« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-06 14:44:35
Temat: PERFEKCJONIZM
Perfekconizm mnie wykancza. Jestem wiecznie niezadowolona z tego, co
robie. Musze dlubac i dlubac zanim z tego urodzi sie cos, co odpowiada
moim wymaganiom. Nie moge robic kilku rzeczy jednoczesnie, bo to mnie
rozprasza. Zwracam uwage na szczegoly, ktorych inni ludzie nie
dostrzegaja. W wyniku tego napracuje sie bez sensu jak wol. Kiedy
widze, jakie ludzie odwalaja kichy i zbieraja za to kokosy, to trafia
mnie szlag, bo ja tak nie potrafie. Wszystko cholernie komplikuje,
lamie sobie glowe a efekty sa niewspolmierne do wlozonej pracy.
Wymagam od siebie nieosiagalnych rzeczy. Wymagam od siebie
nieomylnosci. Teraz nadeszly czasy, kiedy trzeba zyc szybko i
intensywnie a mnie wszystko zabiera dwukrotnie wiecej czasu niz innym
ludziom, poniewaz rozdrabniam sie we wszystkim, co robie. Jezeli sie
za cos zabieram, to pochlania mnie to bez reszty.
Moi bliscy sie ze mnie smieja, ze mam problem z akceptowaniem prostych
rozwiazanian, nie dostrzegam ich. Do wszystkiego dochodze okrezna
droga, nie wybieram wydeptanych sciezek, wywazam otwarte drzwi.
Jak sobie z tym poradzic? Czy macie na to jakis sposob?
Saanale
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-08 21:24:05
Temat: Re: PERFEKCJONIZMUzytkownik "Saanale" <S...@p...fm> napisal w wiadomosci
news:7tmjau40f03fkpje7i1cb77fdhqd6ma40r@4ax.com...
> Perfekconizm mnie wykancza.
> Teraz nadeszly czasy, kiedy trzeba zyc
> szybko i intensywnie a mnie wszystko zabiera
> dwukrotnie wiecej czasu niz innym ludziom
Ze mna jest tak samo.
Trzeba sie chyba do tego przyzwyczaic :-)
--
Pozdrawiam,
Ferdynand
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-09 06:21:45
Temat: Re: PERFEKCJONIZM
Saanale wrote:
> Perfekconizm mnie wykancza. Jestem wiecznie niezadowolona z tego, co
> robie. Musze dlubac i dlubac zanim z tego urodzi sie cos, co odpowiada
> moim wymaganiom. Nie moge robic kilku rzeczy jednoczesnie, bo to mnie
> rozprasza. Zwracam uwage na szczegoly, ktorych inni ludzie nie
> dostrzegaja. W wyniku tego napracuje sie bez sensu jak wol.
Wbrew pozorom to MA sens. Mam dokladnie to samo. Wymagania pracodawcy sie
pietrza, a ja "bawie" sie w szczegoly - ale dzieki temu wiem czesto
znacznie wiecej o mojej pracy niz wspolpracownicy. Nie wystarcza mi
robienie dla robienia. To co robie, chce robic DOBRZE. Niestety, ale
czesto nieistotne dla innych "szczegoly" decyduja o powodzeniu wielu
przedsiewziec. Spojrzyj na to z innej strony. Wiesz cos, czego nie wiedza
inni i co z tego, ze moja oni to w dupie. Wiedza nabyta wskutek Twego
szczegolanctwa w razie czego ulatwi zmiane pracy, umiejetne podane
szczegoly zbijaja z tropu nadambitnego szefa. Jesli nie jest on w stanie
dostrzec jaskrawosci wytknietych szczegolow, unika tematu, bagatelizuje -
sprobuj pokazac caly ciag przyczynowo-skutkowy, od bagatelizowanego
szczegolu az po nie dajace sie zbagatelizowac ewidentne wymierne lub
niewymierne straty. Jesli i to nie pomaga, a szef udaje ze nie ma sprawy
pozostaje bierny opor/zmiana pracy.
> Kiedy
> widze, jakie ludzie odwalaja kichy i zbieraja za to kokosy, to trafia
> mnie szlag, bo ja tak nie potrafie. Wszystko cholernie komplikuje,
> lamie sobie glowe a efekty sa niewspolmierne do wlozonej pracy.
> Wymagam od siebie nieosiagalnych rzeczy. Wymagam od siebie
> nieomylnosci.
