Strona główna Grupy pl.soc.rodzina nie chcę slubu! co robic?

Grupy

Szukaj w grupach

 

nie chcę slubu! co robic?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 212


« poprzedni wątek następny wątek »

191. Data: 2002-11-28 09:02:14

Temat: Re: Do osob wierzacych!
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:as4l0h$4ch$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:as4k55$5am$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> > a akurat nie ten temat mnie zdenerwował ale chetnie sie
> wyżyję jak się kto
> > podłoży :))))
>
> A może się wypiąć?:-))
> Sokrates

ni , noga u mnie za krótka :)

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


192. Data: 2002-11-28 09:41:18

Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:as4h3f$ldq$1@news.tpi.pl...

Pozwalanie na pomoc okazywaną przez Rodziców czy wręcz
> żerowanie na nich. Tu nadal podtrzymuję swoje zdanie: jeżeli bierzesz
jesteś
> zobowiązany dawać. Nie ma nic za darmo. Ile razy Was zaczepiano na ulicy
> ofiarowując "prezent" od firmy, który potem okazywał się wstępem do
> transakcji? Moja odpowiedź w takiej sytuacji jest jednakowa "przepraszam,
> nic nie biorę za darmo". Nie chcesz mieć zobowiązań - nie bierz.

Bardzo dobre porównanie. Rodzice jako firma, która naciąga klientów. Tylko
chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że jak tylko klient zorientuje się w
działaniach takiej firmy, to nie chce mieć z nią więcej nic wspólnego;->
Nie uśmiecha mi się to, nie uśmiecha.

Wracając
> do Rodziców. Jeżeli pozwalamy Rodzicom łożyć na nas w dorosłym życiu
musimy
> się liczyć z ich prawami. Dali pieniądze na samochód? Napewno
> skrytykują/pochwalą kolor czy markę. Jak to zrobią, czy w sposób brutalny
i
> niemiły czy w sposób sympatyczny i ujmujący zależy głównie od ich
> wychowania, wieku i.... stosunków między nimi a nami. Jednak mimo, że
dając
> pieniądze nie mówili, że ma być to czerwone BMW to biorąc pieniądze musimy
> się liczyć z taką sytuacją. Nie oznacza to, że mamy obowiązek
> natychmiastowej wizyty u lakiernika. Ale powinniśmy (ja tak bym zrobił) z
> uśmiechem , uczciwie wytłumaczyć dlaczego kupiliśmy niebieski
poinformować,
> że szanujemy ich zdanie ale zmiana koloru nie jest możliwa lub rozpatrzymy
> ją w przyszłości (ROZPATRZYMY a nie wykonamy!!!).

Czyli rodzice, którzy płacą, mają prawo krytykować i chwalić, ich zdanie
należy szanować, z ich opinią należy się liczyć, czy dobrze zrozumiałam? A
ci, którzy nie płacą? Już nie mają takich praw?;-) Przykro czytać. Ale
właśnie przeprowadziłeś najlepszy dowód na to, do czego prowadzi
uzależnianie relacji w rodzinie od pieniędzy. Jeśli wymagasz od dziecka,
żeby ono liczyło się z Twoim zdaniem, bo Ty płacisz - to nie bądź
zaskoczony, jeśli to dziecko już niezależne finansowo, będzie ignorować czy
wręcz bojkotować Twoje poglądy - nawet te jak najbardziej słuszne. I jeśli
dając Ci jakiekolwiek pieniądze, będzie wymagało od Ciebie podporządkowania.
Tego właśnie chciałabym uniknąć. Chciałabym, żeby moje dzieci liczyły się z
cudzym zdaniem, umiały je rozważyć bez wzgledu na sumę, jaką otrzymały bądź
nie otrzymały. Żeby niezależnie od pieniędzy szanowały, umiały wysłuchać i
powiedzieć "tak" bądź "nie".
I chciałabym, żeby odpłacały mi tą samą monetą;-)) jeśli pewnego dnia okaże
się, że jestem od nich finansowo zależna.

Druga sprawa: pieniadze, jakie otrzymała Saga były związane z nauką. Zgodnie
z tym, co piszesz, rodzice mają prawo rozliczać ją z tej nauki. Co ma do
tego ślub?

Czy to oznacza, że nie należy brać niczego od Rodziców
> lub, że jest to naganne - NIE ale biorąc trzeba się liczyć z dodatkowo
> wziętymi na siebie zobowiązaniami. Są to zobowiązania głównie emocjonalne,
> psychiczne a ich regulowanie zależy przede wszystkim od naszego poczucia
> przyzwoitości.

Nie. Ich regulowanie zależy od umowy. Jeśli umowy nie było albo jest
nieprzestrzegana - to jest to nieuczciwe.

> Podrzuciłem post Sagi mojej 16-letniej córce (zbuntowana młodzież z mocno
> rozbudowaną potrzebą niezależności ;-))) ) i......
> diagnoza była baaardzo sympatyczna. "Tato przecież jak ona nie chce ślubu
to
> nie musi go brać, ale powinna rodzicom wyjaśnić dlaczego zwłaszcza, że
> bierze od nich pieniądze. A wogóle to jak jej nie wstyd tak ciągnąć ze
> starych i jeszcze dziecko sobie zafundowała na ich koszt. Taka stara baba
i
> na garnuszku rodziców" -z tą starą babą bym pewnie dyskutował ;-) ale
> reszta ......
> Taaaa... mam bardzo dorosłą córkę - co stwierdzam z duuużą przyjemnością.

Nie mam zamiaru negować dorosłości Twojej córki. Ale to , co napisałeś
świadczy nie tyle o dorosłości, co o tym, że jest ona dzieckiem swojego
ojca;-))

Czy ktoś mógłby mi wskazać wreszcie fragment świadczący o tym, że Saga
zafundowała sobie dziecko na koszt rodziców? Bo ja wciąż mam z tym kłopot;-)
--
Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


193. Data: 2002-11-28 09:45:40

Temat: Re: Do osob wierzacych!
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> > Nie twój post skierowany był do wszystkich uczestników grupy
> > dyskusyjnej a że zakładasz że zrozumieć Cię mogą jedynie
bezmyślne,
> > kołtuny to twoja sprawa.
> > (nie zakładam że każdy katolik jest bezmyślnym kołtunem aczkolwiek
> > wielu ich jest wśród podstawowego składu większości religii)
>
> Czy moglbys podac zrodlo z danymi statystycznymi na podstawie
ktorego

Kłamstwo - duże kłamstwo - bardzo duże kłamstwo - statystyka

> wyciagnales te wnioski. Nie, zebym ci nie ufal, ale dosc trudne
wydaje mi
> sie samo odroznienie, pomijam juz sprawe zdefiniowania, bezmyslnego
koltuna
> od ..... nie wiem jak to nazwac jesli w ogole przyjmujesz jakas
alternatywe
> dla poprzedniego przypadku.
> I boje sie tez troszke zaciemnienia poprawnosci Twoich danych
> statystycznych poprzez fakt ze prawdziwie wierzacy i praktykujacy,

Jak znajdziesz takich wielu....
Ja paru znalazłem... i zazwyczaj nie w kościele.

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


194. Data: 2002-11-28 10:18:58

Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4od0$fu1$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> [...]
> Czy ktoś mógłby mi wskazać wreszcie fragment
> świadczący o tym, że Saga zafundowała sobie
> dziecko na koszt rodziców? Bo ja wciąż mam
> z tym kłopot;-)

Saga napisała "fakt, ze jestesmy jeszce na utzrymaniu rodzicow
ale to kwestia czasu." Jeśli przyszli dziadkowie utrzymują
przyszłych rodziców, to siłą rzeczy będą też utrzymywać malucha,
prawda? Chyba że Saga albo jej TŻ przed urodzeniem dziecka
podejmą pracę, ale Saga nie pisała nic o konkretnych planach.
Tak czy inaczej moim zdaniem przesłanki do wyciągnięcia wniosku
o "dziecku na koszt rodziców" (brr, śliczne sformułowanie) są
dość silne.

Inna sprawa, że z postu Sagi nie wynika specjalnie, żeby
przyszłym dziadkom chodziło akurat o koszt i trochę mnie dziwi
zmasowana obrona przez grupowiczów ich interesów finansowych ;)
No, ale ja, jak już pisałam, nie uznaję postawy "płacę, więc
wymagam" - być może dla osób, dla których jest ona zrozumiała,
niepowiadomienie rodziców o dodatkowym obciążeniu jest kluczowym
argumentem. Jeszcze inna sprawa, że gdyby mi się zdarzyło być na
czyimkolwiek utrzymaniu, to starałabym się raczej nie zachodzić
w ciążę bez uzgodnienia z tym kimś... Chociaż to chyba zalezy od
układu - Saga pisze, że mieszka ze swoim TŻ; jeśli rodzice
wypłacają jej konkretną "pensję", to chyba nie robi im
specjalnej różnicy, ile osób z niej żyje :) Jeśli po prostu
pokrywają wydatki Sagi, to ich wzrost po urodzeniu dziecka może
być problemem.

Taaak... my tu sobie gadu-gadu, a Saga uciekła...

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


195. Data: 2002-11-28 10:24:29

Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:as4prv$kap$1@news.tpi.pl...
> Taaak... my tu sobie gadu-gadu, a Saga uciekła...
>

bo niektórzy to z zupełnie innej bajki są i przejawiają - jak to się mówi?-
postawę roszczeniową? a jak kto powie cos inaczej to to nie do nich i koniec
bajki.
nawiasem mówiąc widziawszy coś takiego naocznie u 27-letniego faceta, jego
rodzice tyż nie zgłaszali zastrzeżeń co do normalności takiej sytuacji

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


196. Data: 2002-11-28 10:55:01

Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4od0$fu1$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...

> Bardzo dobre porównanie. Rodzice jako firma, która naciąga klientów. Tylko
> chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że jak tylko klient zorientuje się w
> działaniach takiej firmy, to nie chce mieć z nią więcej nic wspólnego;->
> Nie uśmiecha mi się to, nie uśmiecha.

Bo też wbrew swojemu nickowi ;-) (masz ładny nick) czytasz "czarno-biało" -
przykład użyty przeze mnie nie dotyczył wprost rodziców - jestem jak
najdalszy od przeliczania miłości rodzicielskiej na złotówki. On dotyczył
ogólnej zasady "życiowej" - nie ma nic za darmo. Spróbujmy inaczej: ktoś Ci
dał prezent na imieniny - przecież nigdy nie wypomni, nigdy nie powie masz
mi to zrobić bo ja Ci dałem prezent ... a jednak (wg. mnie) zobowiązanie
powstaje.

> Czyli rodzice, którzy płacą, mają prawo krytykować i chwalić, ich zdanie
> należy szanować, z ich opinią należy się liczyć, czy dobrze zrozumiałam? A
> ci, którzy nie płacą? Już nie mają takich praw?;-) Przykro czytać.

No cóż powtórzę - czytaj bardziej kolorowo a nie będzie "przykro czytać".
Spróbujmy na to popatrzeć w dwóch wariantach:

1. Kupiłaś samochód - wyłącznie za własne, ciężko wypracowane pienążki.
Przychodzi Mama i mówi "Kochanie wydaje mi się, że gdyby ten samochód był
jaśniejszy to byłby lepszy/ladniejszy a do tego byłby lepiej widoczny na
drodze, a więc bezpieczniejszy. Myślę, że to błąd że kupiłaś taki ciemny
samochód"

2. Kupiłaś samochód ale ponad połowę pieniążków dostałaś w charakterze
darowizny od Mamy (ma dobre serce i gruby portfel ;-)) ). Przychodzi Mama i
mówi "Kochanie wydaje mi się, że gdyby ten samochód był jaśniejszy to byłby
lepszy/ladniejszy a do tego byłby lepiej widoczny na drodze, a więc
bezpieczniejszy. Myślę, że to błąd że kupiłaś taki ciemny samochód"

Czy to są dwie równoważne sytuacje? Przecież w tej drugiej Mama występuje
jako nieoficjalny współwłaściciel samochodu. Dla mnie nie jest to to samo. W
obu przypadkach starałbym się zachować identycznie - przekonać do swoich
racji rzeczową, spokojną i pełną uśmiechów argumentacją ale.... jeśli
dojdzie do ekstremum (na ekstremach najłatwiej pewne kwestie pokazać)?
Usłyszysz nagle: "Jesteś głupi bęcwał, przecież chodzi o Twoje
bezpieczeństwo, jak mogłaś wybrać taki bezsensowny kolor ...itd. itp." I
raptem okazuje się, że w 1. przypadku możesz grzecznie ale stanowczo uciąć
temat "moje bezpieczeństwo za moje pieniądze" a w drugim ???? oddać
kluczyki???. Nie jestem zwolennikiem takiego załatwiania spraw - cały
przykład ma tylko pokazać, że Twoja sytuacja w obu przypadkach jest inna,
nawet jeśli jej przebieg jest IDENTYCZNY to stoisz w dwóch różnych punktach.

>Ale właśnie przeprowadziłeś najlepszy dowód na to, do czego prowadzi
> uzależnianie relacji w rodzinie od pieniędzy. Jeśli wymagasz od dziecka,
> żeby ono liczyło się z Twoim zdaniem, bo Ty płacisz - to nie bądź
> zaskoczony, jeśli to dziecko już niezależne finansowo, będzie ignorować
czy
> wręcz bojkotować Twoje poglądy - nawet te jak najbardziej słuszne. I jeśli
> dając Ci jakiekolwiek pieniądze, będzie wymagało od Ciebie
podporządkowania.
> Tego właśnie chciałabym uniknąć. Chciałabym, żeby moje dzieci liczyły się
z
> cudzym zdaniem, umiały je rozważyć bez wzgledu na sumę, jaką otrzymały
bądź
> nie otrzymały. Żeby niezależnie od pieniędzy szanowały, umiały wysłuchać i
> powiedzieć "tak" bądź "nie".
> I chciałabym, żeby odpłacały mi tą samą monetą;-)) jeśli pewnego dnia
okaże
> się, że jestem od nich finansowo zależna.

Daj Ty spokój ;) nigdy nie byłem zwolennikiem uzależniania relacji
rodzinnych od pieniędzy. Nie ma żadnych możliwości aby moje dzieci szanowały
mnie tylko do czasu aż przestanę pokrywać ich utrzymanie - przecież nie o
to chodziło. Postaraj się jeszcze raz przeczytać całość i zrozumieć -
przepraszam jeśli nie potrafię wytłumaczyć tak oczywistej sprawy. To co
napisałaś powyżej jest zupełnie bez sensu. :-((((( i nie ma nic wspólnego z
moją wypowiedzią. Nie potrafię tego lepiej wytłumaczyć - może ktoś inny
potrafi to bardzo proszę o pomoc :-(((.

>
> Druga sprawa: pieniadze, jakie otrzymała Saga były związane z nauką.
Zgodnie
> z tym, co piszesz, rodzice mają prawo rozliczać ją z tej nauki. Co ma do
> tego ślub?

Nie czytałaś jej postu? Owszem związane z nauką - mieszkanie, samochód,
mężczyzna a teraz dziecko (o Boże ciąża związana z nauką - no to już moje
dziecko nie pójdzie na to wychowanie seksualne ;-))) ) wszystko na
utrzymaniu rodziców. Cholera, niektórzy to mają szczęście ...

> Nie. Ich regulowanie zależy od umowy. Jeśli umowy nie było albo jest
> nieprzestrzegana - to jest to nieuczciwe.

Ooooo..... mama miała wyznaczyć średnią na studiach ponizej której
wstrzymuje płatności? Czy określić, że powyżej piątego dziecka nie płaci.
Większość z nas zawiera takie umowy na wpół świadomie. Wiemy jakie wymagania
mają lub jakich możemy sie spodziewać od rodzinnych "sponsorów" - rzadko
zdarza się rodzic formalista określający warunki finansowania nauki dziecka
na piśmie, czy choćby w formie ustnego oświadczenia. Ja (już to mówiłem)
zawarłem umowę na piśmie w której określone są prawa i obowiązki moich
dzieci. Umowa była przedmiotem negocjacji (nie została narzucona) a
najistotniejszym jej elementem jest widoczna zależność międzi prawami a
obowiązkami - im więcej obowiązków tym więcej praw.

