Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 58


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-06-04 18:02:40

Temat: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W pełni sił umysłowych pozostając, niejaki Flyer w pewnym wątku naskrobał:

>> Powiem tak - nie zamierzam walczyć z poligamistami, bo mi to do niczego
>> nie jest potrzebne. Oni i tak, po pewnym czasie, odkrywają pustkę
>> emocjonalną swoich związków, tylko wtedy tak naprawdę nie wiadomo, czy
>> Pustka nie pochłonęła także i ich emocji, i czy będą w stanie stworzyć
>> głębszy emocjonalnie związek. Dla wielu z nich nie ma już ratunku i
>> muszą ciągnąć dalej tę swoją poligamię - poprzez naukę intelektualnego
>> wypierania emocji staną się intelektualnymi psychopatami, których przed
>> głebszymi emocjami będą broniły ich własne ale wyuczone mechanizmy
>> obronne.

Czyli w skrócie: poligamiści wg. Flyera stanowią łatwą do wyznaczenia
grupę osób upośledzonych emocjonalnie, tzn. nie potrafiących tworzyć
tzw. głębokich więzi emocjonalnych ;).

Flyer - nie uciekasz od stawiania radykalnych ocen. Mam więc kolejne
pytania, przy których odpowiedzi jak najbardziej pożądane jest
wyrażanie dalszych ocen ;). Zachęcam ...

Tytułem wstępu: mówiąc o poligamii, nie mówimy tu tak naprawdę o
wielożeństwie - i taki był pierwotny kontekst Twojej, Flyer, wypowiedzi.
Mowa tu o modelu:
********
jeden związek małżeński + kontakty towarzyskie w które
dopuszczony jest kontakt seksualny.
********
Ale zostańmy przy terminie poligamia, bo to proste, mając jednak
powyższą definicję w myślach.

1. Mamy parę ludzi, którzy w młodym wieku się pożenili, mają małe
dzieci i nadszedł poważny kryzys - zdrada jednego z małżonków.
Załóżmy, że osoby te nie za bardzo miały możliwość skorzystania
z profesjonalnej pomocy terapeutycznej, ale poradziły sobie z tym
kryzystem poprzez:
A. Rozwód
B. Poprzez dojście do porozumienia, w którym kluczowym elementem jest
obserwacja, że sporadyczne przygody erotyczne nie są żadną tragedią
w ich związku ani powodem do rozdzierania szat.

Która z par (A czy B) wg. Ciebie wykazała większe upośledzenie
emocjonalne ? Załóżmy, że nie byli w stanie samodzielnie dojść
do innych rozwiązań, wiecej: każde z w.w. rozwiązań było wypracowywane
w bólu i znoju.

2. Czy jest możliwe, że stosunek człowieka do kwestii monogamii/poligamii
zmienia się wraz z wiekiem i dojrzałością emocjonalną ? Czy jedynym
objawem rozwoju emocjonalnego jest przejscie od poligamii do monogamii,
czy może czasem rozwój może polegać na dojrzeniu do akceptacji poligamii ?
W szczególności: czy jest możliwe, że szczególnie radykalne obstawanie
przy monogamii w młodym wieku jest wynikiem konkretnych oczekiwań młodego
człowieka wobec związku, który ma zrealizować jego ambicję zbudowania
własnego, stabilnego i bezpiecznego domu, natomiast w późniejszym okresie
życia, kiedy zmieniają się potrzeby, musi albo znaleźć inne silne
motywy, albo ocena poligamii łagodnieje i wcale nie jest to objawem
degeneracji emocjonalnej ?

3. W kontekście podanej wyżej definicji poligamii i radykalnej oceny
takiego modelu jako wadliwy emocjonalnie, bardzo rzuca się w oczy
jednoznaczne powiązanie zjawisk:
dojrzałość emocjonalna=>seks z jedną osobą
seks z wieloma osobami=>niedojrzalość emocjonalna
Czy takie postawienie sprawy nie wydaje Ci się jednak ZBYT radykalne,
choćby dlatego, że ściśle zamyka w sobie dwie sfery, które jednak
nie są tym samym i nieprzypadkowo są badane w dużej części oddzielnie ?
Czy związanie dojrzałości emocjonalnej jako silnej funkcji "seksu
z jedną osobą" paradoksalnie nie powoduje "uprzedmiotowienia" samej
emocjonalności ? Czy w takim ujęciu pojęcie "dojrzałości emocjonalnej"
nie staje się strasznie płaskie, zdecydowanie zbyt płaskie, by pomieścić
w nim kwestie trwającego dziesiątki lat, złożonego rozwoju człowieka,
w który są wpisane niepowtarzalne, częstokroć bardzo trudne,
doświadczenia życiowe, zarówno w dzieciństwie, kiedy człowiek stoi
bezradny wobec otaczajacego świata, jak i później, kiedy musi w wielu
krokach podejmować decyzje, popełniać błędy,dokonywać ocen i wykonywać
niepowtarzalną, nigdy nie doskonałą pracę nad sobą ?

