« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-09-04 18:22:41
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleDnia Tue, 4 Sep 2007 20:08:39 +0200, Ewa W napisał(a):
> Zajęć ma sporo, bo to ogólnokształcąca szkoła muzyczna, razem z muzycznymi
> ma 29 godzin.
Miałam kiedyś w takiej pracować, ale nie "przerobili" muzycznej na
ogólnolształcącą.
> Pozostałych nauczycieli - oprócz pani od instrumentu - jeszcze nie znam,
a jaki insrument?
Klasa liczy 16 osób, więc czego chcieć więcej;)
To tak jak moja :)
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-09-04 18:29:21
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkole
Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
> Miałam kiedyś w takiej pracować, ale nie "przerobili" muzycznej na
> ogólnolształcącą.
Hmmm, wydaje mi się, że pani nie ma nic wspólnego z profilem muzycznym, jest
po prostu nauczycielem kształcenia zintegrowanego i nie musi mieć żadnego
przeszkolenia muzycznego. A o co chodzi z tym "przerobieniem" na
ogólnokształcącą i w czym był problem z zatrudnieniem?
>> Pozostałych nauczycieli - oprócz pani od instrumentu - jeszcze nie znam,
>
> a jaki insrument?
Skrzypce. Żeby nie było - miał wybór i sam zadecydował:) Wolałabym gitarę;)
> Klasa liczy 16 osób, więc czego chcieć więcej;)
To tak jak moja :)
>
Fuksiara...;)
Pozdr. Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-09-04 19:22:55
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleMarta W. napisała:
> Byl troche oszolomiony przerwami, bo w
> zerowce mieli sale w innej czesci szkoly i nie wychodzili na przerwy, a tu
> ich nagle puscili na korytarz pelen szalejacych dzieciakow:-)
Wyobraziłam sobie sceny jak z "Mikołajka" Sempe i Goscinnego. I
nauczycielki usiłujące okiełznać ten żywioł.
Sentymentalna się robię na starość... z rozrzewnieniem wspomniałam sobie
pierwsze dni "kariery szkolnej" mojego syna. Własne lęki, jak sobie
poradzi; wszelkie trudności, rozmaite radości...
Podstawówka minęła szybko, gimnazjum - jak chwila, a za moment - matura.
To i naleciało mnie, żeby Was zapytać: czy na początku podstawówki
miałyście (macie) jakieś plany lub oczekiwania co do swoich dzieci, ich
wyników w szkole? Bo wiecie, ten potencjał intelektualny, geny, "ja w
twoim wieku" i w ogóle...
--
Old Rena, matka licealisty, która na szczęście się opamiętała w pewnym
momencie i uznała, że syn nie musi byc naukowcem ;)
[Renata Gierbisz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-09-04 19:27:38
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleElżbieta napisała:
> Fajne te moje pierwszaki :). Jedna panienka to będzie indywidualistka.
Bym się cieszyła, że tylko jedna na tę szesnastkę (swoją drogą, to
niesprawiedliwe, tylko 16???)
> Najcięzej będzie z tym, który na razie płacze, pyta kiedy przyjdzie mama i
> rzuca bluzgami.
No to ciekawa jestem rozwoju sytuacji.
> A trzecioklasista zaczyna być bardziej samodzielny, zapamiętał plan lekcji
> na jutro i bardzo zadowolony.
I jeszcze powiesz, że szkołę lubi?
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-09-05 06:04:31
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleUżytkownik "gdaMa" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fbjrha$9ob$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Słonko świeci, deszczyk pada... a *Old Rena* takie rzeczy opowiada:
>> No i jak tam? Jakie pierwsze wrażenia u rozmaitych pierwszaków?
>
> Nowa pani zadała dzieciakom pytanie czy chciałby by wakacje trwały jeszcze
> dłużej .
> Cała klasa odpowiedziała TAAAAAAAAAK, a mój się wychylił, że nie, bo on to
> już chciał by szkoła się wreszcie zaczęła...
Nie przejmuj się. Są gorsze rzeczy... ;-)
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-09-05 06:10:03
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleUżytkownik "Old Rena" <o...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fbjm06$fg5$1@inews.gazeta.pl...
> No i jak tam? Jakie pierwsze wrażenia u rozmaitych pierwszaków? Mój stary syn
> skwitował wczoraj po południu: "może być", co jest równoznaczne z "jest
> dobrze, a może będzie jeszcze lepiej". Wychowawczyni OK, wieści o kilkorgu
> nauczycielach pozytywne, pierwsze kontakty międzyludzkie nawiązane... Ja
> nieco uspokojona. :)
Moja Młoda też już w wieku, kiedy nie dostaje ani euforii, ani biegunki w takich
okolicznościach.
W szkole na razie siedzi cicho (co zaliczam jej na wielki plus), choć w domu
gorzej, bo musi odreagować szkołę.
