Data: 2010-03-10 21:14:43
Temat: Re: Poddaję się
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Wed, 10 Mar 2010 08:31:26 +0100, Ender napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Tue, 09 Mar 2010 22:51:33 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Tue, 09 Mar 2010 22:39:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Tue, 09 Mar 2010 22:17:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>> Dnia Tue, 9 Mar 2010 21:29:11 +0100, Ender napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Sam również generuję zyski dla innych.
>>>>>>>>>> I jeśli ktoś potrafi mnie wykorzystać i zrobi to z głową,
>>>>>>>>>> zasłuży prędzej na mój szacunek niż pretensje.
>>>>>>>>>> W ogólnym rozrachunku to będzie uczciwa wymiana.
>>>>>>>>> Dokładnie. I vice ja :-)
>>>>>>>> I fakt, że Ender żyje w nieformalnym związku, zdradza swoją partnerkę z
>>>>>>>> rozmysłem, nie zamierza mieć dzieci, tak Was do siebie zbliża?
>>>>>>> Raczej właściwe=prawidłowe rozumienie faktu niebycia zamężną/żonatym w
>>>>>>> kontekście zdrady jako zjawiska następującego tylko i wyłącznie (!!!) po
>>>>>>> obietnicy/deklaracji wyłączności, obietnicy wyrażonej w jasnej i wyraźnej
>>>>>>> dla partnerów i otoczenia formie.
>>>>>>> Której to obietnicy Ender i jego Partnerka sobie nie byli dali, co
>>>>>>> pozostawia sytuację jasną dla obojga oraz ich otoczenia.
>>>>>> XL rujnujesz mój szacunek do Ciebie. Zapięłaś koszulę, a guziki
>>>>>> strzelają pod sufit.
>>>>> Piszę coś innego, niż kiedykolwiek na temat Endera i mojego stosunku do
>>>>> zdrady?
>>>> Zaklepujesz swoją powagą zdradę. A Ender się cieszy, bo ma obliczu
>>>> autorytetu poparcie.
>>> Nie przypisuj mi niczego, czego nie powiedziałam. Zdrada to naruszenie
>>> obietnicy, w tym obietnicy lojalności (w wielu sprawach, także w
>>> interesach, obronności itp ).
>>> Obietnica w związku to... deklaracja zawarcia małżeństwa lub małżeństwo.
>> Obawiam się, że Paulinka jest jeszcze młoda i jest to poza jej
>> pojęciami, więc co tu oczekiwać zrozumienia?
>> Ja w jej wieku byłem co prawda bardziej kumaty i tolerancyjny,
>> ale każdy chyba uczy się własnym tempem.
>> Tak czy inaczej, musi jeszcze troszkę podrosnąć do rozmowy na pewne
>> tematy ;-)
>> ENder
>
> No musi, po to się ma młodość; ja w jej wieku też nie widziałam wszystkiego
> tak jasno i prosto, jak dziś. Jesli w miarę upływu życia ma się poważne
> refleksje na ważne tematy (a Paulina ma) oraz się obserwuje swiat pod ich
> kątem, a nie tylko go biernie konsumuje i wchłania jak podawaną taśmowo
> papkę, to gdzieś po 40-ce samo się jakoś dzieje, że to, co kiedyś było
> zawiłe i nie do rozsądzenia, staje się proste i jasne jak konstrukcja cepa.
> Człowiek po prostu wtedy umie odrzucić to, co niepotrzebne - patrz Michał
> Anioł i jego rzeźby (uważam że to świetna analogia) :-)
Ja widzę wszystko bardzo jasno i prosto. Zdrada to zdrada, choćby się
nie wiem, jak ją próbowało nazwać i wytłumaczyć. Koniec kropka.
--
Paulinka
|