4. Wchodzenie w relacje seksualne z wieloma osobami jest wg. Ciebie
objawem niedoborów emocjonalnych.
A dlaczego nie odwrotnie ? Może to niezdolność do cieszenia się
z kontaktów seksualnych z różnymi osobami, wewnętrzny lęk przed
takimi kontaktami czy też odmawianie prawa innym do czerpania radości
z takich kontaktów(w szczególności małżonkowi) może być objawem
pewnej niedojrzałości ?

5. Czy wyobrażasz sobie, że Twoja żona po "skoku w bok" wraca w Twoje
ramiona bogatsza w doświadczenie życiowe, które działa także
na Twoją korzyść, ponieważ dzięki temu łatwiej nabrać jej dystansu
do ograniczeń Waszego związku i skupić siena wydobywaniu z niego
większego potencjału ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-06-07 14:45:59

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Redart" napisał w wiadomości

Wetnę się w wątek ... :)

> Która z par (A czy B) wg. Ciebie wykazała większe upośledzenie
> emocjonalne ? Załóżmy, że nie byli w stanie samodzielnie dojść
> do innych rozwiązań, wiecej: każde z w.w. rozwiązań było wypracowywane
> w bólu i znoju.

Według mnie Ci którzy się rozeszli - dlaczego? Ponieważ w związku są dzieci.
W życiu nie tylko emocjami należy się kierować szczególnie kiedy ponosi się
pełną odpowiedzialność za inne osoby.
Ból mija zawsze ... a konsekwencje wyjścia z rozbitej rodziny nigdy
(oczywiście nie mam tu na myśli sytuacji z przemocą w rodzinie i podobnych).

> 2. Czy jest możliwe, że stosunek człowieka do kwestii monogamii/poligamii
> zmienia się wraz z wiekiem i dojrzałością emocjonalną ?

To bardzo indywidialna sprawa, zależna w dużej mierze od wychowania,
przekonań i przede wszystkim od samowychowania

> Czy jedynym
> objawem rozwoju emocjonalnego jest przejscie od poligamii do monogamii,
> czy może czasem rozwój może polegać na dojrzeniu do akceptacji poligamii ?

To nie jest takie proste bo nie da się oszukać ani natury człowieka ani
kultury.
Jesteśmy "wyuczeni" od wieków monogamii...

> W szczególności: czy jest możliwe, że szczególnie radykalne obstawanie
> przy monogamii w młodym wieku jest wynikiem konkretnych oczekiwań młodego
> człowieka wobec związku, który ma zrealizować jego ambicję zbudowania
> własnego, stabilnego i bezpiecznego domu, natomiast w późniejszym okresie
> życia, kiedy zmieniają się potrzeby, musi albo znaleźć inne silne
> motywy, albo ocena poligamii łagodnieje i wcale nie jest to objawem
> degeneracji emocjonalnej ?

Pozytywna ocena poligamii wynika z okresowego wejścia w jakieś uzależnienie
lub chęć udowodnienia sobie czegoś.
Z czasem stajemy się pewni tego że takie życie jest fajniejsze .. ale nie
czujemy się z tym dobrze bo mamy zakorzenione w naszej podświadomości że nie
można skakać z kwiatka na kwiatek bo człowiek urodził się z potrzebą miłości
i przynależności.

> 3. W kontekście podanej wyżej definicji poligamii i radykalnej oceny
> takiego modelu jako wadliwy emocjonalnie, bardzo rzuca się w oczy
> jednoznaczne powiązanie zjawisk:
> dojrzałość emocjonalna=>seks z jedną osobą
> seks z wieloma osobami=>niedojrzalość emocjonalna

inaczej :)
dojrzałość emocjonalna=>seks z jedną osobą
seks z wieloma osobami=>dewiacja seksualna
:)

> Czy takie postawienie sprawy nie wydaje Ci się jednak ZBYT radykalne,
> choćby dlatego, że ściśle zamyka w sobie dwie sfery, które jednak
> nie są tym samym i nieprzypadkowo są badane w dużej części oddzielnie ?
> Czy związanie dojrzałości emocjonalnej jako silnej funkcji "seksu
> z jedną osobą" paradoksalnie nie powoduje "uprzedmiotowienia" samej
> emocjonalności ?

Uprzedmiotowieniem innych jest poligamia

> Czy w takim ujęciu pojęcie "dojrzałości emocjonalnej"
> nie staje się strasznie płaskie, zdecydowanie zbyt płaskie, by pomieścić
> w nim kwestie trwającego dziesiątki lat, złożonego rozwoju człowieka,
> w który są wpisane niepowtarzalne, częstokroć bardzo trudne,
> doświadczenia życiowe, zarówno w dzieciństwie, kiedy człowiek stoi
> bezradny wobec otaczajacego świata, jak i później, kiedy musi w wielu
> krokach podejmować decyzje, popełniać błędy,dokonywać ocen i wykonywać
> niepowtarzalną, nigdy nie doskonałą pracę nad sobą ?

No właśnie - nie każdy dojrzewa emocjonalnie :)

> 4. Wchodzenie w relacje seksualne z wieloma osobami jest wg. Ciebie
> objawem niedoborów emocjonalnych.
> A dlaczego nie odwrotnie ? Może to niezdolność do cieszenia się
> z kontaktów seksualnych z różnymi osobami, wewnętrzny lęk przed
> takimi kontaktami czy też odmawianie prawa innym do czerpania radości
> z takich kontaktów(w szczególności małżonkowi) może być objawem
> pewnej niedojrzałości ?

