Data: 2004-02-07 16:39:23
Temat: Re: Pomóżcie mi!! Ona chce się zabić!!
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c02r6e$12gjhg$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...
Tomuś - kurwa - pojebało Cię? Masz chociaż blade pojęcie
o "prawdziwej" depresji? Wyobrażasz sobie, że można stracić
chęć życia bez żadnej "obiektywnej" i zewnętrznej przyczyny?
> >> Co jest powodem?
>
> > Powodów jest kilka i jest to trochę pokomplikowane. Więc ogólnie rzecz
> > biorąc to chodzi o ból istnienia i liczne zawodu na ludziach
>
> Oczywiście. Łatwiej wykombinować dodatkowy wentylator
> do pomieszczenia, niż dojść GDZIE JEST ŹRÓDŁO SMRODU.
Pierdzielisz. Gdzie niby chcesz szukać owego źródła smrodu?
Juhas wyraźnie napisał: nie ma żadnej, logicznej, zewnętrznej
przyczyny. Ani nieszczęśliwej miłości, ani niespodziewanej ciąży,
kłopotów z nauką. Nic z tych rzeczy. Jest tylko enigmatyczny,
nic nie mówiący laikom "ból istnienia". Czujesz to? Rozumiesz?
Nie sądzę. Ja to "czuję", chociaż być może też nie rozumiem.
Tylko tyle, że "coś" porąbało się jej w głowie. Ale co konkretnie,
to naprawdę żaden magik na grupie nie jest w stanie odpowiedzialnie
ustalić. Wyłącznie lekarz - tam, na miejscu. Bo koleżanka Juhasa
jest najzwyczajniej w świecie chora.
Moim zdaniem odpowiedź e-krzysztofa jest najcelniejsza.
Sugeruje konkretną chorobę, proponuje jedyne rozsądne
wyjście.
Juhas - czy *naprawdę* nic nie możesz powiedzieć jej matce?
Nie chcesz zrzucić części odpowiedzialności za ewentualną
tragedię na inne osoby? Obiecałeś milczenie - i zrobisz to,
choćby po trupach? Boisz się, że ją matka własnoręcznie
dobije? O co tu chodzi? Bo ja bym jednak radził powiadomić
jak najwięcej osób, pilnować ją non-stop przez kilka dni
i choćby przemocą doprowadzić do specjalisty. Nic sam
nie jesteś w stanie zrobić, co najwyżej wybłagać kilka
dodatkowych godzin jej życia. Wbij to sobie do głowy deską
i przyklep cegłówką.
> Zatem szykuje Ci się dożywotnia rola niańki.
> A tu może jedna rozmowa by zaważyła.
Gówno prawda. Obstawiam, że nie istnieje taka rozmowa.
> No..., ale słuchaj ekspresowych doradców PSP.
> Na pewno dojdziesz co i jak ;)
Słuchaj, słuchaj... Zobaczysz, jak na tym wyjdziesz.
"Wierz mi - nie ufaj nikomu." Sobie też nie ufaj. Przyznaj
się przed sobą uczciwie - problem Cię przerasta. Sam
jej nie uratujesz.
> >> p.s. przestań żreć to fakDonadowe żarcie, to może
> >> zaczniesz myśleć, zamiast się szamotać
> >
> > co???!!!
Przynajmniej jedna dobra rada - przestań się szamotać.
> oTTo
Ot, co...
Wiesz co, Tomek? Nie mam przekonania do Twoich "kopów
w dupę jako źródła motywacji". Poza tym faktycznie - bardzo
często są sytuacje bez wyjścia, zatem po co w ogóle trzepać
pianę i rozdawać kopniaki czy głaski?
--
Sławek
P. S. I tak Cię lubię. :-)
|