Data: 2007-11-29 10:21:49
Temat: Re: PepsiCola
Od: "JS" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> pawelj wrote:
>
>
> >
> > Ta zgaga to chyba nie zawsze od ilości zależy. Piłem po 1,5-2 litry
> > dziennie i nie miałem.
> > Ale dałem sobie spokój bo ileż można się truć :)
> >
>
> eh, tak czytam te wasze posty (Twoje i bazyla) i chyba jednak muszę się
> pogodzić z genetyczną skłonnością do nadkwasoty :P
>
Dla mnie pepsi byla jak kawa dla innych dosyc uzalezniajaca (pilem ok
5 x 2L na tydzień). Trzeba rozróznić miedzy PepsiColą a CocaColą,
mi np cocacola niezbyt smakuje - jest wiele bardziej gorzka od
Pepsi ma tez tak na oko sądząc duzo mniej kofeiny. Ze strony Coca
smakuje mi Cherry Coke (ale tylko latem).
Z żąłądkiem nic nie zauwazylem ale moje problemy z cierpnieciam/oboleniami
nóg i rąk oraz odmawiajacą wspolpracy fujarką jakie tu szeroko opisywałem
- jestem juz w zasadzie pewien - braly sie wlasnie od PepsiColi, a dokladniej
najpewniej od 0.2 grama kofeiny w każdej butelce. Zauwazyłem to ostatnio
z okolo poltoratygodnia temu, budząc się i jakby na pol przez sen -
skojarzylem te moje popepsikolowe kace po obudzeniu z faktem ze
do tych oboleń budziłem się też od razu ze snu. U mnie 'popepsikolowy kac'
ma nieco inny charakter niz te moje obolenia rak i nog, bo popepsikolowy
kac o ile go pamietam dotyczy raczej korpusu i szyi a obolenia rąk i nóg
ale wiem wydaje mi sie ze to niemal napewno wlasnie to. Ostatnio obolenia
mi bardzo przeszly (czuję malutki ich ulamek) - po prostu te masakryczne 0.2
grama kofeiny / day przez dluzszy czas roz..lily mi subtelne koncówki ukladu
krwionośnego - co z wielka satysfakcją tutaj moge odnotować bo wieści
to moje wyleczenie. A więc Tomasz W. nie myliles sie co do pepsikoli
choć myliles sie raczej co do westernblota (jesli chodzi ze byl konieczny)
Wiem co robić: pepsikola - nie, przysiady - tak, jestem wyleczony.
Pozostaje tylko problem chmury.
pzdr, tnx
JS
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|