Tu już powiało lekką patologią :))
Gdy się kogoś kocha trudno sobie nawet wyobraźić coś takiego ...

> 5. Czy wyobrażasz sobie, że Twoja żona po "skoku w bok" wraca w Twoje
> ramiona bogatsza w doświadczenie życiowe, które działa także
> na Twoją korzyść, ponieważ dzięki temu łatwiej nabrać jej dystansu
> do ograniczeń Waszego związku i skupić siena wydobywaniu z niego
> większego potencjału ?

Czy naprawdę ten potencjał jest aż tak ważny w życiu?
Czy to tylko wewnętrzna złość na coś co miało miejsce a nie da się tego już
cofnąć?

Pozdrawiam
Vicky



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-06-07 17:35:42

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Redart; <e5v77s$r7o$1@news.onet.pl> :

> W pełni sił umysłowych pozostając, niejaki Flyer w pewnym wątku naskrobał:

Jakoś przeoczyłem Twój post, ale Vicky zwróciła mi na niego uwagę, więc
odpowiadam.

> >> Powiem tak - nie zamierzam walczyć z poligamistami, bo mi to do niczego
> >> nie jest potrzebne. Oni i tak, po pewnym czasie, odkrywają pustkę
> >> emocjonalną swoich związków, tylko wtedy tak naprawdę nie wiadomo, czy
> >> Pustka nie pochłonęła także i ich emocji, i czy będą w stanie stworzyć
> >> głębszy emocjonalnie związek. Dla wielu z nich nie ma już ratunku i
> >> muszą ciągnąć dalej tę swoją poligamię - poprzez naukę intelektualnego
> >> wypierania emocji staną się intelektualnymi psychopatami, których przed
> >> głebszymi emocjami będą broniły ich własne ale wyuczone mechanizmy
> >> obronne.
>
> Czyli w skrócie: poligamiści wg. Flyera stanowią łatwą do wyznaczenia
> grupę osób upośledzonych emocjonalnie, tzn. nie potrafiących tworzyć
> tzw. głębokich więzi emocjonalnych ;).

Dokładnie.

> Flyer - nie uciekasz od stawiania radykalnych ocen. Mam więc kolejne
> pytania, przy których odpowiedzi jak najbardziej pożądane jest
> wyrażanie dalszych ocen ;). Zachęcam ...

Obrońcy poligamii mnie do tego [radykalnych ocen] natchnęli szafując
pojęciami dojrzałość i odpowiedzialność, na uzasadnienie własnej
postawy. ;) Siłą rzeczy, monogamiści stali się niedojrzali i
nieodpowiedzialni, więc musiałem podjąć trud poprawnego nazwania
poligamistów. ;)


> Tytułem wstępu: mówiąc o poligamii, nie mówimy tu tak naprawdę o
> wielożeństwie - i taki był pierwotny kontekst Twojej, Flyer, wypowiedzi.
> Mowa tu o modelu:
> ********
> jeden związek małżeński + kontakty towarzyskie w które
> dopuszczony jest kontakt seksualny.

To też nie do końca. Odrzuć "związek małżeński" - w znanych mi
przypadkach poligamii tak naprawdę występuje monogamia - żony są
traktowane jako "zło konieczne", a zachowania małżeńskie jak czysty
proces "unikania kary", zachowania "status quo", "obrony" bądź
otrzymywania "korzyści".

Stąd sytuacja, kiedy osoba jest w związku, a na boku sobie seksi nie
jest do końca jednoznaczna. Ale dla uproszczenia mogę zasugerować
stopniowanie takich zachowań:

1. partner małżeński + jeden partner towarzysko-seksualny --> mz. to
bardziej wskazuje na rozpad związku, a nie na tendencje poligamiczne.
Choć taki schemat prowadzi do ambiwalencji i próby jej zażegnania i
może stanowić element procesu prowadzący do zachowań w pkt. 2.

2. partner małżeński + wiele równoczesnych i/lub krótkotrwałych
partnerów towarzysko-seksualnych --> dalej będę się wypowiadał wyłącznie
w odniesieniu do tego schematu.

> ********
> Ale zostańmy przy terminie poligamia, bo to proste, mając jednak
> powyższą definicję w myślach.
>
> 1. Mamy parę ludzi, którzy w młodym wieku się pożenili, mają małe
> dzieci i nadszedł poważny kryzys - zdrada jednego z małżonków.
> Załóżmy, że osoby te nie za bardzo miały możliwość skorzystania
> z profesjonalnej pomocy terapeutycznej, ale poradziły sobie z tym
> kryzystem poprzez:
> A. Rozwód
> B. Poprzez dojście do porozumienia, w którym kluczowym elementem jest
> obserwacja, że sporadyczne przygody erotyczne nie są żadną tragedią
> w ich związku ani powodem do rozdzierania szat.
>
> Która z par (A czy B) wg. Ciebie wykazała większe upośledzenie
> emocjonalne ? Załóżmy, że nie byli w stanie samodzielnie dojść
> do innych rozwiązań, wiecej: każde z w.w. rozwiązań było wypracowywane
> w bólu i znoju.

Ani A ani B - para pierwsza wszystko przekreśliła, para druga
strywializowała problem i usankcjonowała zachowanie, czyli uciekła od
jego rozwiązania i wyciagnięcia z niego wniosków i/lub konsekwencji. To
co pisałem wcześniej - "zdarzyła się kradzież, to choć będziemy od teraz
kradli".

> 2. Czy jest możliwe, że stosunek człowieka do kwestii monogamii/poligamii
> zmienia się wraz z wiekiem i dojrzałością emocjonalną ? Czy jedynym
> objawem rozwoju emocjonalnego jest przejscie od poligamii do monogamii,
> czy może czasem rozwój może polegać na dojrzeniu do akceptacji poligamii ?

Rozumiem, że myślisz o stosunku do poligamii popartym zachowaniami, a
nie o retoryce? ;)

> W szczególności: czy jest możliwe, że szczególnie radykalne obstawanie
> przy monogamii w młodym wieku jest wynikiem konkretnych oczekiwań młodego
> człowieka wobec związku, który ma zrealizować jego ambicję zbudowania
> własnego, stabilnego i bezpiecznego domu, natomiast w późniejszym okresie
> życia, kiedy zmieniają się potrzeby, musi albo znaleźć inne silne
> motywy, albo ocena poligamii łagodnieje i wcale nie jest to objawem
> degeneracji emocjonalnej ?

Odpowiadam - stosunek do poligamii może się zmienić, ale jest to
niezależne od wieku. Natomiast jest to objaw degeneracji
odczuwania/posiadania emocji. Te emocje stają się płytsze lub lepiej
wyciszane i taka osoba potrzebuje coraz to nowych i silnych "podniet" -
traktuje partnerów przedmiotowo, bo na traktowanie "podmiotowe" jest z
nimi zbyt krótko.

Po prostu działa tu zapewne mechanizm, który nie pozwala pojawić
się/pozostać emocjom zbyt słabym. Taka osoba może zachowywać się
"dojrzale emocjonalnie", ale dlatego, że jest w stanie wygaszać emocje
i/lub ich nie doświadcza, dopiero silne emocje przebijają się przez jej
"filtry".

> 3. W kontekście podanej wyżej definicji poligamii i radykalnej oceny
> takiego modelu jako wadliwy emocjonalnie, bardzo rzuca się w oczy
> jednoznaczne powiązanie zjawisk:
> dojrzałość emocjonalna=>seks z jedną osobą
> seks z wieloma osobami=>niedojrzalość emocjonalna

Nie napisałem o "dojrzałości", ale o wadliwości doświadczania emocji lub
ich braku. Kontrola rozumowa/racjonalna zachowania, którą wplata się w
definicję dojrzałości psychoseksualnej, może służyć do utrzymania
monogamii, jak również do utrzymania poligamii, bo w obu wypadkach służy
ona do narzucenia woli emocjom.

Toteż:

prawidłowy odbiór emocji i ich interpretacja w krótkim i długim okresie
czasu --> seks z jedną osobą
nieprawidłowy odbiór emocji i nieprawidłowa [i/lub doraźna i
fragmentaryczna] ich interpretacja w krótkim i długim okresie czasie -->
seks z wieloma osobami

> Czy takie postawienie sprawy nie wydaje Ci się jednak ZBYT radykalne,

Ale to Ty ją tak postawiłeś, jak zresztą kolejny znany mi poligamista.
:)

> choćby dlatego, że ściśle zamyka w sobie dwie sfery, które jednak
> nie są tym samym i nieprzypadkowo są badane w dużej części oddzielnie ?
> Czy związanie dojrzałości emocjonalnej jako silnej funkcji "seksu
> z jedną osobą" paradoksalnie nie powoduje "uprzedmiotowienia" samej
> emocjonalności ? Czy w takim ujęciu pojęcie "dojrzałości emocjonalnej"
> nie staje się strasznie płaskie, zdecydowanie zbyt płaskie, by pomieścić
> w nim kwestie trwającego dziesiątki lat, złożonego rozwoju człowieka,
> w który są wpisane niepowtarzalne, częstokroć bardzo trudne,
> doświadczenia życiowe, zarówno w dzieciństwie, kiedy człowiek stoi
> bezradny wobec otaczajacego świata, jak i później, kiedy musi w wielu
> krokach podejmować decyzje, popełniać błędy,dokonywać ocen i wykonywać
> niepowtarzalną, nigdy nie doskonałą pracę nad sobą ?

Ale skoro tak się domagasz - faktycznie poligamiści są niedojrzali
emocjonalnie, bo racjonalizm/rozum służy im jedynie do usprawiedliwiania
swoich zachowań, ucieczki przed winą i "niezręcznymi" sytuacjami oraz do
ich [zachowań] wplecenia w scenariusz związku - ale to w odniesieniu do
wariantu 1 - patrz poniżej.

Ale nie o to mi chodzi, to powyżej to początek uzależnienia w sytuacji
deficytu doświadczania/posiadania emocji.

A deficyt mógł się wziąć ze zbyt częstego powtarzania danej sytuacji
[efekt uzależnienienia fizjologicznego 1.] albo
*ze_zbyt_wysokiej_kontroli_rozumowej_emocji* [2.].

Mam na oku drugi wariant, bo jest jak motyl - ciężko złapać jego
finezję. Osoba *przejrzała* emocjonalnie rozumowo poszukuje sytuacji w
których mogłaby [chcąc jeszcze kontrolować sytuację rozumowo]
doświadczyć emocji.

>
> 4. Wchodzenie w relacje seksualne z wieloma osobami jest wg. Ciebie
> objawem niedoborów emocjonalnych.

Jeżeli myślisz o okazywaniu/odczuwaniu emocji to tak.

> A dlaczego nie odwrotnie ? Może to niezdolność do cieszenia się
> z kontaktów seksualnych z różnymi osobami, wewnętrzny lęk przed
> takimi kontaktami czy też odmawianie prawa innym do czerpania radości
> z takich kontaktów(w szczególności małżonkowi) może być objawem
> pewnej niedojrzałości ?

Znów zamaskowany szantażyk [najpierw dzieci, a teraz odbieranie
radości]? ;) Wiesz, facet, który upija się dopiero 0,5 l wódki nazywany
jest alkoholikiem - w gruncie rzeczy seks i kontakty towarzyskie nie
różnią się zbytnio, jeżeli chodzi o działanie mózgu, od spożywania
alkoholu. Nie sądzę jednak, żebyś napisał o odbieraniu partnerce 0,5 l
wódki jako "odbieraniu radości" - tak samo trzeba umieć pić, jak i
stosować mechanizmy rozumowej kontroli emocji. ;)

> 5. Czy wyobrażasz sobie, że Twoja żona po "skoku w bok" wraca w Twoje
> ramiona bogatsza w doświadczenie życiowe, które działa także
> na Twoją korzyść, ponieważ dzięki temu łatwiej nabrać jej dystansu
> do ograniczeń Waszego związku i skupić siena wydobywaniu z niego
> większego potencjału ?

Słuchaj - to ja studiowałem na zarządzaniu i marketingu - pkt. 4 i 5 to
"mowa trawa". Nie ucz ojca dzieci robić. ;)

A co do żony - no cóż - większość z jej doświadczeń będzie użyteczna
*tylko_dla_niej* , może się też zrelaksuje i wypocznie *ode_mnie* . To
tak jak z facetami chodzącymi do agencji towarzyskich - nie sądzę, żeby
ich doświadczenia miały wpływ na ich związek - oni chodzą tam dla innych
kobiet, żeby sobie z nimi zrobić dobrze - żona/partnera chyba nie
wyciąga z tego układu korzyści.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-06-08 10:20:21

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4486e04c$0$22587$f69f905@mamut2.aster.pl...



> Według mnie Ci którzy się rozeszli - dlaczego? Ponieważ w związku są
dzieci.

Znam kilka takich par, w których rozejście się i narażenie dzieci na
konsekwencje wyjścia z rozbitej rodziny to było najlepsze wyjście...
czasem właśnie dla dobra dzieci wychodzi się ze związków...


> To bardzo indywidialna sprawa, zależna w dużej mierze od wychowania,
> przekonań i przede wszystkim od samowychowania

U mnie się zmienia wraz z wiekiem i dojrzałością emocjonalną...


> To nie jest takie proste bo nie da się oszukać ani natury człowieka
ani
> kultury.
> Jesteśmy "wyuczeni" od wieków monogamii...

Pamietaj wszakże, iż ta nakładka na naturę jest jednak dość świeżej
daty...


> Pozytywna ocena poligamii wynika z okresowego wejścia w jakieś
uzależnienie
> lub chęć udowodnienia sobie czegoś.

Albo, jak to już zostało powiedziane, z doświadczenia i rozwinięcia
dojrzałości emocjonalnej... ;o)


> Z czasem stajemy się pewni tego że takie życie jest fajniejsze .. ale
nie
> czujemy się z tym dobrze bo mamy zakorzenione w naszej podświadomości
że nie > można skakać z kwiatka na kwiatek bo człowiek urodził się z
potrzebą miłości
> i przynależności.

A ta potrzeba przynależności to co za dziwo?


> inaczej :)
> dojrzałość emocjonalna=>seks z jedną osobą
> seks z wieloma osobami=>dewiacja seksualna


inaczej :)
seks z jedną osobą => dewiacja seksualna v dojrzałość emocjonalna v chęć
posiadania
seks z wieloma osobami => dewiacja seksualna v dojrzałość emocjonalna v
chęć posiadania
:)


> Uprzedmiotowieniem innych jest poligamia

Uprzedmiotowieniem innych jest monogamia, wyrażająca się w zawężeniu
pojęcia 'moje'. Prosty lęk przed samotnością, że się Flyerm posłużę ;o)


> No właśnie - nie każdy dojrzewa emocjonalnie :)

O to to ;o)


> Tu już powiało lekką patologią :))
> Gdy się kogoś kocha trudno sobie nawet wyobraźić coś takiego ...

To prawda, powiało patologią. Gdzież widzieć większą patologię niż w
zabranianiu partnerowi bycia szczęśliwym i radosnym ;o) Gdy się kogoś
kocha trudno wyobrazić sobie, jak można być w ogóle zazdrosnym...


Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-06-08 10:37:20

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e672l4$apr$1@atlantis.news.tpi.pl...



> > Czyli w skrócie: poligamiści wg. Flyera stanowią łatwą do
wyznaczenia
> > grupę osób upośledzonych emocjonalnie, tzn. nie potrafiących tworzyć
> > tzw. głębokich więzi emocjonalnych ;).
>
> Dokładnie.

Tak jak pracujący na kilku etatach stanowią łatwą do wyznaczenia grupę
osób upośledzonych finansowo, tzn. takich, którzy nie potrafią znaleźć
sobie jednej, dobrze płatnej i uczciwej pracy...


> Obrońcy poligamii mnie do tego [radykalnych ocen] natchnęli szafując
> pojęciami dojrzałość i odpowiedzialność, na uzasadnienie własnej
> postawy. ;) Siłą rzeczy, monogamiści stali się niedojrzali i
> nieodpowiedzialni, więc musiałem podjąć trud poprawnego nazwania
> poligamistów. ;)

Obrońcy poligamii dlatego szafują terminami 'dojrzałość' i
'odpowiedzialność' by uświadomić Ci, że nie tylko to, co Ty projektujesz
w świat jest jedyne, słuszne i zbawienne...


> To też nie do końca. Odrzuć "związek małżeński" - w znanych mi
> przypadkach poligamii tak naprawdę występuje monogamia - żony są
> traktowane jako "zło konieczne", a zachowania małżeńskie jak czysty
> proces "unikania kary", zachowania "status quo", "obrony" bądź
> otrzymywania "korzyści".

Ratuje Cię: 'w znanych mi przypadkach' ;o)


> 1. partner małżeński + jeden partner towarzysko-seksualny --> mz. to
> bardziej wskazuje na rozpad związku, a nie na tendencje poligamiczne.
> Choć taki schemat prowadzi do ambiwalencji i próby jej zażegnania i
> może stanowić element procesu prowadzący do zachowań w pkt. 2.

Mnie na tendencje poligamiczne, jeśli to trwałe, maskowane przez
zachowania narzucone kulturowo na jeden i na drugi związek... oba mogą
przetrwać dziesiątki lat... jeśli sąsiedzi i kultura na to pozwolą...


> 2. partner małżeński + wiele równoczesnych i/lub krótkotrwałych
> partnerów towarzysko-seksualnych --> dalej będę się wypowiadał
wyłącznie
> w odniesieniu do tego schematu.

To ruja i poróbstwo ;o)
Choć czemu zabraniać i takiego stylu życia?


> Ani A ani B - para pierwsza wszystko przekreśliła, para druga
> strywializowała problem i usankcjonowała zachowanie, czyli uciekła od
> jego rozwiązania i wyciagnięcia z niego wniosków i/lub konsekwencji.
To
> co pisałem wcześniej - "zdarzyła się kradzież, to choć będziemy od
teraz
> kradli".

W przypadku pary drugiej sugerujesz zachowanie typu: zdarzyła się
kradzież więc do końca życia płaczmy nad portfelem i pieńmy się w
sądach, a nuż odnajdą sprawcę... szkoda życia moim zdaniem, za piękne
jest...


> Odpowiadam - stosunek do poligamii może się zmienić, ale jest to
> niezależne od wieku. Natomiast jest to objaw degeneracji
> odczuwania/posiadania emocji. Te emocje stają się płytsze lub lepiej
> wyciszane i taka osoba potrzebuje coraz to nowych i silnych
"podniet" -
> traktuje partnerów przedmiotowo, bo na traktowanie "podmiotowe" jest z
> nimi zbyt krótko.

Odpowiadam, jeśli nie potrafisz traktować 'podmiotowo' człowieka, z
którym jesteś lub obok którego jesteś po raz pierwszy to się nie łudź,
że po wielu latach nagle Ci się to zmieni. 'Przedmiot' zawsze pozostaje
przedmiotem, żebyśmy go nie wiem jak kochali, podmiot zaś pozostaje
podmiotem nawet jeśli będziemy pragnęli jego śmierci... to sprawa wizji
świata danej od natury... że przytoczę słowa któregoś z 'Widzących':

Jeśli ja to jestem ja, bo ty to jesteś ty, to ani ja nie jestem ja, ani
ty nie jesteś ty, i nie możemy rozmawiać. Jeżeli natomiast ja to jestem
ja bo ja to jestem ja a ty to jesteś ty bo ty to jesteś ty, wówczas ja
to jestem ja a ty to jesteś ty i możemy rozmawiać.

> prawidłowy odbiór emocji i ich interpretacja w krótkim i długim
okresie
> czasu --> seks z jedną osobą
> nieprawidłowy odbiór emocji i nieprawidłowa [i/lub doraźna i
> fragmentaryczna] ich interpretacja w krótkim i długim okresie
czasie -->
> seks z wieloma osobami

To tylko jedna z wizji, zapomniałeś o alternatywach ;o)


> Ale skoro tak się domagasz - faktycznie poligamiści są niedojrzali
> emocjonalnie, bo racjonalizm/rozum służy im jedynie do
usprawiedliwiania
> swoich zachowań, ucieczki przed winą i "niezręcznymi" sytuacjami oraz
do
> ich [zachowań] wplecenia w scenariusz związku - ale to w odniesieniu
do
> wariantu 1 - patrz poniżej.

