Data: 2011-05-20 17:41:20
Temat: Re: Pikieta "W obronie MATIOŁA"."
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ir673v$df0$1@news.dialog.net.pl...
>W dniu 2011-05-20 01:12, Chiron pisze:
>
>> Nie zrozumiałeś tego, skoro tak uważasz. Według takich (podobnych)
>> klasyfikacji tworzone są np grupy zadaniowe. Mój znajomy pisał o tym
>> pracę- pisałem o tym już kiedyś. Przyjrzyj się naszej grupie- bez trudu
>> powinieneś wychwycić osoby wcielające się w przedstawione tam role.
>> Oczywiście- przypominam o dynamice. OK- to, co Ty napisałeś tez jest
>> formą podobnej klasyfikacji- jednak wyobrażam sobie grupy, gdzie trudno
>> by było przydzielić te role.
>
> Chiron, nasz grupa, to grupa bez hierarchii, bez struktury koniecznej do
> zarządzania złożonością. Jeśli ty uważasz, że złożoności rzędu narodu
> można dzielić wg podanej przez ciebie kwalifikacji, to proszę bardzo...
>
> Złożone struktury muszą być IMO zarządzane na różnym stopniu abstrakcji i
> na każdym szczeblu tej abstrakcji muszą być osoby o odpowiednich
> predyspozycjach... Musi być też odpowiedni łańcuch komunikacji...
Nie do końca. O ile nie neguję, że struktury wojskowo- policyjno- sądownicze
są państwu niezbędne, to reszta najlepiej sama się zorganizuje. Próby
zastępowania oddolnych, niezhierarchizowanych struktur urzędowymi są
niszczące dla społeczeństwa jako całości.
> Generał inaczej może i będzie mówił i przekonywał oficerów, ci użyją
> innych środków do przekonania sierżantów, a ci maja swoje sposoby na
> zrozumienie u szeregowców
>
>>> Korwinowi-Mikke brakuje właśnie takich "sierżantów" i "kaprali" jak ty
>>> Chiron, którzy potrafiliby przetłumaczyć "szeregowcom" to co chciał
>>> powiedzieć...
>> Chyba się nie nadaję. Poza tym- to Twoje porównanie jest z góry
>> zaprojektowane na bardzo wąskie postrzeganie świata: wojskowe. Generał
>> Korwin wydaje mi rozkaz, a ja robię w tył zwrot- i wcielam go wśród
>> niższych rangą. Tyle, że świat tak nie działa- poza szczególnymi
>> sytuacjami (front wojenny, na ten przykład). Dlatego takie porównania
>> dla mnie są wręcz niedorzeczne.
>
> Bo nie rozumiesz IMO złożonych struktur.
>
> I zupełnie niepotrzebnie koncentrujesz się na terminologii, zamiast
> zajrzeć co za nią stoi. Terminologia służy tylko jako wygodne narzędzie
> opisowe... Nie powinieneś dosłownie odbierać słowa "rozkaz" ani generał
>
>>> Nie powinieneś jednak próbować przekonywać starszych stopniem, bo
>>> możesz odnieść skutek odwrotny od zamierzonego ;-)
>
>> No właśnie. I cały czas w tym tonie. Tu w ogóle nawet nie ma miejsca na
>> dynamizm: niższy stopniem jest zawsze niższy stopniem, i nie ma prawa
>> dyskutować z przełożonym.
>
> Znowu zbyt mocno koncentrujesz się na terminologii. Do obsadzenia są role,
> które wymagają odpowiednich umiejętności. Od generała do szeregowca.
> Ludzie je obsadzają czasem zgodnie z predyspozycjami, czasem nie. Dlatego
> mogą awansować, albo zostać zdegradowani... Sprawdzić się albo nie.
Jednak cały czas myślimy o różnych modelach społeczeństwa. Ja cały czas mam
na myśli społeczeństwo, gdzie panuje maksymalna wolność jednostek. Polityką
zajmie się mój przedstawiciel- najlepiej zeby pochodził z polskiej elity.
Wybieram go, bo mam zaufanie do elity- albo lepiej, niech go wybierze
monarcha. Dlaczego ja mam decydować o wielu rzeczach, o ktorych mogę nie
mieć pojęcia, a juz z całą pewnością wszystkich niezbędnych informacji?
Proszę państwa! Kapitan i załoga naszego samolotu pragną państwu
zakomunikować, że nie działa lewy silnik. Proponuję zrobić głosowanie:
wracamy do Warszawy, lądujemy w Pradze, czy może spróbujemy posadzić maszynę
na łące? A może- jak podpowiada ta piękna stewardessa- spróbujemy dolecieć
do Nowego Jorku- bo jej się śniło, że wszystko się dobrze skończy? I o ile
to zapewne wyda Ci się niedorzeczne- to czemu przystajesz na coś takiego w
wypadku zarządzania Polską?
> I nie zrozumiałeś mnie jeśli uważasz, że moja uwaga sprowadza się do
> stwierdzenia, że "niższy stopniem nie może dyskutować ze starszym
> stopniem". Sens mojej uwagi sprowadza się do czegoś innego: Sierżant mówi
> do szeregowców w określony, "optymalizowany" dla nich sposób, jeśli będzie
> używał tych samych sposobów i argumentów wobec rzeczywiście "wyższych
> stopniem" to się narazi w najlepszym razie na śmieszność... Co myślisz o
> majstrze na budowie, który mówi w ten sam sposób do murarzy i do
> kierownika budowy?
Tacy ludzie to rzadkość. Jednak- jesli pamiętasz slowa ks.kard.Wyszyńskiego-
te same słowa wygłaszał do studentów i pracowników naukowych UJ (byłem na
tym spotkaniu) jak i do prostych ludzi w katedrze. Tyle, że taki człowiek
zdarza się raz na sto lat. No ok, rozumiem. Jednak- naprawdę trudno wygrać
wybory mówiąc, że jak mnie wybierzecie, to ja nie zabiorę lekarzom żeby dać
nauczycielom, tylko powywalam trutniów z synekurek. A mówiąc tak do elit, i
jednocześnie podlizując się plebsowi- traci się wiarygodność, ne spa?
>> W podziale ról, który podałem- liczy się
>> dynamika: ktoś, kto się spełnia jako lider w danym zadaniu, może np
>> pełnić rolę antylidera (tu się to nazywa "adwokat diabła") w innym, a w
>> jeszcze innym- ofiary, błazna, czy też pełnić na raz kilka ról. O ile
>> dobrze zrozumiałem Twój podział- jest on przerażająco sztywny.
>
> I źle i dobrze :-)
>
> Twój podział ról pasuje IMO po prostu do trochę innych rozważań.
> Ja w trochę autorski sposób opisuję sposób działania dosyć sztywnej
> struktury jaką może być państwo, a dynamika sprowadza się do tego że albo
> ktoś pasuje do roli, albo nie...
>
> Pomyśl sobie ilu mieliśmy już np. kaprali czy sierżantów, którym się
> wydawało że się nadają na generałów? :-)
>
>> Z najwyższym z możliwych w wojsku: cywil. Takim, jak mnie wzięli na
>> wojnę- takim wróciłem zaraz po wojnie. Tak Stalker- całą wojnę byłem w
>> MONie. Z kombatantem gadasz- spocznij i odmaszerować spać!
>> :-)
>
> No to chyba jestem starszy stopniem :-)
Cywil- to najwyższy stopień w wojsku.
:-)
--
Chiron
|