Data: 2001-01-10 20:53:07
Temat: Re: Padaczka
Od: "rena" <r...@a...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Przymierzam się właśnie do pracy na temat stosunku nauczycieli do uczniów
> chorych na padaczkę.
> Jeśli ktoś z Grupowiczów zetknął się kiedyś z ww. tematem bądź ma
> jakiekolwiek sugestie.........
pamietam ze szkoly podstawowej:
chlopiec dostal pelnoobjawowego ataku - cala klasa dzieciakow znieruchomiala
z przerazenia, wszyscy widzieli to zdarzenie po raz I w zyciu, a zaden z nas
nie mial wiecej niz 10 lat.
wszystko trwalo razem kilkanascie sekund.
nauczycielka pomogla temu uczniowi, a na nas tak nawrzeszczala, jakbysmy
byli banda jakis zwyrodnialcow, ktorzy z premedytacja i nieukrywana radoscia
patrzyli na cierpienie kolegi. jego choroba byla tylko jego tajemnica
(uczniowie nie wiedzieli, co zrozumiale, a co z nauczycielami - nie wiem).
skonczylo sie na naganie w dzienniczku dla kazdego ucznia i zera wyjasnien,
co sie wlasciwie stalo.
w dniach pozniejszych - mimo, iz juz bylo wiadomo, ze chlopiec ma padaczke -
nikt nam nie wyjasnil, co mamy robic w razie ataku.
nie bylo to dobre, pozostal w nas strach i okropne wspomnienie. byloby
inaczej, gdyby byly wczesniejsze pogadanki.
|