| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-30 23:05:20
Temat: ParadoksDo wykopania tego konspektu zainspirował mnie All przypominając pewien
Jerzykowy fragment o idotach.
Będę tu używał słowa "zmiana", jednakże jedt ono nieadekwatne do tego sposobu
myślenia. Tu zmiany nie ma. Terapeuta nie dąży do zmiany, ona się dzieje.
Klient znajduje się w sytuacji w której chce się zmienić nasilając tym
samym objaw, toteż dążenie do zmiany przez terapeutę nie jest adekwatne.
Tutaj zmiana dokonuje się poprzez jej brak. Ale o tym potem.
Najpierw powiedzmy czym ten paradoks jest.
W logice funkcjonują trzy typy paradoksu:
1) antynomia, czyli sprzeczność pomiędzy dwoma stwierdzeniami równoważnymi pod
względem prawdziwości,
2)definicja paradoksalna, wynikająca z niekonsekwencji w
strukturze językowej,
3)paradoks pragmatyczny, który stanowi podstawę terapii paradoksalnej. Paradoks ten
nie daje człowiekowi wyboru.
Jest komunikatem zawierającym nakaz, aby go spełnić należy go nie
spełnić. Paradoks pragmatyczny równoznaczny jest podwójnemu
związaniu. Wyróżniamy terapeutyczne podwójne związanie, które jest
odwrotnością patologicznego p.z.
Patologiczne podwójne związanie powstaje przy spełnieniu określonych
warunków i pewnym czasie trwania sytuacji. Po pierwsze musi istnieć
związek co najmniej pomiędzy dwojgiem osób. Po drugie, funkcjonować
komunikacja dotycząca jakiegoś powtarzającego się tematu. Po trzecie,
musi istnieć pierwotny negatywny nakaz, a kontekst uczenia się opierać
na unikaniu kary. Po czwarte, musi pojawić się nakaz sprzeczny z
poprzednim (często trudny do dostrzeżenia, często przybierający formę
niewerbalną). Związanie to nie pozwala wygrać.
Do porównania:
Nieświadomy idiota zawsze utożsamia wyrażanie NEGATYWNYCH
EMOCJI z atakiem fizycznym na jego fizyczne bezpieczeństwo.
I proszę, wyzwól się od działania emocjonalnego słów "nieświadomy
idiota" które działają dokładnie tak, jak JeT tu napisał. Ale TYLKO
na _nieświadomych idiotów_.
Oraz: Myśl! Myśl samodzielnie! Rozluźnij się! Uśmiechnij się!(raczej
trudno się uśmiechnąć na siłę, nawet gdy 'prosi' o to Staniława
Celińska)
...............................................
Tymczasem terapeutyczne podwójne związanie pozwala klientowi na
przegraną. Pozwala uzyskać kontrolę nad niepożądanym zachowaniem,
sytuacją. Terapeuta daje do zrozumienia klientowi, że wzmocnienie objawu
jest środkiem do jego zmiany. Znosi tym samym podwójne związanie.
Pora odpowiedzieć sobie na pytanie o to jak to działa.
Mówimy o dwóch poziomach na których dokonuje się zmiana:
Zmiana pierwszego stopnia to ilościowa zmiana jednego z elementów w ramach systemu,
mająca charakter
liniowy, Zmiana drugiego stopnia dotyczy całości systemu, jest to zmiana
nagła, nieliniowa. Zmienia funkcjonowanie całego systemu.
Technika paradoksalna to taka, która wywołuje zmianę drugiego stopnia.
Najłatwiej pokazać to na przykładzie dwojga rodziców i dzieciaka.
Tworzą oni system (mniejsza o rolę poszczególnych członków). Mamy o
to sytuację cykliczną rodzice się wadzą. Dzieciak dostaje napadu i coś
niszczy. Sytuacja powtarza się... dziecko uczy się, że sposobem
rozwiązania sytuacji jest jego wybuch. I oto mamy wyłącznik taki
termostacik. Zmiana wyłącznika nic nie da, znowy trafi do systemu.
Zmienić trzeba cały system. No właśnie zmienić? A co jeżeli zmusić
wyłącznik by był ciągle wyłączony, by wybuchał z większą siłą
taka która rozsadzi system?
A co jeżeli ten dzieciak to liczenie do 4 zanim zamknie się drzwi?