Wymagaj od siebie wiele, ale nie nieomylnosci. W razie wpadki jasno
deklaruj, ze nie jestes nieomylna. To, ze inni wala kiche - to ich
problem. Kokosy latwo przyszly, rownie latwo moga odplynac, a firmowy,
przylepiony do twarzy usmiech moze gwaltownie zesztywniec, na kolejną
woltę nie starczy w koncu czasu. Braki w wiedzy ujawnia sie w obcym
srodowisku z cala sila, no chyba ,ze nie ma sie ochoty wychylac nosa poza
nasz ojczysty bajzelek ;)
> Teraz nadeszly czasy, kiedy trzeba zyc szybko i
> intensywnie a mnie wszystko zabiera dwukrotnie wiecej czasu niz innym
> ludziom, poniewaz rozdrabniam sie we wszystkim, co robie. Jezeli sie
> za cos zabieram, to pochlania mnie to bez reszty.
Trzeba oswoic sie z wlasnym tempem, a ze jest ono wolniejsze - coz
kopiujac cudze zachowania zyskasz szybkosci, ale stworzysz kolejna
tandete. Plastikowe namiastki dla plastikowych ludzi. Wybor nalezy do
Ciebie ;)
>
> Moi bliscy sie ze mnie smieja, ze mam problem z akceptowaniem prostych
> rozwiazanian, nie dostrzegam ich.
Czas i postawienie w nieznanej sytuacji uczy ich znajdowania.
> Do wszystkiego dochodze okrezna
> droga, nie wybieram wydeptanych sciezek, wywazam otwarte drzwi.
> Jak sobie z tym poradzic? Czy macie na to jakis sposob?
Obserwuj innych i sprobuj wychwycic cos co usprawni Twoja prace. Nawet gdy
wywazysz otwarte drzwi, to przy okazji moze poznasz nieznany sposob
radzenia sobie ze sprawa. To sie przyda, nie wiadomo kiedy i w najmniej
oczekiwany sposob.
pzdrw
Pio.G.(R)eserved
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-09 20:24:05
Temat: Re: PERFEKCJONIZM
> Trzeba sie chyba do tego przyzwyczaic :-)
Nieprawda !!! Jest wyjscie: terapia behawioralna ... Zaufaj moim
doswiadczeniom ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-09 20:26:15
Temat: Re: PERFEKCJONIZMdzieki temu wiem czesto
> znacznie wiecej o mojej pracy niz wspolpracownicy. Nie wystarcza mi
> robienie dla robienia. To co robie, chce robic DOBRZE.
Nieprawda !! Na ogól perfekcjonizm przeszkadza, jest sposobem na to, zeby
odsunac w czasie mozliwosc oceny (jak skoncze cos, to ktos to oceni) ..
Oczywiscie nie przecze, ze w Twoim przypadku jest tak, ze jestes tzw.
"perfekcjonista w normie", to znaczy na tyle perfekcyjny, ze Tobie to pomaga
... Ale kolezanka pisala chyba o problemie z perfekcjonizmem, z trudnosciami
zwiazanymi z postawieniem sobie granicy: dalej nie brne w szczególy ..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-10 15:15:37
Temat: Re: PERFEKCJONIZM
Arek Kowalski wrote:
> ... Na ogól perfekcjonizm przeszkadza, jest sposobem na to, zeby
> odsunac w czasie mozliwosc oceny (jak skoncze cos, to ktos to oceni) ..
Jesli to jest opisany powyzej przypadek, to perfekcjonizm jest tu objawem a nie
przyczyną - byc moze objawem ucieczki od bycia ocenianym. Po
usunieciu/stlumieniu/wygasnieciu przyczyny perfekcjonizm jako objaw powinien sam
zniknac, a wiec, byc moze, to nie on jest tu problemem. Moze.
> Oczywiscie nie przecze, ze w Twoim przypadku jest tak, ze jestes tzw.
> "perfekcjonista w normie", to znaczy na tyle perfekcyjny, ze Tobie to pomaga
> ... Ale kolezanka pisala chyba o problemie z perfekcjonizmem, z trudnosciami
> zwiazanymi z postawieniem sobie granicy: dalej nie brne w szczególy ..
Istotnie, ustalenie granicy "grzebania" w szczegolach to kwestia kluczowa i bez
niej nie ma mowy o efektywnosci pracy. Rownowaga miedzy szczegolami wykonywanej
pracy, a ogolnymi jej celami to podstawa do uzyskania dobrej wydajnosci.
Zakladam, ze zalezy nam na jakosci.
Tym nie mniej: ogóły wyprane z budujących je szczegolow są martwe.
--
_
Pio.G.(R)eserved
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-10 19:29:58
Temat: Re: PERFEKCJONIZMUżytkownik "Arek Kowalski" <i...@o...pl> napisał w wiadomości
news:a8vinu$edo$1@news.onet.pl...
> > Trzeba sie chyba do tego przyzwyczaic :-)
>
> Nieprawda !!! Jest wyjscie: terapia behawioralna ...
> Zaufaj moim doswiadczeniom ...
Na czym taka terapia miałaby polegać?
--
Pozdrawiam,
Ferdynand
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-11 06:03:45
Temat: Re: PERFEKCJONIZMCieszę się, że przyjąłeś moje argumenty i zgadzasz się ze mną. To rzadkie,
zmienić osąd sytuacji.
Pisałem o swoich problemach.
Pozdrawiam.
--
Użytkownik "Pio.G." <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3CB45719.40081036@poczta.onet.pl...
>
>
> Arek Kowalski wrote:
>
> > ... Na ogól perfekcjonizm przeszkadza, jest sposobem na to, zeby
> > odsunac w czasie mozliwosc oceny (jak skoncze cos, to ktos to oceni) ..
>
> Jesli to jest opisany powyzej przypadek, to perfekcjonizm jest tu objawem
a nie
> przyczyną - byc moze objawem ucieczki od bycia ocenianym. Po
> usunieciu/stlumieniu/wygasnieciu przyczyny perfekcjonizm jako objaw
powinien sam
> zniknac, a wiec, byc moze, to nie on jest tu problemem. Moze.
>
> > Oczywiscie nie przecze, ze w Twoim przypadku jest tak, ze jestes tzw.
> > "perfekcjonista w normie", to znaczy na tyle perfekcyjny, ze Tobie to
pomaga
> > ... Ale kolezanka pisala chyba o problemie z perfekcjonizmem, z
trudnosciami
> > zwiazanymi z postawieniem sobie granicy: dalej nie brne w szczególy ..
>
> Istotnie, ustalenie granicy "grzebania" w szczegolach to kwestia kluczowa
i bez
> niej nie ma mowy o efektywnosci pracy. Rownowaga miedzy szczegolami
wykonywanej
> pracy, a ogolnymi jej celami to podstawa do uzyskania dobrej wydajnosci.
> Zakladam, ze zalezy nam na jakosci.
> Tym nie mniej: ogóły wyprane z budujących je szczegolow są martwe.
> --
> _
> Pio.G.(R)eserved
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-11 06:04:05
Temat: Re: PERFEKCJONIZMZ grubsza: celowe wykonywanie czynności "po łebkach" ...
--
Użytkownik "Ferdynand" <f...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a9284a$60f$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Arek Kowalski" <i...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:a8vinu$edo$1@news.onet.pl...
> > > Trzeba sie chyba do tego przyzwyczaic :-)
> >
> > Nieprawda !!! Jest wyjscie: terapia behawioralna ...
> > Zaufaj moim doswiadczeniom ...
>
> Na czym taka terapia miałaby polegać?
>
> --
> Pozdrawiam,
>
> Ferdynand
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-16 20:34:11
Temat: Re: PERFEKCJONIZMOn Tue, 9 Apr 2002 22:26:15 +0200, "Arek Kowalski" <i...@o...pl>
wrote:
>dzieki temu wiem czesto
>> znacznie wiecej o mojej pracy niz wspolpracownicy. Nie wystarcza mi
>> robienie dla robienia. To co robie, chce robic DOBRZE.
>
>Nieprawda !! Na ogól perfekcjonizm przeszkadza, jest sposobem na to, zeby
>odsunac w czasie mozliwosc oceny (jak skoncze cos, to ktos to oceni) ..
W moim przypadku nie chodzi o to, ze odwlekam moment oceny. Lubie czuc
sie pewnie a czuje sie tak dopiero wtedy, kiedy wszystko jest dopiete
na ostatni guzik..Jezeli cos nie jest tak, czuje wielki niedosyt oraz
niepokoj.
Saanale
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |