Data: 2004-07-20 08:12:23
Temat: Re: Perz, roundup, strzykawka i igła...
Od: "Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paweł Woynowski" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0133.00000ace.40fc383f@newsgate.onet.pl...
>
> Uważasz w takim razie, tak to rozumiem, że smarowanie pędzelkiem, kucajac
nad
> każdym napotkanym źdźble perzu i smarowanie poszczególnych listków za
zajęcie
> dla niecierpliwych. W taki razie, mimo wszystko, podziwiam Twoją
cierpliwośc.
Do pędzelka też nie mam niestety, ale ten mazacz mnie denerwował, bo jakos
tak marnie mi tam podsiąkało i wydawało mi się, że roślin nie rusze, fakt,
podziałoło wypaliło, ale to mazanie długo trwało.
> A jaką trzeba mieć kondycję fizyczną żeby tak, najmarniej kilkadziesiąt
razy,
> kucać przy tym smarowaniu. Podziwiam, podziwiam, mnie już na to, niestety,
nie
> stać:(
No tak, to jeszcze jest ważne, u mnie 90 %prac w ogrodzie związane jest z
kucaniem, jeszcze kondycję mam...do czasu oczywiście :)
Ja tam wolę mazacz, podkładam pod listki perzu nogę w gumiaczku i mając
> go tak wyeksponowany i usztywniony, smaruję mazaczem. Trwa to mement i nie
> wymaga dużego wysiłku fizycznego.
Wiesz, że o gumiaczku nie pomyślałam, dobry sposób :))
A tak wogóle usuwanie perzu z trawnika, za pomocą pędzelka czy mazacza to
super kopciuszkowa praca, nie chciałoby mi się :)
Pozdrawiam
Kaśka
|