Data: 2003-01-28 11:48:16
Temat: Re: Pomaranczowe cienie jeszcze raz - wyprobowalam
Od: "Kruszynka" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Evik" <e...@p...wp.pl> wrote in message
> A ten czerwony tez Inglota? Jaki numerek? Jaka czerwien? :)
Juz kiedys o nim pisalam. To jest taki potrojny, niestety nie ma na nim
numerka. Inglot uprawia taka "wolna amerykanke" i robi rozne, dziwne zestawy
bez numerkow. Wyglada to tak: jeden kolor jest czerwony, jeden jest czerwony
z lekkim wskazaniem na pomarancz (ale leciutkim), a jeden jest rozowy, w
ktorym jest troche czerwonego, ale przytlumionego, zgaszonego. Perlowe sa
wszystkie, pod swiatlo maja leciutki, rozowawy polysk (nawet ten czerwony.
Ale na oczach jest czerwony czysta czerwienia ;) ) Odwazny, ale jak sie
czlowiek przyzwyczai, to sie swietnie w tym czuje :) No i humor poprawia
momentalnie :)
Kruszynka
--
"Primum non stresere..."
|