Data: 2004-06-07 22:28:42
Temat: Re: PYTANIE!!!
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Odimas; <ca17cp$h35$1@nemesis.news.tpi.pl> :
>
> > Czy ta praca, to Twoja Pierwsza Praca Na Etacie, czy może jesteś
> > zasuszonym 60. latkiem z taaaaakim doświadczeniem zawodowym?
> >
> > Flyer - nie psycholog
>
> No pierwsza i pracujemy w 3 osoby czyli szef ja i jeszcze jeden pracownik
> nie rozmawiamy w ogole no bo z szefem jak to z szefem a z pracownikiem nie
> gadam bo chce mna rzadzic a ja sie mu nie dam wiec go ignoruje
> ps. mam 21 lat
Istnieje zapewne jakiś odsetek osób, które faktycznie osiągną Korzyść z
pracy w dzień - jednak mz. większość nie osiąga żadnej korzyści przy
zamianie pracy w nocy i w dzień. Problemów bym szukał albo w złej ocenie
wpływu nocnej pracy na własne życie [nie zdrowie - przy zdrowiu nie ma
gdybania, są fakty], albo szerzej w zupełnie innych [albo ich braku]
oczekiwaniach dot. życia zawodowego [pracy], albo jeszcze szerzej w
kryzysie tożsamości. Przy złej ocenie, zmieniając pracę doprowadzasz do
powstania paradoksu - oczekiwałeś zmiany, byłeś jej PEWIEN [na podstawie
złej analizy], a zmiany albo nie ma, albo jej nie czujesz - prosta droga
na psychuszkę.
Na początek spróbuj zdefiniować, dlaczego chcesz zmienić pracę -
ogólniki w stylu - bo źle się czuję - w Twoim przypadku są g... warte,
skoro twierdzisz, że "nie wiesz czego chcesz". Tu na marginesie jedna
uwaga - w swoich rozważaniach weź pod uwagę, że doba ma 24 godziny i
niezależnie od Twoich intencji taka pozostanie. ;)
Wracając do tematu - to mogą być zupełnie idiotyczne powody, np.
przeświadczenie, że śpiąc w dzień COŚ tracisz [inni wtedy COŚ tracą
siedząc w robocie ;)], czy nawet widok ludzi śpieszących do pracy kiedy
wracasz rano, albo poruszających się za oknem - w tym ostatnim przypadku
widok ludzi za oknem może być elementem wywołującym niepokój, który Ty
kojarzysz z pracą w nocy.
A na marginesie [UWAGA! fragment pisany "na zapas", coby nie pisać dwa
razy ;)] - masz natręctwa, palisz papierosy lub posiadasz inne objawy
związane z permanentnym niepokojem? Zapytaj von Brauna, albo lekarza
psychiatrę [psycholodzy nie mogą wypisywać recept] o leki
"normalizujące" czułość hipokampu - niestety ani leków nie znam, ani nie
pamiętam co tam trzeba przyblokować, żeby hipokamp przestał być
"przeczulony". Leki pomogą znormalizować Twój stan, a resztę musisz albo
sam załatwić, albo psychoterapia.
Flyer - nie psycholog itd.
|