Data: 2010-03-10 11:20:37
Temat: Re: Poddaję się
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 10 Mar 2010 08:31:26 +0100, Ender napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Tue, 09 Mar 2010 22:51:33 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Tue, 09 Mar 2010 22:39:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Tue, 09 Mar 2010 22:17:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Tue, 9 Mar 2010 21:29:11 +0100, Ender napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Sam również generuję zyski dla innych.
>>>>>>>>> I jeśli ktoś potrafi mnie wykorzystać i zrobi to z głową,
>>>>>>>>> zasłuży prędzej na mój szacunek niż pretensje.
>>>>>>>>> W ogólnym rozrachunku to będzie uczciwa wymiana.
>>>>>>>> Dokładnie. I vice ja :-)
>>>>>>> I fakt, że Ender żyje w nieformalnym związku, zdradza swoją partnerkę z
>>>>>>> rozmysłem, nie zamierza mieć dzieci, tak Was do siebie zbliża?
>>>>>> Raczej właściwe=prawidłowe rozumienie faktu niebycia zamężną/żonatym w
>>>>>> kontekście zdrady jako zjawiska następującego tylko i wyłącznie (!!!) po
>>>>>> obietnicy/deklaracji wyłączności, obietnicy wyrażonej w jasnej i wyraźnej
>>>>>> dla partnerów i otoczenia formie.
>>>>>> Której to obietnicy Ender i jego Partnerka sobie nie byli dali, co
>>>>>> pozostawia sytuację jasną dla obojga oraz ich otoczenia.
>>>>> XL rujnujesz mój szacunek do Ciebie. Zapięłaś koszulę, a guziki
>>>>> strzelają pod sufit.
>>>> Piszę coś innego, niż kiedykolwiek na temat Endera i mojego stosunku do
>>>> zdrady?
>>> Zaklepujesz swoją powagą zdradę. A Ender się cieszy, bo ma obliczu
>>> autorytetu poparcie.
>>
>> Nie przypisuj mi niczego, czego nie powiedziałam. Zdrada to naruszenie
>> obietnicy, w tym obietnicy lojalności (w wielu sprawach, także w
>> interesach, obronności itp ).
>> Obietnica w związku to... deklaracja zawarcia małżeństwa lub małżeństwo.
>
> Obawiam się, że Paulinka jest jeszcze młoda i jest to poza jej
> pojęciami, więc co tu oczekiwać zrozumienia?
> Ja w jej wieku byłem co prawda bardziej kumaty i tolerancyjny,
> ale każdy chyba uczy się własnym tempem.
> Tak czy inaczej, musi jeszcze troszkę podrosnąć do rozmowy na pewne
> tematy ;-)
> ENder
No musi, po to się ma młodość; ja w jej wieku też nie widziałam wszystkiego
tak jasno i prosto, jak dziś. Jesli w miarę upływu życia ma się poważne
refleksje na ważne tematy (a Paulina ma) oraz się obserwuje swiat pod ich
kątem, a nie tylko go biernie konsumuje i wchłania jak podawaną taśmowo
papkę, to gdzieś po 40-ce samo się jakoś dzieje, że to, co kiedyś było
zawiłe i nie do rozsądzenia, staje się proste i jasne jak konstrukcja cepa.
Człowiek po prostu wtedy umie odrzucić to, co niepotrzebne - patrz Michał
Anioł i jego rzeźby (uważam że to świetna analogia) :-)
--
Ikselka.
|