« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2004-11-10 14:10:16
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cmt76j$mr2$1@inews.gazeta.pl...
> To jest wyraz z mojego prywatnego idiolektu (i jeszcze paru innych osób).
>
> Zgadza się, posługuję się poprawną polszczyzną.
>
> (O różnych rejestrach, owszem. Tego wyrazu używam wyłącznie w rejestrze
> newsowym.)
>
> Więc powyższe stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe.
Ja wnoszę małą poprawkę, dodałbym do tego: "jak najbardziej prawdziwego
stwierdzenia" słowo "prawie", ewentualnie "przeważnie".
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2004-11-10 14:16:26
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Oasy" :
>
> Rozdział na dwa konta jest raczej średnim pomysłem jeśli głównym
założeniem
> jest jazda na debecie ;)
>
A to dlaczego ?
Zawsze można mieć dwa debety a nie jeden.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2004-11-10 14:19:49
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cmt7db$np2$1@inews.gazeta.pl...
> Basia Z. <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał(a):
>
> > A to dlaczego ?
> > Zawsze można mieć dwa debety a nie jeden.
>
> Przeważnie w wysokości większej niż jeden.
Tak, przy założeniu które podałem, jak najbardziej.
W sumie rewelacyjny pomysł na wyjście z kryzysu finansowego, chyba go
opatentuję.
Nie wspomnę już o uzdrowicielskim wpływie istnienia dwóch debetów zamiast
jednego na relacje wewnątrzmałżeńskie;)
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2004-11-10 14:20:16
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Iwon\(k\)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> a w drugim przypadku
> swiadczy to raczej o braku komunikacji w malzenstwie i podejmowaniu
> decyzji malzenskich po kawalersku.
ależ to jest właśnie owe "tlumaczenie sie" ktore jak ktos wyzej próbowal
udawadniac przy wspolnym koncie nie istnieje!
jesli chce sie w zwiazku uniknac awantur i posądzeń o podejmowanie decyzji po
kawalersku to trzeba (niestety) przy wspólnym koncie ostrzegac partnera o
checi/fakcie kupienia na przykład sprzetu sportowego o wartości 400 PLN; i
dla mnie i mojego TŻta takie tlumaczenie byloby upokarzajace, bo jest
obowiązkowe; przy osobnych kontach moge wydac w ciagu 1dnia wszystko co na
nim mam i jedyna konsekwencja mojej decyzji bedzie to, ze do konca miesiaca
nie bede miala co jesc w pracy, nie bede miala na paliwo do samochodu itp,
ale nie MUSZĘ mu sie tlumaczyc, ze to zrobilam i dlaczego, ewentualnie mogę
jak bede miała ochotę ; natomiast konswekwencje ulanskiej fantazji w
przypadku wspolnego konta moga byc bardzo bolesne dla obu stron
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2004-11-10 14:22:05
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Oasy <u...@p...onet.pl> napisał(a):
> Rozdział na dwa konta jest raczej średnim pomysłem jeśli głównym założeniem
> jest jazda na debecie ;)
Wręcz przeciwnie - kontrola jest większa, każdy panuje nad własnym debetem.
> A sądzisz że Hausgestapo nie poradzi sobie ze znalezieniem pretekstów jak
> będą dwa konta?
Będzie miało trudniej.
> Wybacz, ale Twoje argumenty byłyby dobre w dyskusji nad prowadzeniem
> wspólnego życia Twych znajomych, a prowadzenie wspólnego konta to raczej
> dalsza konsekwencja.
Ależ oni są doskonałym przykładem na to, że obsesja "co moje to twoje, jedno
konto, jedna partia, jeden naród" nie w każdym przypadku się sprawdza.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2004-11-10 14:24:08
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Jolanta Pers" :
> > Zawsze można mieć dwa debety a nie jeden.
>
> Przeważnie w wysokości większej niż jeden.
>
Dokładnie - i o to chodzi.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2004-11-10 14:27:22
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Oasy wrote:
> Nie wspomnę już o uzdrowicielskim wpływie istnienia dwóch debetów zamiast
> jednego na relacje wewnątrzmałżeńskie;)
>
A Ty myslisz, ze oni tak odrebnie i niezaleznie od siebie sie na to
decyduja? A potem kazde w innym pokoju siedzi z dlugopisem, kartka i
kalkulatorem w reku i kombinuje, zeby jakos z minusa wylezc?
pzdr
agi, która co miesiac ma te zabawe ( niezaleznie od ilosci kont i tego,
ile srodków jest na którym )
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2004-11-10 14:29:42
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
"agi ( fghfgh )" wrote:
> agi, która co miesiac ma te zabawe ( niezaleznie od ilosci kont i tego,
> ile srodków jest na którym )
Uscislam- zabawe w wyliczanke aby do 1-go starczylo, a nie w siedzenie w
dwóch pokojach ( jako, ze i tak mamy tylko jeden ;)
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2004-11-10 14:29:46
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Oasy <u...@p...onet.pl> napisał(a):
> Nie wspomnę już o uzdrowicielskim wpływie istnienia dwóch debetów zamiast
> jednego na relacje wewnątrzmałżeńskie;)
I znowu ulegasz złudzeniu, że Twoje widzimisię musi być wspólne dla
wszystkich. To jest kompletnie osobnicze, jeden spać nie może, jak wisi
kołorkerowi 2 zł za Princepolo, innemu 10 średnich krajowych nie przeszkadza.
Jak urządzałam mieszkanie, to regularnie dobijałam do końca debetu z trzema
kartami kredytowymi na granicy wytrzymałości i jakoś mnie to nie wzruszało.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2004-11-10 14:30:15
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik "Mała Mi" <p...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:cmt75f$3fp$1@korweta.task.gda.pl...
> [...]
> Co się dzieje, kiedy układzie "osobne pieniądze,
> osobne konta" jedno z małżonków nagle traci pracę.
> [...]dostaje od tego aktualnie pracującego kieszonkowe,
> czy może pożyczkę ... ?
Właśnie zjadłam serka z chrzanem, węch mi się wyostrzył i węszę tutaj
założenie, że w układzie "osobne pieniądze, osobne konta" każdy broni
swojego zębami i pazurami. U mnie osobiście zdanie "kochanie, pustki na
koncie i wiatr hula, przelej no piątala" nie jest ewenementem i żadne z nas
się z wygłoszeniem takowego nie szczypie. I zwracam tu uwagę na brak różnych
"słuchaj, strasznie cię przepraszam", "potrzebuję na nową kiecę" oraz
"oddam, jak tylko coś dostanę". Powtarzam - to jak ze skarpetkami :) Więc we
wzmiankowanej przez Ciebie sytuacji u nas nastąpiłoby prawdopodobnie
ustalenie, że jesteśmy biedniejsi o tyle i tyle, więc nie wydajemy kasy na
tamto i siamto, potrzebujący raz na jakiś czas woła o przelew, dysponujący
przelewa (z zapasem. Ja muszę mieć z zapasem. Nie że wydam, ale z pieniędzmi
wyliczonymi co do złotówki dostaję ataków paniki).
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |