Data: 2003-03-09 10:49:14
Temat: Re: Polacy boją się komplementów
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
d.v. wrote:
[ciach]
Myślę, że sporo wyjaśni fragment mojej wczorajszej rozmowy z Patrycją (mam
nadzieję, że Patrycja się nie obrazi):
----------------------------------------------------
-
"
- P.S. Patrysia, czemu wypatrujesz podstępu w "przytakiwaniach"??? ;)
- ktoś kiedyś powiedział mi że szukam potakiwaczy, ale to tak całkiemBTW. po
prostu nauczyłam się z góry zakładać że wszyscy są na "nie" /to oszczędza
wiele rozczarowań, ale niestety wiele już ~przegapiłam:/"
----------------------------------------------------
-
Przykładów jest cała masa:
- ładne włosy!
- eeeee.., no co Ty? Zapomniałam umyć.
- mmmm, smaczny ten obiad!
- taaak, no co Ty? A nie zauważyłeś, że zupa się przypaliła? No i w ogóle do
niczego to jedzenie (a kapustę to mi taką wcisnęli, że wwrrrr)
Czemu tak jest: nie wierzymy w szczerość, bezinteresowność i 'otwarcie'...
We wszystkim dopatrujemy się podstępu. Jeżeli ktoś nas chwali, to na pewno
dlatego, że coś chce... Jeżeli chwali mnie Szefowa, tzn., że chce 'wcisnąć'
dodatkowy job, jeżeli chwali mnie kolega lub koleżanka z pracy, to niech
'spada', bo zaraz zacznie mnie molestować seksualnie! Ludzieńki kochane!
Powtórzę to jeszcze raz: sami strzelamy sobie gola do WŁASNEJ BRAMKI. Takie
postępowanie doprowadzi nas do tego, że już nikt nie będzie chciał mówić
komplementów - no bo po co?
A teraz z autopsji: zaobserwowałem, że niektórzy Grupowicze poważnie
traktują tylko wypowiedzi na NIE! Tzn, że nie ma co przytakiwać i się
zgadzać... A może to oznaka słabości..? Czyli co? Jeżeli przytaknę, to jest
to jednoznaczne z 'czerwonym alarmem' mojej osobowości? Rewelacja. Powiem
krótko - jeżeli Szanowna Grupa to potwierdza, tzn., że bierzymy udział (tzn.
ja i wszyscy którzy dostrzegają problem) w jakiejś potwornej
'mistyfikacji' - to jakieś "spatologicznienie" życia/GRUPY itd., w zasadzie
wszystkiego - sklepu warzywnego również, no bo jeżeli na komplement:
- Podoba mi się to jak traktuje Pani klientów! Dostaję odp.
- Eeeee, panie, no co pan? Za to płacą... patrzę na zegarek i do domu
pędzę.. (a potem wilkiem do końca'wizyty'), to ja poproszę 'inne wakacje'!
OK, każdy robi to co lubi i każdy zachowuje się tak jak lubi - nikt nikogo
do niczego nie zmusi - ale ja na to 'kicham' - będę mówił komplementy, czy
to się komuś podoba czy nie... Może nawet najbardziej zatwardziali
dostrzegą, że to naprawdę ma sens... - mowa również o komplementach w stronę
'tych' "DYSTANSOWCÓW" - co to poszukują antidotum na całe życiowe zło
(sowjego życia), lub gotowych rozwiązań 'nieludzkich' zagadek - a ja do
dzisiaj nie wiem np.: ile mają lat, czym się interesują, co sprowadza ich na
Grupe.. itd. Oczywiście nie trzeba o tym mówić! Zamknijmy się w domach i nie
'wychodźmy' z nich (również w sensie elektronicznym)... wtedy DOPIERO
ZGŁĘBIMY WIELKĄ TAJEMNICĘ CZŁOWIECZEŃSTWA - czyli co? Raj dla Psychologów..
OK, to w takim przypadku namawiam na spracer dookoła stołu... Dlaczego?
Bardziej oddaje wiarygodność spaceru... [Moralność P. Dulskiej]
Mamy dzisiaj przemiły, niedzielny poranek - pozdrawiam wszystkich! Przesyłam
1000 uśmiechów i jestem na 'komplementowe' TAK!
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|