Data: 2009-01-02 21:39:43
Temat: Re: Po Świętach
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 02 Jan 2009 22:28:49 +0100, Flyer napisał(a):
> Ikselka; <1lbeojthm06z5$.avgaud7rie5j$.dlg@40tude.net> :
>
>> Dnia Fri, 02 Jan 2009 21:40:39 +0100, Flyer napisał(a):
>>
>>> medea; <gjlssd$bj2$2@atlantis.news.neostrada.pl> :
>>>
>>>> Flyer pisze:
>>>>
>>>>> O przepraszam, ostatnio zmieniłem strategię. ;> Nie czekam pół roku na
>>>>> spotkanie, ale na otrząśnięcie się z szoku po spotkaniu ze mną. ;P
>>>>
>>>> A może się po prostu nie spodobałeś, wziąłeś pod uwagę i taką
>>>> ewentualność? ;)
>>>
>>> Matko! Komu? ;> Ja mógłbym się komuś nie spodobać - młody, piękny,
>>> wysportowany? To raczej szok, po spotkaniu jedynego w swoim rodzaju
>>> młodego, pięknego i wysportowanego męczyzny tak działa. :)
>>>
>>
>> Fly, właśnie się zastanawiam od czasu naszego spotkania, dlaczego nie
>> jestes rozrywany (albo raczej: rozerwany skutecznie) przez
>> przedstawicielk/i/ę płci przeciwnej.
>> A może jesteś, tylko się nie dajesz porwać - wydaje mi się, ze to z powodu
>> Twojego zgnuśnienia i znudzenia, bo atrakcyjnością fizyczną także mnie,
>> jako przedstawicielke owej pięknej płci, szczęśliwie jednak zajętą kim
>> innym, ale przecież nie ślepą, ująłeś - tfu, na psa urok, to nie
>> komplementy, to zimna, szczera prawda, żtp. relacja z planu, okiem kamery
>> ;-)
>
> To było jakieś 10 kg temu. ;> Inna sprawa, mówiąc serio, to kiedyś bardo
> się sobie nie podobałem, ale zmieniłem ten stan nie zastanawiając się
> nad swoim niepodobaniem i od tego czasu trochę się polubiłem. Ale do
> podobania się sobie, a tym bardziej wymagania od innych podobnych
> odczuć, droga daleka. Więc w skrócie - umawiam się dla umawiania, a nie
> dla olśnienia innych swoją urodą. ;>
>
> Pozdrawiam
> Flyer
Ja tam się nie umawiam dla umawiania, lecz z ciekawości, co z tego
wyniknie, z ciekawości ludzi, sytuacji, ogólnie mówiąc dla wzbudzenia W
SOBIE nowych emocji oraz dla dowiedzenia się czegoś nowego o sobie i
ludziach :-)
Kwestia urody ma tutaj drugorzędne znaczenie, podobnie jak dla Ciebie -
może tylko poza urodą umysłu, której w ludziach ciągle szukam i tylko tym
oni moga mnie tak naprawde urzec.
Znam mnóstwo brzydali, którzy, gdyby nie mój obecny a permanentny od lat i
już zdaje się, utrwalony, status uczuciowy, mieliby u mnie ogromne szanse.
A przynajmniej szanse na ogromną bliskość mentalną, przyjaźń, czy jak to
tam nazwac. Często właśnie ludzie są piękni w środku, tylko, kurna, tak
trudno sie dobrać do ich wnętrz... boją się czegoś, kulą się wewnętrznie,
małpują pospolitych płytasów, bluzgają nawet, żeby tylko nie dac po sobie
poznać "to ja, ja, czekam na ciebie, pogadajmy, jesteśmy identyczni
przecież, mamy jednakie dusze - wołam, usłysz! - poprzez moje bluzganie,
poprzez moje napompowane pozy, kolczastość, bo ja sam już nie umiem byc
sobą, to jest źle widziane być sobą - dobrym, subtelnym człowiekiem!!!
Musisz się pomeczyć, aby się do mnie dokopać przez moje latami narosłe
warstwy maskujące!!!"...
Ano, coś takiego. Czasem mi się udaje odkopać prawdziwe skarby :-)
Doznałeś kiedyś czegoś takiego?
|