| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-08 10:03:00
Temat: natretne mysli o smierci-helpCiagle mysle o smierci.
Nie moge przywyknac do faktu ze ja tez kiedys umre. Kiedy leze w lozku
wieczorem rozmyslam. Nie daje mi spokoju ciagle ta sama mysl: "kiedys
znikne, nie bedzie juz mnie, nic nie bede czula, a zycie innych toczyc sie
bedzie nadal- za moimi plecami". Staralam sie myslec o innych rzeczach,
wszystkim przyjemnym co mnie w danym dniu spotkalo...nie pomoglo.
Uswiadamialam sobie ze inni tez umra, nawet ci najlepsi... Nic z tego, ta
mysl nadal mnie przesladowala. Rozmawialam na ten temat z moim chlopakiem.
Powiedzial ze on o smierci wogole nie mysli, zyje zyciem takim jakie jest i
ma gdzies to ze kiedys umrze. Ja jednak nie potrafie tak sobie tego
wytlumaczyc. Czasem budze sie w nocy, nie pamietam snu, lecz jedna mysl w
glowie "ja nie chce umierac". Czesto widze rowniez przez sen grob z moim
imieniem i nazwiskiem. Przesladuje mnie rowniez to, ze umra wszyscy moi
bliscy, ci ktorych teraz kocham. Oprocz rozmyslania nad tym, ze kiedys kazdy
umrze i potwornego strachu przed tym faktem boje sie ze umre za wczesnie. Ze
potraci mnie samochod, ze wybuchnie gaz w bloku, ze ktos mnie napadnie....,
ze zachoruje na jakas nieuleczalna chorobe--- a ja tak bardzo chce zyc!!!
Moje rozmyslania nad smiercia trwaja bezustannie ponad pol roku, od momentu
gdy zmarl moj Dziadziu. Wczesniej nikt w bliskiej rodzinie nie umarl, temat
ten byl mi daleki. Po moim dziadku zmarlo 2 wujkow. Wiadomo rowniez, ze w
najblizszym czasie czeka bliska smierc kolejnego mojego wujka- jest ciezko
chory i umrze zdecydowanie przed "swoim czasem".
Jak wy sobie poradziliscie z mysla o smierci?
Jak mozna mi pomoc?
Co mam zrobic, zeby uwolnic sie od tych natretnych mysli?
Prosze potraktowac ten temat powaznie, bo stanowi on dla mnie ogromny i
uciazliwy problem.
Tylko prosze, nie piszcie o Bogu ani o wizycie u psychologa, chce poznac
Wasze opinie, rady.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-08 10:53:23
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help Sprobuj myslec o seksie ;). A powaznie, to chyba nie masz zbyt duzo
biezacych powaznych problemow skoro wynalazlas sobie taki zastepczy.
Czlowiek juz taki jest , ze zawsze sie czyms bedzie martwil a im bardziej te
troski sa abstrakcyjne tym lepiej to swiadczy o jego bierzacym zyciu. W
takim razie gratuluje ci, bo zdaje mi sie, ze jestes szczesliwa osoba tylko
musisz to umiec dostrzec i docenic.
To oczywiscie tylko hipoteza.Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 11:04:10
Temat: Re: natretne mysli o smierci-helpUżytkownik "Causa" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3cb16cb4_3@news.vogel.pl...
(...)
> Tylko prosze, nie piszcie o Bogu ani o wizycie u psychologa, chce poznac
> Wasze opinie, rady.
A poniewaz nalozylas na nas takie ograniczenia nie moge Ci nic napisac.
L
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 11:13:57
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help
Użytkownik Causa <r...@w...pl>
> Nie daje mi spokoju ciagle ta sama mysl: "kiedys
> znikne, nie bedzie juz mnie, nic nie bede czula, a zycie innych toczyc sie
> bedzie nadal- za moimi plecami".
Nie szkoda Ci czasu na takie mysli? Im wiecej o tym myslisz, tym wiecej
czasu marnujesz i mniej zyjesz.
> Jak wy sobie poradziliscie z mysla o smierci?
Smierc to jeszcze nic, a co dopiero mysli o starzeniu sie? O przezyciu
kilkunastu, kilkudziesieciu lat jako niedolezny, stary czlowiek.
> Jak mozna mi pomoc?
Nie mozna Ci pomoc, musisz sama to zrozumiec, sama musisz sie pogodzic z
tym, ze kiedys umrzesz, ze nie znasz dnia ani godziny, bo przeciez to moze
sie zdarzyc w kazdej chwili. Myslenie o tym wcale nie przedluzy Ci zycia,
ani Twoim znajomym, takie prawa natury. Mozesz sie zadreczac przez cale
zycie i byc moze dopiero w chwili smierci zrozumiesz ile stracilas myslac
tylko o jednym.
--
spider.
s...@p...bydg.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 11:51:14
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help> Tylko prosze, nie piszcie o Bogu ani o wizycie u psychologa, chce poznac
> Wasze opinie, rady.
hmmm, to chyba nerwica natrectw http://wiem.onet.pl/wiem/01e370.html tez
ostatnio na to cierpialem z pewnego powodu. moja rada: zmienić punkt
koncentracj jak tylko te myśli zaczną się pojawiać (zmiana punktu
koncentracji : można uprawiać sport, taniec, inne dynamiczne ;)
działania-ważne zeby byly dynamiczne bo to odnosi najlepszy skutek), niech
wieczorami ktoś bliski będzie przy tobie jak zasypiasz no i oczywiscie
założyć sobie jakies dlugofalowe cele, które również odwiodą Cię od tych
natrętnych myśli. Po jakimś czasie przejdzie samo-przyzwyczaisz się do tej
myśli i nadasz jej zupełnie inne znaczenie.
pozdrawiam - Romcio
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 16:08:30
Temat: Re: natretne mysli o smierci-helpUżytkowniczka "Causa" napisala:
>
> Nie daje mi spokoju ciagle ta sama mysl: "kiedys znikne, nie
> bedzie juz mnie, nic nie bede czula, a zycie innych toczyc sie
> bedzie nadal- za moimi plecami".
Jesli rzeczywiscie nic po drugiej stronie nie ma i jak sama zauwazylas nic
nie bedziesz czuc to w czym problem? Juz nic Cie nie bedzie obchodzic ten
swiat. Apres nous le deluge!*
> Oprocz rozmyslania nad tym, ze kiedys kazdy umrze i
> potwornego strachu przed tym faktem boje sie ze umre
> za wczesnie.
A nie boisz sie tego, ze bedziesz zyc za dlugo? Fajnie jesli dane jest zyc
wiecznie mlodym, ale gdy czlowiek cierpi to smierci czeka jak zbawienia...
> Ze potraci mnie samochod, ze wybuchnie gaz w bloku, ze
> ktos mnie napadnie...., ze zachoruje na jakas nieuleczalna
> chorobe
A nie boisz sie tego, ze wyniszczy Cie ciagle myslenie o tej smierci?
Lepiej umrzeć od razu, niż całe życie przepędzić w strachu. /Ezop/
> -- a ja tak bardzo chce zyc!!!
Wiec zyj! Moze wkurza Cie, ze czlowiekowi tak krotko dane jest chodzic
wsrod zywych, ale ma taka szanse! Korzystaj wiec z tej szansy jak
najpelniej, a nie trac czasu.
Wyobraz sobie, ze jestes na jakims obozie. W nagrode masz prawo do 15
minut kapieli w cieplej wodzie. Stajesz przed prysznicem cala w
skowronkach, bo w koncu uwielbiasz goracy prysznic. Zamiast jak
najszybciej odkrecic wode stajesz z reka na kurku i smucisz sie, ze to
tylko 15 minut. Tak bardzo chcialabys aby to bylo przynajmniej 30 minut!
No i nagle uswiadamiasz sobie, ze masz przeciez tylko 15 minut. Odkrecasz
szybko wode i... leci zimna. Nie zrob tak ze swoim zyciem.
> Moje rozmyslania nad smiercia trwaja bezustannie ponad pol
> roku, od momentu gdy zmarl moj Dziadziu.
Przykro mi.
> Jak wy sobie poradziliscie z mysla o smierci?
non mortem timemus, sed cogitationem mortis (łac.) - nie śmierci się
boimy, lecz myśli o śmierci. /Seneka/
Ale mnie sama mysl o smierci nie przeraza. Bardziej boje sie bolu. Czasem
tez gdy patrze w lustro i pomysle, ze nie znamy dnia ani godziny...
troszke szkoda mi aby takie ladne cialo sie zmarnowalo ;-) A dlaczego nie
boje sie samej smierci? Jestem katolikiem i staram sie zyc tak aby po
smierci zostac zbawionym. Jesli mi sie uda to super. Jesli jednak
okazaloby sie, ze Boga nie ma to i tak wszystko byloby mi jedno (w koncu
odszedlbym w niebyt nawet o tym nie wiedzac). Na razie wole nie brac pod
uwagi tego, ze moglbym zostac potepiony albo, ze to nie chrzescijanie maja
racje ;) No wiec problemem jest tylko chwila przejscia z jednej strony
barykady na druga...
Byc moze pomoc moze tez mysl, ze zycie jest rodzajem pozyczki otrzymanej w
chwili narodzin/poczecia. Za jakis czas musimy jednak zwrocic dlug
najlepiej z odsetkami.