W kwestii nauczycieli pocieszające jest, że prawie nikogo (poza rusycystką i
wueficą) nie znam. Czyli nie ma Młoda przegrzebane już na starcie ;-)
Qra, matka starej już Młodej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-09-05 07:59:52
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkole
Użytkownik "Old Rena" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fbkapo$dd8$
> To i naleciało mnie, żeby Was zapytać: czy na początku podstawówki
> miałyście (macie) jakieś plany lub oczekiwania co do swoich dzieci, ich
> wyników w szkole? Bo wiecie, ten potencjał intelektualny, geny, "ja w
> twoim wieku" i w ogóle...
Ja nie mam zadnych oczekiwan ani planow. No mam tylko nadzieje ze komus bez
powodu w nos nie przylozy, ale on raczej spokojny jest:-) Ja zawsze bylam
szostkowa uczennica i nigdy nie moglam sprostac oczekiwaniom rodzicow, jak
dostawalam szostke to mieli pretensje ze nie szostka z plusem. Generalnie
zalezy mi na tym zeby w miare lubil nauke, mial jakies tam swoje ulubione
przedmioty/zainteresowania, i staral sie na tyle na ile moze. A czy bedzie
dostawal trojki czy szostki to juz mi wszystko jedno. A potencjal
intelektualny ktory genetycznie przekazalismy ma niezly;-)
Marta, Kubus (7,5), Krzys (4,11) i Jas (1,9)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-09-05 08:04:32
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleSłonko świeci, deszczyk pada... a *Szpilka* takie rzeczy opowiada:
> Użytkownik "gdaMa" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:fbjrha$9ob$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> jeszcze z "pianą na pysku" po wczorajszej wyprawko-wyprawie
>
> Opowiadaj
Po pierwsze - dojazd ostatnie 1,5 km do superhipermarketu znanego jako
Oszołom zajął mi ponad godzinę [1]
Po drugie - wydałam od pieruna pieniędzy na wszystkie duperelki z których
połowa na koniec roku zostanie i będzie mi zawalała szafki przez kolejne
lata [2]
Po trzecie - napisałam w zeszycie korespondencji, że chcę mundurek w
rozmiarze 134 a pani zdecydowała, że 128 wystarczy [3]
[1] mieszkam na wsi, korki to ja tylko widzę w butelkach wina i podczas
sporadycznych wypadów na drugą stronę miasta czy Warszawy, bo to co się
dzieje codziennie podczas dojazdu do pracy to jest tylko tempo żółwie a nie
korek ;)
[2] rozbabrane farby plakatowe sztuk 2 (po każdym roku zerówki), bloki
kolorowych kartek zużyte w 1/4, plastelina no może w połowie, ponadgryzanych
ołówków i gumek kilka szt., kredki w hurtowych ilościach. Do użytku w
kolejnym roku nadawał się tylko piórnik temperówka i nożyczki.
[3] trudno, wydam 120 zł i będzie chodził w za krótkich rękawach i kusych
koszulkach w drugiej połowie roku... Nie kupię kolejnych 2 kpl. !
--
Pozdrawiam,
*gdaMa*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-09-05 09:17:14
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleQrczak <q...@g...pl> napisała:
> W szkole na razie siedzi cicho (co zaliczam jej na wielki plus), choć w
> domu gorzej, bo musi odreagować szkołę.
Znaczy, też energiczna?
> W kwestii nauczycieli pocieszające jest, że prawie nikogo (poza rusycystką
> i wueficą) nie znam. Czyli nie ma Młoda przegrzebane już na starcie ;-)
Czyżby nauczycielskie dziecko? No to ja jej współczuję... jaka presja
społeczna, czy cóś.
--
Old Rena (myślałam, że trudno mi będzie się przyzwyczaić do "dorosłości"
dziecka, a tu niespodzianka - radość i ulga, że prawie gotów do wyfrunięcia)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-09-05 09:27:32
Temat: Re: Pierwszy dzień w szkoleUżytkownik "Old Rena " <o...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fbls6q$hcm$1@inews.gazeta.pl...
> Qrczak <q...@g...pl> napisała:
>
>> W szkole na razie siedzi cicho (co zaliczam jej na wielki plus), choć w
>> domu gorzej, bo musi odreagować szkołę.
> Znaczy, też energiczna?
Język ma najbardziej. Nie wiem po kim... ;-)
>> W kwestii nauczycieli pocieszające jest, że prawie nikogo (poza rusycystką
>> i wueficą) nie znam. Czyli nie ma Młoda przegrzebane już na starcie ;-)
> Czyżby nauczycielskie dziecko? No to ja jej współczuję... jaka presja
> społeczna, czy cóś.
Gorzej. Ja też to liceum kończyłam. I ojciec jej też.
> (myślałam, że trudno mi będzie się przyzwyczaić do "dorosłości"
> dziecka, a tu niespodzianka - radość i ulga, że prawie gotów do wyfrunięcia)
No co Ty... ja już się nie mogę doczekać :-)
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |