Data: 2005-12-12 11:28:56
Temat: Re: Potrzeby i sentyment
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Większości z Państwa zapewne nie było na świecie, kiedy mnie, wówczas małego
berbecia, niania zabrała na przejażdżkę "piętrusiem" po warszawskiej Pradze.
Tak, gotów jestem się założyć, że "piętruś" to słowo które należało do
warszawskiego folkloru. Autobusy dwukondygnacyjne kursujące po Targowej też.
Kiedy zniknęły one z warszawskich ulic nie wiem, bo wywieziono mnie z
miasta, jako że nie miałem podówczas wolnej woli, ale piętrusiów i straganów
z kolorowymi warzywami i cukierkami-groszkami w szklanych rurkach, ani też
cukrowych bananów nie zapomnę do końca życia. Zwykła sentymentalna
refleksja: coś kiedyś się zaczyna i kiedyś też ma swój koniec. Niezależnie
od naszej woli i upodobań...
Zdrówko!
--
Zbig A Gintowt
|