Gdy tak obserwuje sobie wszystko wokol to czasem mysle sobie, ze w sumie
zycie to jedna wielka farsa. Dla mnie najlepsza mozliwoscia aby nadac mu
jakis sens jest zyc tak, aby przynajmniej pamiec po mnie nie umarla. Jesli
nie moge stac sie "niesmiertelnym" jak np. Sokrates to chce zyc tak aby
jak najbardziej przedluzyc "swoj pobyt" wsrod zywych. Im szybciej sie do
tego zabiore tym wieksze mam szanse, ze mi sie uda. A jesli nie dam rady i
do encyklopedii ostatecznie nie trafie?... Jesli zycie choc jednej osoby
bedzie lepsze przez to, ze kiedys spotkala mnie na swej drodze (lub
inaczej, ze zylem) to juz dla mnie bardzo duzo. I kichac to, ze ta osoba
tez kiedys umrze. Moze nim to sie stanie tez przyczyni sie do tego, ze
zycie kogos innego bedzie lepsze, a wtedy i ja bede mial w tym jakis
niewielki udzial. Powstaje wiec taka "piramidka szczescia" choc wlasciwie
nikt juz nie pamieta o zrodle. Jednak to nie wszystko. Jesli na "lozu
smierci" nie bede mogl z zalem stwierdzic, ze zmarnowalem choc 15 minut
zycia to tez bedzie super! Dlatego carpe diem :)
Mam nadzieje, ze powyzsze nie jest zbyt chaotyczne i da sie wyluskac jakis
sens :)
> Co mam zrobic, zeby uwolnic sie od tych natretnych mysli?
Chciec tego? :)
> Tylko prosze, nie piszcie o Bogu ani o wizycie u psychologa,
> chce poznac Wasze opinie, rady.
A jesli ktos by Ci poradzil abys szukala ukojenia w Bogu albo poszla do
psychologa? ;)
Nigdy żywy nie może poznać, czym jest śmierć, ani zmarły wiedzieć nie
może, czym jest życie. /Lie-cy/
pozdrawiam
Greg
* (żyjmy hucznie i wesoło, a) po nas (choćby) potop! /przypisywane
markizie de Pompadour/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 16:43:11
Temat: Re: natretne mysli o smierci-helpGdy bylem dzieckiem mialem podobne mysli. Jednak chodzac do kosciola
pozbylem sie ich. Religia "naprawia" paniczny lek przed smiercia... Jak
kazde dziecko bylem beztroski i pewnie dlatego mialem takie dziwne mysli :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 17:29:19
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help
Użytkownik "Romuald Wasielewski" <w...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a8s01k$rkl$1@news.tpi.pl...
>
> hmmm, to chyba nerwica natrectw : odwiodą Cię od tych natrętnych myśli. Po
jakimś czasie przejdzie samo-
Jeśli to jest nerwica natręctw, sama nie przejdzie. Będzie coraz gorzej. Nie
pomoże żadne "odwodzenie" tańcem, sportem i głaskaniem. Konieczna będzie
wizyta u psychiatry i leczenie.
Dorrit
>
> pozdrawiam - Romcio
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 20:36:23
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help
Użytkownik "Causa" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3cb16cb4_3@news.vogel.pl...
> Ciagle mysle o smierci.
> Nie moge przywyknac do faktu ze ja tez kiedys umre.
Mam trochę dziwniejsze myśli czasami.
Otóż ponoć istnieje życie po śmierci. Tak więc sama śmierć mnie nie przeraża
i nie przeraża mnie życie po śmierci. Jest jednak jedno "ale"...
Wszechświat jak wiadomo jest niby jeden.
Kiedyś powstał i kiedyś się skończy.
Czyli jednym słowem unicestwi.
Więc gdzie te miliardy dusz błąkające się po wszechświecie znajdą miejsce po
jego destrukcji ?
Tak więc żyję sobie nie przejmując się śmiercią i życiem pozagrobowym.
Ale na myśl, co będzie ze mną za 5 miliardów lat powoduje u mnie dosłownie
dławienie w gardle. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie przestrzeni czasu
rzędu 5 miliardów lat, ale sama myśl o tym zmusza mnie do zajęcia umysłu
czymś innym, bo momentalnie te myśli paraliżują mnie całkowicie.
Myślenie o śmierci - myśleniem o śmierci, ale sam swoje podejście do tego
tematu uważam za conajmniej poważnie dziwne.
Yans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-08 20:59:01
Temat: Re: natretne mysli o smierci-helpUżytkownik "Causa" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3cb16cb4_3@news.vogel.pl...
> Ciagle mysle o smierci.
Naprawdę bez przerwy?
> Nie moge przywyknac do faktu ze ja tez kiedys umre.
> Nie daje mi spokoju ciagle ta sama mysl: kiedys
> znikne, nie bedzie juz mnie, nic nie bede czula
Dla mnie to jedna z najprzyjemniejszych myśli :-)
> ja tak bardzo chce zyc!!!
To wspaniale!
Życzę Ci, żeby Ci się szybko nie odechciało :-)
> Jak wy sobie poradziliscie z mysla o smierci?
Trudniej sobie poradzić z myślą o życiu ;-)
> Jak mozna mi pomoc?
> Co mam zrobic, zeby uwolnic sie od tych natretnych mysli?
Myślałaś już o wizycie u psychologa?
> Tylko prosze, nie piszcie o Bogu ani o wizycie u psychologa
:-)
--
Pozdrawiam,
Ferdynand
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |