Data: 2007-08-06 15:27:47
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f97dtq$ker$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ghost; <f978gg$64n$1@nemesis.news.tpi.pl> :
>
>>
>> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:f9779a$2ie$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> > *Dla_mnie* (z podkreśleniem, żeby nie rozciagać dyskusji) wszystko
>> > jedno
>> > - zbytnie odejście od rzeczywistych przyczyn zdarzeń buduje fałszywy
>> > obraz rzeczywistości. Kiedy robię coś trudnego, to nie racjonalizuję
>> > pozytywnie - po prostu to robię.
>>
>> Nie rozumiesz, ze nie ma znaczenia fakszywy/prawdziwy (czyli
>> "obiektywny")
>> obraz rzeczywistosci, nasza wewnetrzna rzeczywistosc (skala ocen) jest
>> subiektywna i w ramach subiektywizmu mamy pole (nieraz spore) manewru.
>> Stad
>> wogole bierze sie roznorodnosc celow, gustow itp. Kazdy zyje po swojemu,
>> bo
>> dla kazdego co innego ma znaczenie, m.in. dlatego, ze kazdy ma wlasny,
>> subiektywny system wartosciowania, a ze jest on elastyczny to "nie ma
>> tego
>> zlego, co by na dobre nie wyszlo". Nikt nie mowi o odchodzeniu od
>> rzeczywistych przyczyn zdarzen, nie w udawaniu rzecz. Chodzi o normalna,
>> zdrowa sytuacje - wiesz co sie stalo, rozumiesz dlaczego tak sie stalo,
>> ale
>> np. ("np", bo moga byc inne chwyty) przesuwasz sobie na skali osobista
>> waznosc tego czegos. Np. dopoki o to walczyles, mialo to duze -
>> motywujace
>> znaczenie - w momencie gdy tego nie uzyskales, nie rozpaczasz, a wrecz
>> szukasz pozytywow. Te pozytywy tez sa realne, nie urojone. To juz chyba
>> ostatnia proba z mojej strony.
>
> A ja koncentruję się (w rozmowie teoretycznej, nie życiu) na
> przypadkach, kiedy dochodzi do konfrontacji/oceny rzeczywistości
> subiektywnej i obiektywnej, a jeżeli nie obiektywnej, to przynajmniej
> mającej większe znaczenie dla oceny końcowej. Nie ma znaczenia, czy
> "wystawianie ocen" nastąpi po tygodniu, miesiącu, 10 latach - przeważnie
> występuje, choć mało kto się wtedy zastanawia nad tym, że "gdyby nie
> zracjonalizował czegoś 10 lat temu tak a nie inaczej, to
> ocena/konfrontacja byłaby inna".
Jednak sie nie dogadamy - zapytam niedyskretnie, ile masz lat? Moze to
konflikt pokolen ;-)
|