Data: 2012-04-03 14:50:33
Temat: Re: Pestka - to jest TO!
Od: "olo" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski"
>
>No patrz. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym głębiej, a jak o tym
>napisałeś to od razu skojarzyłem, że zawsze miałem z tym wyborem knajpy w
>trasie problem :) A to za bardzo odpicowany zajazd, a to na pierwszy rzut
>oka kojarzy się z mrożonkami z mikrofali, a to zamknięte ... a głód ciśnie.
>W tym temacie przetestowałem opcję "własny prowiant" z racji, że jak się na
>grzyby jedzie przed świtem to knajpy nieczynne. Menu to zimne kotlety
>mielone z kajzerkami i kawą/herbatą z termosa, konsumowane z bagażnika na
>przydrożnym parkingu lub w lesie. To moim zdaniem najsmaczniejsza
>strategia, niestety nieskuteczna przy powrocie z "pobytu", bo komu by się
>chcialo w trakcie "pobytu" kotlety trzaskać ;)
>
To może lodówka turystyczna i przenośny grill żeby miło zakończyć wypad?
>> Bo ten cały Einstein strasznie zagmatwał to pojęcie czasu, niejaki
>> Woźniak byłby tu znacznie bardziej precyzyjny od zwolennika TW.
>
>W temacie amigdalinay bardziej by nam się tu przydał Szczepan, jako
>specjalista od teorii pochodzących z XIX i początku XX wieku ;)
>
Okres specjalizacji niby ten sam, ale pojęcie o medycynie Szczepana mogłoby
u ciotki wywołać alkoholizm. Niedawno ubolewał że zerwaliśmy z dietą wino i
chleb. Więc pewnie oprócz cyjanowodoru zaleciłby co najmniej pół litra na
jeden osobodzień kuracji.
pzdr
olo
|