> Nie mam zamiaru negować dorosłości Twojej córki. Ale to , co napisałeś
> świadczy nie tyle o dorosłości, co o tym, że jest ona dzieckiem swojego
> ojca;-))

Mam nadzieję ;-))) że moim dzieckiem, moim zdaniem to jednak objaw
dorosłości i jestem z tego dumny ;-PPP

Pozdrawiam
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


197. Data: 2002-11-28 11:02:53

Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4qqp$q42$1@absinth.dialog.net.pl...
> [...]jak kto powie cos inaczej to to nie do nich
> i koniec bajki.

Wiesz, jak po mnie by na dzień dobry silna grupa pod wezwaniem
pojechała od arogantek i naciągaczek, to też bym sobie poszła :)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


198. Data: 2002-11-28 11:04:02

Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:as4sea$d67$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:as4qqp$q42$1@absinth.dialog.net.pl...
> > [...]jak kto powie cos inaczej to to nie do nich
> > i koniec bajki.
>
> Wiesz, jak po mnie by na dzień dobry silna grupa pod wezwaniem
> pojechała od arogantek i naciągaczek, to też bym sobie poszła :)
>
A wyjedziesz tu z takimi problemami i roszczeniami? ;)
a ponadto: jest gdzies ładnie opakowane rozwiązanie tamtego problemu bez
okazania dećka dorosłości przez delikwentkę (niekoniecznie tej fizycznej) i
oczywiscie bez zaznaczenia ze nie ma życia bez współzależności różnych
rzeczy ( i nie mówię tu o zależności finansowej)
zaznaczam, ze rozwiązanie ma sie podobać zamawiającemu i być ładnie
opakowane

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


199. Data: 2002-11-28 11:05:46

Temat: Re: zobowiązania, było Re: PODSUMOWANIE
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



"Hanka Skwarczyńska" wrote:

> Czy możesz doprecyzować, jakiego rodzaju zobowiązania pociąga za
> sobą przyjęcie prezentu imieninowego? Bo mam wrażenie, że
> zaczynamy wkraczać w obszar, który na mojej mapie mentalnej jest
> opisany "tu żyją smoki"...

Calkowicie IMHO bo nie chce wchodzic w jedyna sluszna koncepcje pt.
"autor mial na mysli" ;)
IMHO- jestem zobowiazana o pamieci o darczyncy czy mi sie to podoba czy
nie. Pamietal o moich imieninach, zlozyl zyczenia, dal mi prezent,
niewazne o jakiej wartosci, przyjelam- wiec bedzie mial duze poczucie
krzywdy jesli ja zapomne o jego swiecie- i znowu, niewazna w tym
momencie moze byc ta wartosc prezentu. Ale wzajemny uklad zobowiazan,
mimo, ze nie na pismie i nie sprecyzowany glosno- juz powstaje.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


200. Data: 2002-11-28 11:09:52

Temat: zobowiązania, było Re: PODSUMOWANIE
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:as4sh9$e5o$1@news.tpi.pl...
> [...] ktoś Ci dał prezent na imieniny - przecież
> nigdy nie wypomni, nigdy nie powie masz mi to
> zrobić bo ja Ci dałem prezent ... a jednak (wg. mnie)
> zobowiązanie powstaje.
> [...]

Czy możesz doprecyzować, jakiego rodzaju zobowiązania pociąga za
sobą przyjęcie prezentu imieninowego? Bo mam wrażenie, że
zaczynamy wkraczać w obszar, który na mojej mapie mentalnej jest
opisany "tu żyją smoki"...

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 19 . [ 20 ] . 21 . 22


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kochana rodzinka
test
FOREVER
oszczednosc czy skapstwo
prezent dla taty

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »