Data: 2005-04-25 08:30:47
Temat: Re: Pięciolatka+kajdanki
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Radek" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d4i6in$ks6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> oglądzie w podobieństwie zdarzenia, kopiący te staruszki nieletni - już
> nie.
> Mamy chyba inne poglądy na analogię ;)
I nie tylko na ten temat, to pewne.
>
>>> Po prostu boisz się odpowiedzialności za swoje wybory / czyny.
>>
>> Taaaa.... to dopiero jest filozofia. Nie stosuję agresji wobec dziecka ze
>> strachu? Ile razy dziennie powinnam je lac aby w Twoich oczach nie byc
>> tchórzem? Agresja i przemoc fizyczna wobec dziecka to jest dopiero
>> odpowiedzialnośc......
>
> Wiem tak jest łatwiej. Nikt Ci nie jest w stanie nic zarzucić, chciałaś
> dobrze, co?
Jeśłi to możliwe to uściślij co chcesz powiedziec, bo za nic nie rozumiem o
co Ci chodzi? Czy dobrze zrozumiałam, że według Ciebie nie bicie dzieci to
brak odwagi rodziców tychże dzieci? I co niby ma ma kto zarzucac? Sorry -
ale nie nadążam za Twoim tokiem myśli...
>>> A co to znaczy z liścia też nie wiem - plask w twarz?
>>
>> Nie wiesz co znaczy z liścia a używasz tego sformułowania? No, no.....
>
> Taaa?...
Tak- cytujesz coś czego nie rozumiesz....
>>>> Nikt nie ma prawa używac siły ani wobec dzieci ani wobec rówieśników
>>>> ani
>>>> wobec dorosłych...ani wobec psów i kotów nawet....
>>>
>>> Prowadzisz dysputę filozoficzną? Bo to co piszesz z życiem ma niewiele
>>> wspólnego. A wychowanie jest nauką przygotowującą do życia właśnie...
>>
>> Twierdzisz, że sa osoby,które mają prawo używac przemocy fizycznej a ja
>> twierdzę, ze nikt nie ma takiego prawa. Gdzie tu filozofia? Czyżby brakło
>> argumentów?
>
> Wczytaj się w to co napisałem... To pierwsze pytanie było odpowiednikiem
> parsknięcia śmiechem - reszta wyjaśniała dlaczego.
Nie chce Ci gadac - ok, rozumiem. Ale jak rozmawiamy to szanujmy się
nawzajem. Dla jasności - nie parskam śmiechem w moim postach a jak cos sobie
tak zinterpretowałeś i wyciągasz z tego swoje (niezrozumiałe wnioski ) to
naprawdę nie jest mój problem ....
>>
>> Też mam wrażenie, ze nie wiesz co piszesz i komu odpowiadasz :)) Bywa i
>> tak.
>
> OK - już rozumiem.
> Tak pocięłaś posta, ze się zagubiłem (a może faktycznie za późno było).
> Co nie zmienia faktu, że Twoja odpowiedź nijak nie przystaje do tego co
> napisałem.
> Pamiętaj, że komentujemy incydent - nie szukamy rozwiązań uniwersalnych.
No i widzisz- ja w kilku innych miejscach pisałam, ze szukam właśnie
rozwiązania w miarę uniwersalnego. Kajdanki w przedszkolu to porażka na
cąłej linii i przedszkola i rodziców ii dorosłych. Niewątpliwie efekt
osięgnięto - ale za jaką ceną?
>>>> Nigdy nie widzialam jeszcze staruszki w kajdankach za to, ze źle
>>>> przechodziła. Pewnie byłoby to tak samo dziwne jak pięciolatka.... W
>>> zwiazku
>>>> z tym analogia jest dla mnie zupełnie zrozumiała....
>>>
>>> Już mówiłem - agresja.
>>> Dodaj jeszcze mierzalność występku.
>>> Dlaczego każde wykroczenie drogowe nie jest karane mandatem 2000 zł?
>>
>> Agresja rodzi agresje. I skąd 5-letnie ma się nauczyc jak sobie z nią
>> radzic jak nie od dorosłych- rodziców, nauczycieli .....
>
> Szpanujesz oczytaniem w podręcznikach o najlepszym wychowaniu?
Jakieś kompleksy sie odezwały- wspólczuję, że tak ni eumiesz ich ukryc :(((
> Co niby sztandarowe hasło ma znaczyć w kontekście zdarzenia,
> w którym policja unieruchomiła agresywne dziecko?
Znczay tyle, ze nastepnym razem jak mała podrośnie to nie wystarczy na nią
trójka policjantów i nie wystarczą kajdanki...
I nie zgadzam sie z twierdzeniem, że policja unieruchomiła dziecko. Oni jej
po skuli w kajdanki i nie ma to nic wspólnego z unieruchomieniem. Jestem
pewna, że jeśłi chodzi o "unieruchmienie" to doskonale dałaby sobie radę
dyrektorka wraz z wychowawczynią.
> Do tego doprowadzając do jego wyciszenia?
Myślę, że rzeczywiście wyciszy się na bardzo długo.
Kaśka
>
> Radek
>
>
|