Data: 2010-03-11 16:00:52
Temat: Re: Poddaję się
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tak, zgadzam się z nią. :)
Ty podchodzisz do relacji z kobietami zadaniowo, chcesz się sprawdzać
praktycznie za wszelką cenę, chcesz, aby były z ciebie zadowolone, aby
czuły się z tobą "jak w raju" itp.
Im więcej razy podłożysz się, aby osiągnąć taki swój cel, aby je zadowolić,
tym bardziej jesteś dumny ze swoich osiągnięć i z siebie, tym większe
masz poczucie spełnienia i zadośćuczynienia za usługi jakich od nich
oczekujesz.
Gdybyś miał pojęcie jakiego kalibru kobiety realnie pozostają w twoim
zasięgu z tym wszystkim co w ten sposób sobą reprezentujesz, to być
może byłoby ci w związku z tym również przykro?... kto wie? ;)
W każdym razie w relacjach z kobietami bardzo nisko się cenisz.
B a r d z o.
W ten sposób możesz mieć wiele, ale czy dopuszczasz myśl, że być może
jest to głównie to, czego część mężczyzn nie byłaby zainteresowana by
trącić to choćby małym palcem, nawet gdyby dostaliby to w mega-promocji
i w "czarnej godzinie"?
IMHO powinieneś.
Tak, zgadzam się w tym z nią.
Rozumiesz? :)
--
CB
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hnb2gd$502$1@news.onet.pl...
To jest chyba najbardziej zaskakujący tekst, jaki przeczytałem.
Przecież to ja widzę, jakie jest jej życie i jest mi przykro.
Do tego stopnia, że nawet staram się nie myśleć, jaką zbolałą i
zgorzkniałą roślinką będzie za 10-15 lat.
Hallo! Przykro napisałem powyżej. A więc konsekwentnie silę się,
żeby być dla niej delikatny i ustąpić w jej kłótniach, żeby jej
przykrości większej nie sprawiać.
Wiesz co to jest przykrość i jej konsekwentna postawa, prawda?
Poza tym naszło mnie znów straszne podejrzenie, że możesz się z nią w
tym zgadzać. Nie, to by było raczej irracjonalne, nie mylę się ;-)
|