Spotykamy w życiu wiele osób które pozostają do nas w różnym stosunku,
jak i my do nich. Gdyby nie istniał czas, miałbyś rację, a tak "skoro
się domagasz - faktycznie monogamiści są niedojrzali emocjonalnie, bo
racjonalizm/rozum słuzy im jedynie do usprawiedliwiania swoich zachowań,
ucieczki przed winą [lepiej zostaję z tą jedną, po co mam brać sobie na
łeb następne, cóż, że ją krzywdzę, wszak jestem żonaty - bazyli4] i
'niezręcznymi' sytuacjami oraz do ich [zachowań] wplecenia w scenariusz
związku"...

> A deficyt mógł się wziąć ze zbyt częstego powtarzania danej sytuacji
> [efekt uzależnienienia fizjologicznego 1.] albo
> *ze_zbyt_wysokiej_kontroli_rozumowej_emocji* [2.].

Tu masz rację, łatwiej poderwać sto kobiet w sto dni niż żyć z jedną
przez te sto...


> Słuchaj - to ja studiowałem na zarządzaniu i marketingu - pkt. 4 i 5
to
> "mowa trawa". Nie ucz ojca dzieci robić. ;)

Aaaaa. to dlatego masz taki dziwny odbiór rzeczywistości ;o)


> A co do żony - no cóż - większość z jej doświadczeń będzie użyteczna
> *tylko_dla_niej* , może się też zrelaksuje i wypocznie *ode_mnie* . To
> tak jak z facetami chodzącymi do agencji towarzyskich - nie sądzę,
żeby
> ich doświadczenia miały wpływ na ich związek - oni chodzą tam dla
innych
> kobiet, żeby sobie z nimi zrobić dobrze - żona/partnera chyba nie
> wyciąga z tego układu korzyści.

Czasami wyciąga, ale tu się nie wypowiem z braku głębszego
doświadczenia...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-06-08 10:59:44

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
> Znam kilka takich par, w których rozejście się i narażenie dzieci na
> konsekwencje wyjścia z rozbitej rodziny to było najlepsze wyjście...
> czasem właśnie dla dobra dzieci wychodzi się ze związków...

To temat na innego posta - można tu debatować dozgonnie.

> U mnie się zmienia wraz z wiekiem i dojrzałością emocjonalną...

I do jakich doszedłeś rozwiązań? :)
I w związku z tym jaki masz cel w życiu? Zaliczyć jak najwięcej lasek? :)

>> Jesteśmy "wyuczeni" od wieków monogamii...
>
> Pamietaj wszakże, iż ta nakładka na naturę jest jednak dość świeżej
> daty...

No ... ale nauka idzie do przodu :)

> Albo, jak to już zostało powiedziane, z doświadczenia i rozwinięcia
> dojrzałości emocjonalnej... ;o)

Raczej z wygodnictwa i tumiwisizmu połączonego z egoizmem, oraz z braku lub
zaniku wartości w imię "udawania że jest mi tak git" :)

> A ta potrzeba przynależności to co za dziwo?

Potrzeba przynależenia do drugiej osoby.
Nie odczuwasz takiej?

> Uprzedmiotowieniem innych jest monogamia, wyrażająca się w zawężeniu
> pojęcia 'moje'. Prosty lęk przed samotnością, że się Flyerm posłużę ;o)

Uprzedmiotowienie to traktowanie innych przedmiotowo a więc to oczywiste że
uprawiając sex z kilkoma osobami równocześńie (nie na raz) traktuje sie je
jak rzecz. Wykorzystuje się te osoby do zaspokojenia swoich potrzeb
sexualnych. To nazywasz dojrzałością emocjonalną?

>> Tu już powiało lekką patologią :))
>> Gdy się kogoś kocha trudno sobie nawet wyobraźić coś takiego ...
>
> To prawda, powiało patologią. Gdzież widzieć większą patologię niż w
> zabranianiu partnerowi bycia szczęśliwym i radosnym ;o) Gdy się kogoś
> kocha trudno wyobrazić sobie, jak można być w ogóle zazdrosnym...

Trudno wyobraźić sobie miłość bez zazdrości :) (nie mówie tu o chorobliwej
zazdrości)
Zresztą Twoja odpowiedź mnie nie dziwi .. trudno jest chyba kochać kilku
partnerów na raz :)

Pozdrawiam
Vicky



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-06-08 11:34:35

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "el Guapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)

Wszystkie wasze dociekania obarczone są jednym mankamentem - domniemeniem, iż
istnieje JEDNA dojrzałość uczuciowa dla wszystkich.
A nie przyszło do głowy, że mogą być różne 'normalności' i 'dojrzałości'?
Dojrzałość emocjonalna nie musi tworzyć liniowej relacji porządkującej.
Dojrzałości emocjonalne mogą tworzyć strukturę podobną do drzewa: w którymś
miejscu gałęzie się rozchodzą i późniejsze porównywanie liści z jednej gałęzi z
liśćmi z innej gałęzi (który jest dalej od początku gałęzi) przestaje mieć sens
właśnie dlatego, że są one na różnych gałęziach.