Techniki oparte na paradoksie podzielić możemy ze względu na adresata
na:
Idywidualne, skierowane do jednej osoby, które mogą być wykonywane
samodzielnie przez pacjenta lub wymagać zaangażowania innych osób.
Może to być zmuszenie klienta by wykonywał czynności wywołujące u
niego lęk.
Interakcyjne, przepisuje się dwa wzajemnie powiązane paradoksy np.
wzorców zazębiających się zachowań członków systemu.
Systemowe, w tym typie interwencji niezbędne jest zrozumienie systemu
relacji rodzinnych. Dochodzi do rozbicia paradoksu 2, sprowadza cały
system do jednego poziomu, system traktowany jest jako pojedynczy adresat.
Może to być przepisanie określonego zachowania, czy zmiana etykietki
danego zachowania.
Techniki te podzielić można również ze względu na pożądane reakcje
pacjenta na :
-bazujący na akceptacji i podporządkowaniu. Zmian dokonuje się gdy
klient usiłuje wykonać polecenie. Tak jest w przypadku interwencji u
osób z lękami, obsesji, czy innych objawów usilnie zwalczanych przez
pacjenta. Klient uzyskuje kontrolę nad objawem, uświadamia sobie
absurdalność dotychczasowego zachowania, wykonywanie przepisanego objawu
może się też wiązać z nadzwyczajnym wysiłkiem.
-bazujący na sprzeciwie.
Tu terapeuta zakłada, iż klient zbuntuje się przeciw zaleceniu.
Podejmie walkę. Co oczywiście jest po myśli terapeuty, który pomaga w
nie zaistnieniu niepożądanego zachowania. Jednocześnie w przypadku
systemu, jego członkowie zaprzestają walki pomiędzy sobą, a podejmują
ją z terapeutą. Interwencje bazujące na sprzeciwie zorientowane są na
sferą interpersonalną.
Posługuję się tu słowem techniki jednakże do jakich zachowań się
ono odnosi?
1)Przeformułowanie.
2)Zmian etykietki.
3)Paradoksalne recepty i opisy.
4) Powstrzymywanie.
5)Podzielanie stanowiska.
Techniki paradoksalne pożądane są zwłaszcza w sytuacjach, w których objaw
jest wtórnie wzmacniany przez kolejne bezskuteczne próby jego stłumienia
one bowiem powodują wzrost napięcia i nadmierną koncentrację na objawie.
Zalecenie paradoksalne obniża napięcie związane z przymusem toczenia
z objawem nieustannej walki. Pozytywny rezultat następuje niezależnie
od tego czy pacjent wykona zalecenie czy też nie.
Nie wykona oznacza to, że jest w stanie zredukować objaw,
wykona to i tak zyskuje kontrolę nad jego występowaniem.
Używałem tu słowa "zmiana", jednakże jedt ono nieadekwatne do tego sposobu
myślenia. Tu zmiany nie ma. Terapeuta nie dąży do zmiany, ona się dzieje.
Klient znajduje się w sytuacji w której chce się zmienić nasilając tym
samym objaw, toteż dążenie do zmiany przez terapeutę nie jest adekwatne.
Tutaj zmiana dokonuje się poprzez jej brak.
Tak wiem długie i troszkę bez składu, ale to część konspektu :)
Mogę go "poopowiadać".
--
Paweł Zioło http://fotozielsko.prv.pl
GnuPGP:09504E96 ICQ:236822802
nobody's perfect except the captain[p.r.z.]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-01-30 23:32:03
Temat: Re: ParadoksDawno nie czytałem o paradoksie
mógbyś kiedyś wrzucić po jednym przykłądzie na:
> Idywidualne
> Interakcyjne
> Systemowe
i ewentualnie choć tu już lepiej sobie to wyobrażam
> -bazujący na akceptacji i podporządkowaniu
> -bazujący na sprzeciwie
?
(Ciężko mi sobie to co piszesz przetłumaczyć na konkretne
zalecenia terapeuty)
Pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 00:15:18
Temat: Re: ParadoksUżytkownik "zielsko" <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl> napisał w wiadomości
news:pan.2004.01.30.21.28.21.928931@zielony...
> Do wykopania tego konspektu zainspirował mnie All przypominając pewien
> Jerzykowy fragment o idotach.
>
> Będę tu używał słowa "zmiana", jednakże jedt ono nieadekwatne do tego
sposobu
> myślenia. Tu zmiany nie ma. Terapeuta nie dąży do zmiany, ona się dzieje.
> Klient znajduje się w sytuacji w której chce się zmienić nasilając tym
> samym objaw, toteż dążenie do zmiany przez terapeutę nie jest adekwatne.
> Tutaj zmiana dokonuje się poprzez jej brak. Ale o tym potem.
czyli - krótko mówiąc - spowodowanie u klienta takiego stanu
(szału, żalu, pomieszania z poplątaniem itp.),
że jego samego zacznie to śmieszyć albo stwierdzi:
"ależ byłem głupi/a" ?
No, coś w tym jest.
Gorzej jesli te metody stosuje osoba bliska.
Wtedy może się to skończyć różnie ;), ogólnie rzecz ujmując..
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 01:13:03
Temat: Re: Paradoks
> że jego samego zacznie to śmieszyć albo stwierdzi:
> "ależ byłem głupi/a" ?
> No, coś w tym jest.
> Gorzej jesli te metody stosuje osoba bliska.
> Wtedy może się to skończyć różnie ;), ogólnie rzecz ujmując..
>
> E.
Nikt nie jest psychologiem we własnym domu
więc działania z intencją paradoksalną na najbliższych byłyby chyba
nieskuteczne.
Ale paradoks nie musi prowadzić do uświadomienia, czasami
tylko likwiduje objaw (warunek objaw nie istnieje w szerszym kontekście
patologii danej relacji rodzinnej).
Przykład:
Młoda matka dziecka z wrodzonym porażeniem kończyn dolnych mówi, że kiedy jej
19 miesięczne dziecko
chce sięgnąć po jakiś przedmiot i nie dosięga (bo nie wstanie choćby chciało),
płacze wtedy tak szczególnie strasznie, odmiennym tonem.
Więc wraz z mężem podnoszą ją wtedy na nóżki i w pozycji "stojącej" pozwalają
mu sięgać po zabawkę. Są już zmęczeni, niemniej za każdym razem kiedy matka
słyszy ten szczególny płacz biegnie aby ulżyć dziecku. Taki schemat powtarza
się wielokrotnie w ciągu dnia.
Chciałaby nie reagować - ale z drugiej strony strasznie szkoda jej córki.
Ocena sytuacji: matka chce zastąpić dziecku nogi, co i tak jej się nie uda.
Dziecko zwykle łatwiej godzi się z kalectwem niż dorosły- czemu w relacji matki
nie ma to miejsca, skąd jedynaczka aż tak dobrze wie że ma w szczególny sposób
sygnalizować akurat to czego mu zawsze brakowało?
Niemożliwe. Dzieciak wyczuł, że jego problem jest dla matki szczególny -
poczucie odpowiedzialności i być może winy dają mu nad nią kontrolę, tymczasem
to matka ma kontrolować emocje dziecka (przynajmniej na razie;-)
Jak tak dalej pójdzie, dziecko obciążało ją będzie wszelkimi urojonymi i
rzeczywistymi problemami także w wieku lat 30.
Przeformułowanie: Pani dziecku należy się przynajmniej namiastka chodzenia
musi pani z nim więc ćwiczyć chodząc i podtrzymując ją w pozycji pionowej. Ale
dziecko musi przyzwyczaić się także do swoich ograniczeń ruchowych. Zatem
będziecie na zmianę z mężem chodzili z nią zawsze po śniadaniu i po spacerze
(te pory dnia dziecko umie już wyróżnić) więc "chodzenie" ma się stać codzienną
rutyną, przewidywalną dla malucha, czas 2x pół godziny - można dłużej.
W pozostałych sytuacjach NIE WOLNO podnosić córki do ciekawych przedmiotów,
należy odwrócić jej uwagę, zaprezentować inną zabawkę, zaproponować ciekawszą
zabawę,ale specjalnie jej nie podtrzymywać, jeśli zrozumie powiedzieć że
pochodzimy później.
Nie może pani żyć w ciągłej gotowości do "biegu". Ma pani prawo
do własnego zmęczenia.
Rezultat:Po kilku dniach przestali z nią chodzić, dziecko przestało płakać.
Interpretacja: Przez zalecenie chodzenia redukujemy poczucie winy - zwiększa
to oporność matki na manipulację dziecka, dziecko zajmuje się ciekawszymi
rzeczami niż manipulowanie matką i wszyscy mają wreszcie spokój.
Jednocześnie pokazujemy bezcelowość tej czynności co sprzyja wygaśnięciu
rytuału.
Nikt sobie niczego nie UŚWIADOMIŁ, niemniej objaw zniknął.
Było to możliwe tylko dlatego, ze poza tym byli normalną kochającą się rodziną
paradoks taki w rodzinie patologicznej narobiłby więcej szkody niż pożytku.
pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 14:36:32
Temat: Re: ParadoksOn Sat, 31 Jan 2004 02:13:03 +0100, vonBraun wrote in
<7...@n...onet.pl>:
> Nikt nie jest psychologiem we własnym domu
> więc działania z intencją paradoksalną na najbliższych byłyby chyba
> nieskuteczne.
A zmiana etykietki czy zakaz :) ?
Ale racja nie wiemy czy to system rodzinny nie jest częścia problemu.
Więc don't try it at home.
> Było to możliwe tylko dlatego, ze poza tym byli normalną kochającą się rodziną
> paradoks taki w rodzinie patologicznej narobiłby więcej szkody niż pożytku.
Prawdopodobnie.
Z tym że systemowi terapeuci rodzinni pracują właśnie z dysfunkcjonalnymi
rodzinami. A paradoks to dopiesczana przez nich tajna broń.
Sytuacja:
2 terapeutów-kobieta i mężczyzna (czyli szkoła mediolańska)
Klient rodzice i 2 dzieci. Dziecko oznaczone jako pacjent wykazuje
zachowani agresywne i buntownicze.
Terapeuta mężczyzna do oznaczonego jako pacjent:
Dziękujemy Ci za to że przekazujesz coś rodzinie. Jesteśmy Ci
bardzo wdzięczni.
Faktem jest że części technik w systemie się nie wykorzystuje z obawy na
możliwośc ich wykorzystania przeciw jednemu z członków.
--
Paweł Zioło http://fotozielsko.prv.pl
GnuPGP:09504E96 ICQ:236822802
nobody's perfect except the captain[p.r.z.]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 14:36:32
Temat: Re: ParadoksOn Sat, 31 Jan 2004 00:32:03 +0100, vonBraun wrote in
<7...@n...onet.pl>:
> Dawno nie czytałem o paradoksie
> mógbyś kiedyś wrzucić po jednym przykłądzie na:
>
>> Idywidualne
To akurat najłatwiej :) każda technika zanużająca w objawie,
systematyczna desensytyzacja choćby, czy nakaz powstrzymywania się od
współżycia dla osoby która zgłasza jakieś zaburzenie z tej
sefery(oczywiście po dokładnym sprawdzeniu przyczyny).
Albo:
Kobieta lat 30 z kawałkiem, zgłosiła się z takim oto problemem.
Gdy dzieci idą spać dręczą je myśli o zabicu ich. Nie może z tego powodu
spać..... czyli jak łatwo się domyślić zgłosiła się z bezsennością ;).
Przepis:
Prosze po tym jak dzieci pójdą spać zabrać nóż z kuchni wyjść na ganek i
zamknąć drzwi na klucz. Usiąść i intensywnie myśleć nad sposobem ich
zabicia.
Efekt:
Kilka godzin siedzenia i pacjentka przemarznięta, poszła spać. A w trakcie
tego siedzena dotało do niej, że kłpot to ona ma ale w relacjach z mężem.
>> Interakcyjne
:) tu mamy min 2 osoby w jakimś cyrkularnym zachowaniu.
Każde z nich przejawia jakiś opbjaw w ten sposób radzi sobie z napięciem.
2 objawy jedna sytuacja. Resztę sobie dopisz bo nic mi teraz do głowy nie
przychodzi. O... żona wyskakuje kupic kolejną parę butów, mąż idzie się
tłuc do warsztatu.
Nakazujesz im reagować tak ZAWSZE i do tego WYOLBRZYMIĆ.... gdzieś mi ten
przypadek po łbie się pałęta... jak to było??.... jej kazali kupić nie jedną
parę ale 20/40 ........ po jednym dniu dotarła do nich absurdalność tych
zachowań, doszli do rozmowy.
Zmiana 2 stopnia.
>> Systemowe
Jak Ci zapewne wiadomo systemowa terapia rodzin traktuje rodzinę jak
klienta, jednego klienta. Najprostrzym przykładem będzie zmiana etykietki
problemu. Ale ta etykietka ma się zmienić w całym systemie.
1 zalecenie dla 1 klienta składającego się z 2-? osób.
> i ewentualnie choć tu już lepiej sobie to wyobrażam
>> -bazujący na akceptacji i podporządkowaniu
Masz pewność, że gdy poprosisz klienta o coś to on to zrobi.
Czyli będzie chodził z tą lękorodną 4 w kieszeni.
>> -bazujący na sprzeciwie
Każesz coś mu zrobić podczas gdy chcesz by się postawił i tego nie zrobił.
Np. Masz delikwenta który nic nie mówi. No to kategorycznie zakazujesz mu
się odzywać. Robisz to w sposób który niechybnie spowoduje sprzeciw.
Opór to także współdziałanie.
Albo bardziej perfidne. Zachowanie ostatniej szansy czyli powiedzenie
klientowi (jednemu czy systemowi) że.... jest się bezradnym, że nic się
dla nich nie zrobi...... tak wiem ryzyko wkalkulowane ale klient przejmuje
tu rolę, rodzina się konsoliduje i znika opór..... a pojedynczy klient
zszokowany zaczyna współpracować. Opierają się stwierdzeniu że nic się nie
da zrobić.
W obydwu przypadkach dajesz poczucie kontroli.
Pzdr.
--
Czujesz się manipulowany?
Ty też chcesz pociągać za linki?
http://www.psphome.htc.net.pl/linki.html#zaproponuj
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 16:04:58
Temat: Re: Paradoks> Gdy dzieci idą spać dręczą je myśli o zabicu ich. Nie może z tego powodu
> spać..... czyli jak łatwo się domyślić zgłosiła się z bezsennością ;).
> Przepis:
> Prosze po tym jak dzieci pójdą spać zabrać nóż z kuchni wyjść na ganek i
> zamknąć drzwi na klucz. Usiąść i intensywnie myśleć nad sposobem ich
> zabicia.
Dla wszystkich tych, którzy dopiero teraz włączyli odbiorniki
dodam tylko, że trzeba się wcześniej z całą pewnością
upewnić że u klientki nie rozkręca się
właśnie jakaś psychoza.
----------------------------------------------------
----------
Zastanawiałem się dziś czy nie zrobić jakieś wiązki w ramach
tego wątku w postaci opisu serii dobrych paradoksów z tzw.
praktyki - to w sumie najlepsza metoda na nauczenie się
twórczego stosowania metody.
Tak na zasadzie znasz dobry paradoks - opisz + zinterpretuj
Pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 21:41:33
Temat: Re: Paradoks> Przykład:
> Młoda matka dziecka z wrodzonym porażeniem kończyn dolnych mówi, że kiedy jej
> 19 miesięczne dziecko
> chce sięgnąć po jakiś przedmiot i nie dosięga (bo nie wstanie choćby chciało),
> płacze wtedy tak szczególnie strasznie, odmiennym tonem.
> Więc wraz z mężem podnoszą ją wtedy na nóżki i w pozycji "stojącej" pozwalają
> mu sięgać po zabawkę. Są już zmęczeni, niemniej za każdym razem kiedy matka
> słyszy ten szczególny płacz biegnie aby ulżyć dziecku. Taki schemat powtarza
> się wielokrotnie w ciągu dnia.
> Chciałaby nie reagować - ale z drugiej strony strasznie szkoda jej córki.
[... ciach ...]
>
> Interpretacja: Przez zalecenie chodzenia redukujemy poczucie winy - zwiększa
> to oporność matki na manipulację dziecka, dziecko zajmuje się ciekawszymi
> rzeczami niż manipulowanie matką i wszyscy mają wreszcie spokój.
> Jednocześnie pokazujemy bezcelowość tej czynności co sprzyja wygaśnięciu
> rytuału.
> Nikt sobie niczego nie UŚWIADOMIŁ, niemniej objaw zniknął.
>
> Było to możliwe tylko dlatego, ze poza tym byli normalną kochającą się rodziną
> paradoks taki w rodzinie patologicznej narobiłby więcej szkody niż pożytku.
Hmmm... Ciekawy przykład.
Zastanawiam się nad jego wersją, ale bardziej "życiową", bo jednak
nie każdy ma w domu dziecko z porażeniem.
Myśle, że warto tutaj podkreślić, że to matka ma problem, nie dziecko.
Że dziecko uczy się sformułowania problemu od rodziców.
Sytuacja życiowa: mamy normalne, zdrowe dziecko. Ale któryś
z rodziców (albo i oboje) wynieśli z własnego dzieciństwa pewne niekorzystne
wzorce. Przyklad: matka dziecka sama jako dziecko doświadczyła
oziębłości emocjonalnej ze strony swojej matki (ta znów wychowywała się
bez ojca, który zginął na początku wojny). Oziębłość owa była dla matki
(jako małego dziecka) na tyle słabo namacalna, zdefiniowana, że po
dorośnięciu szukając źródeł problemów z matką i swojego cierpienia
uchwyciła kilka przypadkowych, ale wyraźnych sytuacji, które dają
jej poczucie świadomości źródeł cierpienia i kontroli nad nim. A co
zapamiętała ? Że np. raz w nocy bardzo chciało jej się pić, a matka z jakichś
powodów wtedy akurat pić jej nie dała. Efekt: mamy teraz dorosłą
kobietę, która sama została matką, i jest "świadoma" przyczyn
swojego cierpienia: jej matka nie dawała jej pić w nocy i nie wykonywała
kilku innych czynności. Innymi słowy: nie spełniała jej potrzeb
... fizjologicznych.
Mamy więc teraz sytuację startową: zdrowe dziecko i matkę "świadomą"
swoich problemów. Dochodzi do sytuacji: dziecko zaczyna w nocy płakać,
więc matka leci do kuchni, by zrobić mu pić. Sytuacja powtarza się
przez kilka nocy. Dziecko uczy się, że jego problemy są zwiazane z brakiem
wody. Uczy się, że generalnie wszystkie jego problemy mają związek
z brakiem picia, a jednocześnie matka reaguje na wyrażanie tej potrzeby
(i kilku innych podobnych) wyjątkowo żywiołowo. I naciska na ojca,
by zachowywał się podobnie ...
Dwuletnie dziecko żłopie jak najęte, sika jak najęte, zasypia z butelką w buzi,
i regularnie się zalewa, kiedy smoczek wypada z ust, reaguje krzykiem,
kiedy ktoś próbuje zabierać mu butelkę.
Matka (i ojciec) jest zmeczona ciągłym wstawaniem w nocy
(dziecko kiedy się budzi, to z miejsca nieprzytomnym głosem woła "woda,
woda"), przebieraniem w suche rzeczy itp. Ale jakiekolwiek próby
niezareagowania kończa się histerią dziecka, a za chwilę histerią
matki (poczucie winy jest przytłaczające ...).
A jednak rozwiązanie jest dość proste: odstawić wodę i przetrzymać.
W ciągu jednej nocy (przy zastosowaniu metody "ucieczki
z miejsca zbrodni" - na każdą płaczliwą reakcję dziecka ojciec
reaguje wyniesieniem go do łazienki i czeka, aż się uspokoi)
problem znika.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-31 21:55:11
Temat: Re: Paradoks> Zastanawiam się nad jego wersją, ale bardziej "życiową", bo jednak
W uzupełnieniu - przykład "z porażeniem" był jak najbardziej życiowy
zmieniono istotne informacje uniemożliwiające zidentyfikowanie osób.
Wydaje się, że ma zastosowanie do wielu rodzin z problemem "zdrowotnym"
u dziecka.
Pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-01 00:20:36
Temat: Re: ParadoksOn Sat, 31 Jan 2004 17:04:58 +0100, vonBraun wrote in
<7...@n...onet.pl>:
> Zastanawiałem się dziś czy nie zrobić jakieś wiązki w ramach
> tego wątku w postaci opisu serii dobrych paradoksów z tzw.
> praktyki - to w sumie najlepsza metoda na nauczenie się
> twórczego stosowania metody.
> Tak na zasadzie znasz dobry paradoks - opisz + zinterpretuj
Można spróbować.
Ale ja się dorzucę w poniedziałek. Z przypadkiem lęku przed prowadzeniem
samochodu. Popytam też systemowca.
Pzdr.
--
Paweł Zioło http://fotozielsko.prv.pl
GnuPGP:09504E96 ICQ:236822802
nobody's perfect except the captain[p.r.z.]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |