Data: 2008-01-14 22:08:30
Temat: Re: Początek i Koniec
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gnvdsaddpcx2$.j16xl84n7k2y$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 14 Jan 2008 22:55:21 +0100, Sky napisał(a):
>
> > Użytkownik "marcin" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fmgjs4$5cn$1@news.onet.pl...
> >>
> >> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> >> news:fmed07$kl$1@news.onet.pl...
> >>>
> >>> Użytkownik "Logiczniak" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
> >>> news:fma1no$rpf$1@opal.futuro.pl...
> >>>> Użytkownik "lajkonix"
> >>>>
> >>>> > I czy aby nasze narodzenie i zejście są absolutnie pewne,
> >>>> > skoro znamy je wyłącznie z obserwowania innych ludzi
> >>>> > i interpolulemy te obserwacje na nas samych?
> >>>> >
> >>>> No wlasnie.
> >>>> Stad niektorzy wysnuwaja wniosek ze CZLOWIEK NIE UMIERA, a jego
> >>>> obserwacje
> >>>> dotycza bytow innych niz on sam.
> >>>> Co z tego ze wszyscy wokol nas umieraja? Czy z tego wyplywa wniosek ze i
> >>>> ja
> >>>> umre?
> >>>> To zbyt daleko idaca ekstrapolacja. Jesli ktos mowi, ze po wlozeniu palca
> >>>> w
> >>>> ogien bedzie bolalo, to moge to sprawdzic na sobie i sie przekonac o
> >>>> slusznosci takiego twierdzenia.
> >>>> Ale nie da sie wyprobowac na sobie prawdy o koniecznosci umierania.
> >>>> Z tego ze inni umieraja nie wynika wcale na 100% ze i ja musze umrzec. To
> >>>> jest nieweryfikowalna hipoteza jedynie.
> >>>> Logiczniak
> >>>
> >>> Może dlatego każdy z "normalnych" ludzi tak niechętnie
> >>> myśli o własnej śmierci. Po co zajmować się czymś co
> >>> jego -jeszcze żyjącego- nie dotyczy? Praktyczność
> >>>
> >>
> >> Coś chrzanicie. Ja nie boję się samej śmierci, ale boję się umierania. Nie
> >> trzeba być wielkim odkrywcą, żeby wywnioskować, że przed śmiercią z ciałem
> >> dzieją się różne niefajne rzeczy. Bo zazwyczaj umiera się 'na coś'.
> >> Natomiast: Ciekawa śmierć by była podczas seksu. :)
> >
> > Co za problem?! Otłuścić sobie tak do 60tki serce, trochę popościć seksualnie,
pooszczędzac na dobrą panienkę...i...gotowe! ;)
>
> Mnie tam wszystko jedno, jak umrę, bylem nie wiedziała, że umieram... Poza
> tym nie boję się śmierci, ani umierania, lecz nieistnienia - bo barrrrdzo
> lubie istnieć.
>
> Umierania się nie boję z prostej przyczyny: skoro tylu już się to udało, to
> i mnie jakos się to uda ;-P
Mnie tam jakoś nic w temacie nie rusza...ani nieistnienie ani cierpienie
[bo w kość od życia juz dostałem i wcale dalej łatwiej niż kiedyś nie jest]
a już twojego lęku przed nieświadomym umieraniem to zupełnie nie chwytam
skoro tak ci o poczucie istnienia biega...wszak umieranie to część smaku
życia...ot taka kropka nad "i"... ;)
|