To, co dla jednego jest smakołykiem dla innego może być śmiertelną trucizną,
nawet natura to podpowiada (patrz alergie), wystarczy tylko w pokorze na nią
patrzeć.

Pozdrawiam
EG


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-06-08 12:47:29

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "el Guapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
>
> > A ta potrzeba przynależności to co za dziwo?
>
> Potrzeba przynależenia do drugiej osoby.
> Nie odczuwasz takiej?
>
(...)

Ja nie. Ta potrzeba to chyba raczej damska domena.

Pozdrawiam
EG

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-06-08 12:55:44

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


No prosze, Flyer kombinuje z monogamia... ;)

>> Czyli w skrócie: poligamiści [...]grupę osób upośledzonych
>> emocjonalnie, tzn. nie potrafiących tworzyć tzw. głębokich
>> więzi emocjonalnych ;).

F:
> Dokładnie.
> ... Jeżeli myślisz o okazywaniu/odczuwaniu emocji to tak.


Przede wszystkim upraszczasz.

Czy nie potrafisz sobie wyobrazic sytuacji gdy poligamia
jest skutkiem duzych (wiekszych niz pzecietnie) zdolnosci
do "tworzenia glebokich wiezi emocjonalnych"?

A potrafisz sobie wyobrazic poligamie wynikajaca z niedorozwoju
emocjonalnego partnera? ;)

Ale przede wszystkim musisz okreslic precyzyjnie czym jest
ta poligamia imlikujaca niedorozwoj emocjonalny.

Czy 100%-towa poligamia_emocjonalna to wynik wysokiego
wyksztalcenia emocjonalnego czy uposledzenia emocjonalnego?

Pomijajac milosc do partnerki/-a oraz dziecka/-i: czy
swiadomosc ze wiezi przyjazni z "kims trzecim" (zapomnij
w tym miejscu "na razie" o seksie) sa oparte dokladnie
na tym samym fundamencie [czyli na milosci] co wiez
partnerska jest oznaka dysfunkcji emocjonalnych...
czy moze wrecz przeciwnie?

Czy jesli osoba monogamiczna posuwa sie do sporadycznych
(okresowych) zachowan poligamicznych (obojetnie jak rozumianych),
to czy to przekresla jej monogamie?

Czy jesli/kiedy juz pokonasz te wszystkie "rafy emocjonalne"
i doplyniesz do przystani z napisem "poli...", to czy
wowczas nie powinienes zrewidowac moze nieco swego stanowiska?


I "na koniec" stawiam teze nastepujaca: [w naszej kulturze]
poligamia osob pozostajacych w zwiazku jest znacznie czesciej
wynikiem niedorozwoju emocjonalnego partnera, niz osoby
decydujacej sie na "uwiklanie sie" w poligamie.

Powyzsza teza powinna stac sie jasna, gdy przyjmie sie
iz wchodzac w zwiazek "obie strony" zadeklarowaly sie
tym samym jako monogamiczne, zas pod wplywem zbyt
niskiej jakosci wiezi emocjonalnej (pytanie: kto
najczesciej odczuje dotkliwie taka niska jakosc?)
przekladajacej sie na doslownie _plytkosc_ bliskosci
fizycznej, staja sie [niekoniecznie ku wlasnej uciesze]
poligamistami.

Z tej mojej tezy wynika takze i to: czesto dla osoby
zdradzanej ~pokonanie problemu poligamii partnera
bedzie tozsame z gorzka akceptacja wlasnej emocjonalnej
"niedoskonalosci partnerskiej", a to moze stac sie
przyczynkiem zarowno do podniesienia zdolnosci do
a) bardziej realistycznej oceny wlasnej osoby,
b) odpowiedzialnosci, jak rowniez (konkurencja
moze czynic cuda :)) c) rozwoju wiezi emocjonalnej
z partnerem w zwiazku/"partnerem" poza zwiazkiem.

Pozostaje jeszcze kwestia szczerosci w sytuacji
poligamii - niewykluczone ze tu "latwiej" doszlibysmy
do porozumienia w kwestii korelacji tejze z niedorozwojem
emocjonalnym oraz nieodpowiedzialnoscia.

PS: tez R nie ~kontruje, bo one same siebie Kontruja. ;)

--
Czarek
[100%-owy poligamista_emocjonalny]

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-06-08 12:59:46

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "el Guapo" <e...@v...pl> napisał w wiadomości
news:34c5.00000154.44881c60@newsgate.onet.pl...
> (...)
>>
>> > A ta potrzeba przynależności to co za dziwo?
>>
>> Potrzeba przynależenia do drugiej osoby.
>> Nie odczuwasz takiej?
>>
> (...)
>
> Ja nie. Ta potrzeba to chyba raczej damska domena.

Raczej nie.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pisanie tak jak od lustra
pozadanie w rodzinie
Pat - zabawa w logikę - bez regół :-))
Przypomina mi sie
przydalaby sie pomoc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »