Data: 2002-06-08 07:36:23
Temat: Re: Powrót?
Od: "cecylia" <c...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Popieram i zgadzam się w całej rozciągłości. Tak zionąć nienawiścią może
> na przykład ktoś kto sam wypełnia małżeńskie powinności, a nie zaznał
> szczęścia i spelnienia w związu i obcowaniu z drugim człowiekiem.
> Aknieszka
>
>
>
Ani nienawiści, ani brak szczęścia, wprost przeciwnie :)))) Właśnie dlatego,
ze jestem w małżeństwie, rodzinie kobietą spełnioną odważyłam sie tak
właśnie zareagować. Małżeńskie powinności?... O rany! ja je uwielbiam :)))
mimo 25 letniego stażu. Uwielbiam, bo przecież ani ja, ani mój mąż nie
wyglądamy już tak, gdy sobie przysięgalismy i niejedno mamy za uszami. W
"kontrakcie" małżeńskim nie było przewidziane, że ja przytyję i posiwieję, a
on nie będzie chciał już tańczyć rocend rola.. Tylko dlaczego patrzymy na
siebie z większą czułością niż przed 25 laty? Czy nigdy nie mieliśmy siebie
dość? Oj, bywało... Zdradzę Wam tajemnicę, po której oczywiście juz nie mam
szans u Was. Wszelkie burze kończą sie u nas przy znaku pojednania na Mszy
Świętej. Dzieki temu ani jednego dnia nie mieliśmy cichego... Fe, jakie to
niemodne :))
Zbyt szybko wnioskujecie...
A że prawda boli? No cóż wielu z nas prosi o radę? ale tak naprawdę szuka
potwierdzenia swojego postępowania. A mnie chodziło tylko o jedno, by się
zastanowił nad swoim postępowaniem, a przede wszystkim czy nim nie krzywdzi
kogoś, ot co. Ot zwykła odpowiedzialność za rodzinę, którą przecież chyba
nie z przymusu założył. Jej los nie moze zależeć od tego, ze ktoś się
odkochał. Wszystko mozna zmienić i naprawić, gdy się tego bardzo chce,
właśnie na tym polega miłosć - na dobre i złe.Czy to sie nie liczy?
Pozdrawiam serdecznie
Cecylia
|