Data: 2020-06-13 02:43:41
Temat: Re: Portret z dziaduniem?
Od: Izaura <d...@d...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2020-06-12 12:38, Kviat wrote:
> W dniu 12.06.2020 o 08:38, XL pisze:
>
>>
>> ,, DOMINIK DZIMITROWICZ - ZEZNANIE ZŁOŻONE POD PRZYSIĘGĄ
>
> Jesteś obrzydliwa. Po co rozpowszechniasz te bzdury? Podnieca cię ten
> bełkot? Powinnaś być pod stałą opieką jakiegoś lekarza.
>
Pijetia, a twoj dziadunio kim tam byl...?
Bartkowski kazał zdjąć krzyż, lecz przesłuchiwany odmówił. Stolzman
kazał Bartkowskiemu powiesić go na haku na łańcuszku od krzyża.
Postawiono delikwenta na taborecie i ręce i nogi miał związane, głowę
przełożono za łańcuszek powieszony na haku. Następnie Bartkowski
raptownie wyrwał ławkę spod nóg. Łańcuszek pękł pod naprężeniem i
jednocześnie przeciął prawdopodobnie tętnicę. Krew zaczęła lać się jak z
,,kranu". Po kilku minutach człowiek nie żył. Kazano mi pomóc wynieść
zwłoki oraz zmyć podłogę. Krzyż zmywał NKWD-zista. Osobiście słyszałem
jak Stolzman mówił do Bartkowskiego, że krzyż ten weźmie do domu na
pamiątkę.
Następnym do przesłuchania był młody Polak. Związano mu ręce i nogi oraz
powieszono jak świniaka na haku. Obnażono dolną część ciała i Bartkowski
szczypcami zaczął ściskać mu genitalia. Nastąpił niesamowity krzyk bólu
torturowanego człowieka. Stolzman kazał przerwać tortury i zapytał czy
już sobie przypomniał, skąd mieli na statku narkotyki. Młody człowiek
wskazał na małżeństwo z córką, którzy prawdopodobnie mieli się zajmować
transportem narkotyków na statki. W pierwszej kolejności wzięto seniora
rodu. Żonę i córkę ze związanymi rękoma posadzono w bliskiej odległości
od ojca i męża. Zaczęto mu zrywać paznokcie z rak i nóg, żeby nie
krzyczał zaplombowano mu usta. Torturowany człowiek kilkakrotnie mdlał.
Łamano mu palce u rąk i nóg, i ręce. Gdy zdjęto opaskę z ust Bartkowski
zapytał go czy będzie zeznawał, odpowiedział, że tak.
Narkotyk - opium został przywieziony do Ustki samochodem MO, a eskortę
stanowili milicjanci. Gdy samochód podjechał pod statki, żołnierze,
którzy pilnowali statków szwedzkich zniknęli na czas rozładunku towaru.
Izaak Stolzman zagroził, ze jeżeli nie będzie mówił prawdy, to żona i
córka zostaną zgwałcone a później zastrzelone. Torturowany mężczyzna
,,przypomniał sobie", że narkotyk był przywieziony z Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie. Stolzman jak to usłyszał, to
się wściekł, zawołał dwóch NKWD-zistow, również Żydów, którzy zgwałcili
15-letnią córkę oraz żonę. Po zgwałceniu kobiet, Stolzman wziął ze stołu
aparat, rozerwał pochwę, a Bartkowski wepchnął nagrzany pręt do
czerwoności w skrwawioną pochwę dziewczyny. Nastąpił niesamowity krzyk
bólu. Tak samo postąpiono z matką dziewczyny. Niepotrzebne kobiety
wyniesiono do następnego pomieszczenia, gdzie zostały zastrzelone.
http://dziennik-zlozony.pl/zydowskie-nkwd-w-gdanskim
-urzedzie-bezpieczenstwa/
--
|