Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: "Lmolis" <l...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Pogotowie ratunkowe - czyli - lekarz tu nie przyjmuje
Date: Tue, 29 May 2001 18:32:43 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 35
Message-ID: <9f0j6g$9nq$1@news.tpi.pl>
References: <9f0eu4$6ar$1@news.tpi.pl>
Reply-To: "Lmolis" <l...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pb163.leszno.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 991154192 9978 213.77.135.163 (29 May 2001 16:36:32 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 29 May 2001 16:36:32 GMT
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.tpi.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and any Odp: strings removed.
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-I-Am-Sorry: For my broken newsreader.
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-Subject: Odp: Pogotowie ratunkowe - czyli - lekarz tu nie przyjmuje
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:18945
Ukryj nagłówki
> Tak czy inaczej nie dziwcie się, jeśli przeczytacie kiedyś w gazecie (oby
> nie), że na stacji pogotowia zmarł pacjent, bo nikt mu nie udzielił
pomocy.
> W końcu - tam nie ma lekarza, a nawet jak jest - to przecież nie
przyjmuje.
>
> Leszek Maziarz
>
ja jako komentarz przytoczę sytuację ltóra przydażyła mi się jakiś miesiąc
temu
Może nie tak "ciekawa" jak w/opisana ale również "zabawna"
Sytuacja akurat dotyczyła mojej osoby - któregoś pewnego ranka doznałem
kontuzji - (opisowo wyglądało to tak - głośny trzask w klatce piersiowej,
problem z poruszaniem i oddychaniem - jednym słowem podejrzewałem pęknięcie
lub złamanie żeber) jakoże pewne "drobne" doświadczenie mam w tego typu
wypadkach (wrodzona łąmliwość kości) więc od razu - (był to piątek godz 7
rano) podążyłem do przychodni (zostałem zawieziony) - czyt. izby przyjęć. No
i zaczęło się Pierwsza zabawna informacja - "pan doktor przyjmuje od godziny
10 proszę poczekać" - ale druga była zabawniejsza bo domagano się ode mnie
"skierowania od lekarza rodzinnego" akurat w ten dzień mój lekarz przyjmował
od 14. Musiałem sporo tłumaczyć, najpierw recepcjonistce, później samemu
lekarzowi, że to się stało przed chwilą, jak będę czekał na skierowanie od
mojego lekarza, to się nie załapię na godziny urzędowania chirurga i koniec
końców mogę zostać przebadany(sic) dopiero w poniedziałek. Dużo zgrzytów itp
rzeczy.(o bólu już zapomniałem prawie) no i doczekałem się koło 11
(musiałem swoje odstać w kolejce) wizyty i na szczęście skończyło sie na
strachu
Reasumując
- jednak nasza służba zdrowia jest cudowna - wystarczy wejść do izby
przyjęć a już pacjent zapomina o bólu - może jest w tym jakiś zamierzony cel
Pozdrawiam :-)))))))))
|