Data: 2010-01-29 12:57:30
Temat: Re: Posłanka prosi: Pozwólcie nam umrzeć
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hjukj4$u7b$1@node2.news.atman.pl...
> Jak się wlazło między wrony, to trzeba krakać tak jak one.
> Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B.
>
> U ciebie tego nie ma.
> MS ma w tym akurat rację, Vilarze.
>
> Kwitujesz problem stwierdzeniem: "w moim mniemaniu w gruncie
> rzeczy i tak i tak jestem dobrym człowiekiem", oraz wzruszeniem ramion.
>
> A na czym polega problem?
> Problem polega na tym, że mając wybór pomiędzy Człowieczeństwem
> oraz przyznaniem racji takim osobom, które są ci niezbędne do
> dostarczania ci hedonistycznych wrażeń, po chwili wahania wybierasz
> to drugie.
>
> Wybierasz "wzruszenie ramion" w sytuacji potwornego, nieznośnego
> cierpienia ludzi nieuleczalnie chorych.
> Sorry, ale na tym nie polega Człowieczeństwo.
> Zaprzeczyłaś samej sobie.
>
> Czyli człowieczeństwo człowieczeństwem, ale ciągnie wilka do lasu,
> niejako - to jest twoja postawa, którą konsekwentnie prezentujesz
> od czasu do czasu.
> I robisz to instynktownie.
>
> I dlatego spotyka cię za to krytyka.
> Krytyka tych, którzy A) wybierają konsekwentnie Człowieczeństwo, oraz
> B) nie osłabiają się bezskutecznym pozowaniem na "dobrego człowieka".
>
>
> Ja rozumiem, że jesteś inna.
> Ale nie imponuje mi to, że wciskasz innym kit, iż jesteś inna niż jesteś.
> I OK, tępi to u ciebie kupią, ale ci mniej tępi - nie.
>
> Tak to wygląda.
> Niestety.
>
> --
> CB
>
Mówiąc to twierdzisz, że Ender jest "człowiekiem nieuleczalnie chorym,
potwornie nieznośnie cierpiącym".
I tu ciekawa jestem co on na to?
Bo, że my mozemy tylko spekulować nie znając Endera osobiście - to pewnik (a
wyciągnięte wnioski możemy sobie spokojnie wsadzić do kieszeni).
Problem w tym CB, że nigdy nie próbowałabym pomóc osobie naprawdę chorej. Od
tego są po pierwsze specjaliści, a po drugie - z pewnością nie słuzy do tego
usenet.
Tu możemy się trochę poprzepychać, próbować zrozumieć siebie i innych trochę
bardziej, liznąć nowych [dla nas], ciekawych teoryjek. I to wszystko.
Powierzchowne to wszystko, więc może nie nadawajmy całem zjawisku fałszywej
głębi?
Usenet jest pewną grą pozorów, uników i porozumień-nieporozumień
lingwistycznych - myslisz że można się na tym oprzeć? Moim zdaniem tylko do
pewnego stopnia. A wracając do naszych rozmów o psychopatach - w ich
przypadku możemy sobie tylko pogwizdać. W Usenecie spokojnie zatrą za sobą
wszelkie tropy (jesli są świadomi).
Nie ma więc o co kruszyć kopii.
Mój stosunek do Endera potraktuj proszę jako zwykłą kapitulację. Kręcenie
się wokół jego wygłodniałego "Ja" jest w moim przypadku i moim zdaniem
całkowicie pozbawione celu.
MK
|