Data: 2003-03-18 07:45:36
Temat: Re: Pornografia
Od: "Madda" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"brow(J)arek" <b...@w...pl> wrote in message
news:b55ebb$19g$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
> Wystarczy,
>
> proszę Ty mu ustapiłaś, On Tobie nie...
>
Wiedziałam że to tak zabrzmi że ja taka wspaniała i umiem ustąpić, a on
nie. Nie taki był mój zamiar ale miało być szczerze.
> Nie siląc się już na jakies głębsze wnioski, które interpretujesz tak
> jak tobie jest wygodniej napiszę tylko, że oboje mnie DZIWICIE (to
> dużymi literami, żeby było jasne, że to takie moje subiektywne
> zdziwienie, a nie krytyka Was, a zwłaszcza Twojego małżonka, którego
> znam tylko z krótkiego, Twojego komentarza).
Jak tak czytam odpowiedzi na moje posty to dochodzę do wniosku że albo
ja nie umiem pisać albo taka specyfika newsów że ludzie czytają obok
tekstu.
>
> Co mnie dziwi:
>
> On "zdegustowany" tym, że Ty "wyglądasz dość atrakcyjnie". Ty nie
> ubierasz sukienki (czyli w Twoim - pokreślam w Twoim - mniemaniu już
> nie decydujesz się wyglądać atrakcyjnie).
Nie, nie zdegustowany moim atrakcyjnym wyglądem co raczej przekonany że
to nie wypada wychodzić tak rozebranym z domu. Nie, nie decyduję się
wyglądać nieatrakcyjnie tylko nie chcę żeby mój mężczyzna czuł się w
moim towarzystwie w jakiś sposób skrępowany.
>
> (a na marginesie - "zdegustowanie" wywołała sukienka, czy brak
> biustonosza - ja zrozumiałem, że chodziło o biustonosz, a Ty
> przestałaś nosić sukienkę ;-)) )
Bo to taka sukieneczka na bardzo cienkich ramiączkach, a ja niecierpię
ramiączek od stanika na wierzchu (chociarz teraz taka moda), więc
musiałam zrezygnować z sukienki.
>
> Ty nie chcesz żeby oglądał pornoski, On przestaje je oglądać
> (przynajmniej oficjalnie).
Piszesz o ty co było czy o tym co ewentualnie będzie. Bo jeżeli o tym co
było to faktycznie uważam że mąż był niewporządku. O tym co będzie
napiszę w osobnym poście.
>
> Efekt jest taki, że miłe małżeństwo spełniło swoje DZIWNE życzenia ale
> na niby (nie mów mi, że ty się teraz ubierasz tak aby być
> nieatrakcyjną).
>
Już napisałam to nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością. Staram się
ubierać wygodnie, atrakcyjnie i biorę pod uwagę odczucia mojego męża
(jeżeli jakieś wyrazi, ta sukienka to chyba był jedyny raz kiedy miał
zastrzerzenia do mojego stroju).
> Tyle. Nie oczekuję komentarza bo z mojej strony nie jest to próba
> dialogu, jeno mały przypis do poprzedniej opinii.
>
No ale chyba mogę odpowiedzieć. Jestem bardzo zaskoczona jak opacznie
został zrozumiany ten mój post.
> A... jeszcze dlaczego DZIWNE. Jakiś mam inny kanon dogadywania się w
> małżeństwie i naszej wspólnej ingerencji w siebie.
A mnie dziwi przekonanie jakie wyziera z odpowiedzi Twojej i Qwaxa że
ciuchy są integralną częscią osobowości kobiety. Kiedy kobieta rezygnuje
z jakiegoś stroju na czyjąś prośbę to jakby rezygnowała z kawałka
siebie. No ale może inne kobiety tak mają, ja nie.
Qwax mnie nie zna i wybrał złe przykłady. Gdyby chciał wybrać rzeczy, na
których naprawdę mi zależy i z których trudno mi zrezygnować to na
przykład napisał by że mój mąż rząda ode mnie pozbycia się kotów z domu
bo tylko dziwki trzymają koty. No tutaj miała bym baaardzo duży problem.
Pozdrawiam
M.
|