Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 102


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-01-28 18:06:31

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Bernard" <B...@s...net> szukaj wiadomości tego autora

"cross" <c...@p...onet.pl> wrote in message
news:bv6985$it2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Chcialabym dowiedziec sie jak mozna umiemozliwic ojcu kontaktu z
dzieckiem.

To jest bardzo proste. Składasz do sądu wniosek, piszesz co tylko jesteś w
stanie wymyślić - że bije dziecko, rozpieszcza, jest nadopiekuńczy,
całkowicie zaniedbuje, znęca się psychicznie, głodzi, przekarmia, w dodatku
jest członkiem sekty i pedofilem. Dużo i z wielkim niepokojem. Prosisz
swoich rodziców lub aktualnego kochanka na świadków. Im więcej bzdur
nagadają tym lepiej - sąd i tak uda, że nie wie, że to kłamstwa. Badanie w
RODK z całą pewnością potwierdzi Twoje zarzuty, zwłaszcza jeśli okażesz
biegłym swoją wdzięczność w sposób wymierny. Pozytywny dla Ciebie wyrok
prawie murowany o ile w sądzie opowiesz, jak bardzo niepokiosz się o
dziecko.

Dzięki temu będziesz spokojnie mogła wychować dziecko tak, jak chcesz - bez
poczucia własnej wartości, wycofane, niepewne swojej przyszłości. Czyli
wszystko dokładnie tak, jak sobie wymyśliłaś.

Weź pod uwagę, że za kilkanaście lat dziecko może Cię znienawidzieć i uciec
od Ciebie do ojca, no chyba, że Twoja rodzina i towarzysz życia zdołają
zgnoić je całkowicie. Nie martw się jednak - w takiej sytuacji mozesz zmusic
dziecko do zamieszkania z Tobą wyrokiem sądu, przynajmniej do czasu
uzyskania przez nie pełnoletniości. Na Twoje szczęście dziecko ani ojciec
nie mają tu nic do powiedzenia. Mając w garści wyrok możesz straszyć dziecko
i ojca policją.

> Mojego meza dziecko calkowicie nie interesuje i jego sprzeciw odnosnie
> pozbawienia praw rodzicielskich jest spowodowany czysta zlosliwoscia.

Faceci zawsze tak robią, bo są wredni... A Twoje zamiary czym są
spowodowane? Ach, oczywiście - troską o dziecko.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-01-28 19:30:12

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska"
<hanusia@[asiowykrzyknik]euler.matfiz.polsl.gliwice.
pl> napisał w
wiadomości news:bv8s67$f7r$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Na przykład. Ogólnie - stosowanie przemocy (niezależnie od formy) w
> stosunku do dziecka lub innych osób w obecności dziecka.

OK. z tym sie zgadzam z tym ze to podpada u mnie pod bicie.

Pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-01-28 19:51:30

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl> napisał w wiadomości
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10A08D92@jplwant0
03.jasien.net...
> In news:bv8o3t$aae$1@atlantis.news.tpi.pl,
> segka <s...@n...pl> typed:
> Przez to, że nie odcięto mojemu ojcu kontaktu
> ze mną, przez większość dzieciństwa myślałam, że to ze mną jest coś
nie tak,
> bo normalnie rodzice kochają swoje dzieci, a skoro mnie ojciec nie
kocha, to
> znaczy, że jestem wstrętna, brzydka, głupia, dobrze by było, gdybym
umarła.
> Wiem, że nie jestem odosobniona w tym doświadczeniu, poznałam już
wiele
> osób, które tak samo myślały -- my, dzieci gorszego ojca. Dlatego tym,
> którzy mówią, że lepszy byle jaki ojciec niż żaden polecam
przemyślenie
> sprawy od tej strony.

Oczywiscie stosunek ojca do dziecka odbija sie na psychice jednak brak
ojca to tez komunikat "nie jestes wart milosci". To tez nauka "nie
jestes mezczyzna", bo zycie w domu gdzie ojciec zostal odcięty i to
przez matke to nauka ze kobiety moga byc zagrozeniem dla meskosci, ze sa
w stanie "wykastrowac", ze zagrozeniem jest ujawnienie swojej meskosci.
Dziecko jest "nijakie"- nie ma 'wlasnego poczucia plci', wiec jego
znajomosc plci to wynik zwiazku z doroslymi.

Moj ojciec tez nie interesowal sie mna i ja to widzialem "od zawsze"
natomiast oprocz tego matka na wszelki wypadek -zeby dziecku zrobic
dobrze "kastrowala" wszystkie meskie kontakty w moim domu i mam wrazenie
ze autorka tego watku chce zrobic tak samo, chce miec dziecko dla siebie
bo ono jest tym czlowiekiem, ktory jej nie opusci, ktorego bunt mozna
pokonac i ktory bedzie teoretycznie blisko.
Pisze na przykladzie meskim ale odnosi sie to tez do dziewczynek z
pozniejszymi trudnosciami w kontaktach z mezczyznami i najczesciej
paskudnym wyobrazeniem mezczyzny -bardziej wdrukowanym przez matke niz
przez rzeczywistosc.
Zastanawiam sie czy corce jest potem latwo oderwac sie psychicznie od
matki, ktora niszczy kontakty z mezczyznami, czy samo ujawnienie
pragnienia posiadania mezczyzny nie grozi roznymi nerwicami, lekami
przed zemsta matki.

Moze jestem uprzedzony widzac zdanie "lepszy zaden niz zly", zwlaszcza
ze widzialem podobne sytuacje u innych ludzi, nie tylko u siebie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-01-28 21:04:54

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Mrowka" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bernard" <B...@s...net> napisał w wiadomości

> Weź pod uwagę, że za kilkanaście lat dziecko może Cię znienawidzieć i
uciec
> od Ciebie do ojca,

Dlaczego mialoby to zrobic?

no chyba, że Twoja rodzina i towarzysz życia zdołają
> zgnoić je całkowicie.

Nie no chyba przeginasz.
Troche sie unosze bo troche mnie ta Twoja wypowiedz tyka :-)
Dlatego bo ja tez mieszkam z TZ i moim dzieckiem.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-01-28 22:14:11

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Bernard" <B...@s...net> szukaj wiadomości tego autora

"Mrowka" <m...@o...pl> wrote in message
news:bv97vk$14in$1@news.atman.pl...

> Użytkownik "Bernard" <B...@s...net> napisał w wiadomości
>
> > Weź pod uwagę, że za kilkanaście lat dziecko może Cię znienawidzieć i
> uciec
> > od Ciebie do ojca,
>
> Dlaczego mialoby to zrobic?

Dlatego, że matka usiłowała pozbawić je ojca.

> no chyba, że Twoja rodzina i towarzysz życia zdołają
> > zgnoić je całkowicie.
>
> Nie no chyba przeginasz.

Ani trochę niestety.

> Troche sie unosze bo troche mnie ta Twoja wypowiedz tyka :-)
> Dlatego bo ja tez mieszkam z TZ i moim dzieckiem.

Ależ nie o mieszkanie z nieojcem dziecka tu chodzi, a o próbę usunięcia ojca
i zastąpienia go na siłę nowym nabytkiem w sytuacji, gdy ojciec poczuwa się
do bycia ojcem i faktycznie JEST tym ojcem dla swojego dziecka. To, że nowy
facet jest lepszy dla mamy nie implikuje automatycznie, że ma się on
zastąpić ojca dziecka.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-01-29 07:46:56

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl> napisał w
wiadomości
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10A07088@jplwant0
03.jasien.net...
> In news:bv8lgm$q8s$1@news.onet.pl,
> Specyjal <s...@o...pl> typed:
>

> Nie mogę tego powiedzieć z taką pewnością. Mój ojciec się
mną interesował od
> przypaku do przypadku, a za każdym razem jak mu miłość
ojcowska się
> przypomniała to ja miałam nadzieję, że to już tak zawsze
będzie. Potem tatuś
> zapominał, że ma dziecko, a ja potwornie cierpiałam. I tak
się mną zabawiał
> przez kilka lat, podczas których dostałam ciężkiej
nerwicy, opuściłam się w
> nauce i wpadłam w tzw. złe towarzystwo. Dobrze, że miałam
oparcie w Mamie,
> więc udało mi się podnieść.
> Toteż uparcie twierdzę -- czasem lepiej nie mieć ojca
wcale, przynajmniej ja
> wolałabym, zdrowiej by mi było.
>
Zrzucasz swoją głupotę na ojca.
Nikt CI nie kazał mieć nadziei, cierpieć, nabawiać się
nerwicy, olewać naukę i szlajać się ze *złym towarzystwem*.
To były Twoje wybory i nic do tego ojcu. Miałem sytuacje
podobną a moja Matka nawet nie wiedziała kiedy zdałem
maturę, dostałem się i skończyłem studia (zawsze udało mi
się to przed nią *schować* żeby większą niespodziankę jej
sprawić mówiąc "Mamo zdałem")

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-01-29 07:49:03

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Specyjal wrote:
>>Na przykład. Ogólnie - stosowanie przemocy (niezależnie od formy) w
>>stosunku do dziecka lub innych osób w obecności dziecka.
> OK. z tym sie zgadzam z tym ze to podpada u mnie pod bicie.

Wykorzystywanie seksualne, wyzywanie, zaniedbywanie
podstawowych potrzeb (od ubrania i jedzenia po poczucie
bezpieczenstwa i rozwoj), schizoidalna niekonsekwencje jestes
w stanie podciagnac pod bicie? Wow.

Dominika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-01-29 08:03:03

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" :

> Zrzucasz swoją głupotę na ojca.
> Nikt CI nie kazał mieć nadziei, cierpieć, nabawiać się
> nerwicy, olewać naukę i szlajać się ze *złym towarzystwem*.
> To były Twoje wybory i nic do tego ojcu. Miałem sytuacje
> podobną a moja Matka nawet nie wiedziała kiedy zdałem
> maturę, dostałem się i skończyłem studia (zawsze udało mi
> się to przed nią *schować* żeby większą niespodziankę jej
> sprawić mówiąc "Mamo zdałem")
>

Tylko ze nie każdy w wieku 12, 13, czy 14 lat jest już mądry i
ukształtowany.
Piszesz o maturze, w "złe towarzystwo" wpada sie zazwyczaj wcześniej, jako
12, czy 13-latek.
Trudno wymagać dojrzałości od dziecka w tym wieku.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-01-29 08:09:00

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl> szukaj wiadomości tego autora

In news:25668-1075362523@213.17.138.58,
Qwax <...@...Q> typed:

>> Nie mogę tego powiedzieć z taką pewnością. Mój ojciec się
> mną interesował od
>> przypaku do przypadku, a za każdym razem jak mu miłość
> ojcowska się
>> przypomniała to ja miałam nadzieję, że to już tak zawsze
> będzie. Potem tatuś
>> zapominał, że ma dziecko, a ja potwornie cierpiałam. I tak
> się mną zabawiał
>> przez kilka lat, podczas których dostałam ciężkiej
> nerwicy, opuściłam się w
>> nauce i wpadłam w tzw. złe towarzystwo. Dobrze, że miałam
> oparcie w Mamie,
>> więc udało mi się podnieść.
>> Toteż uparcie twierdzę -- czasem lepiej nie mieć ojca
> wcale, przynajmniej ja
>> wolałabym, zdrowiej by mi było.
>>
> Zrzucasz swoją głupotę na ojca.
> Nikt CI nie kazał mieć nadziei, cierpieć, nabawiać się

Moją głupotę? Uważasz oczekiwanie dziecka na miłość ze strony ojca za
głupotę? W takim razie sam mądrością nie grzeszysz, cóż, zdarza się.

> nerwicy, olewać naukę i szlajać się ze *złym towarzystwem*.
> To były Twoje wybory i nic do tego ojcu.

Serio? Masz ciekawe podejście, skoro uważasz, że dziecko (9-13 lat) może
cierpieć i staczać się, a "nic do tego ojcu". Ale w takim razie -- po co w
ogóle ojciec? Skoro ojcu nic do niczego, to znaczy, że jego rola ogranicza
się do spłodzenia?

> Miałem sytuacje
> podobną a moja Matka nawet nie wiedziała kiedy zdałem
> maturę, dostałem się i skończyłem studia (zawsze udało mi
> się to przed nią *schować* żeby większą niespodziankę jej
> sprawić mówiąc "Mamo zdałem")

Moja Mama interesowała się mną i moimi szkolnymi sprawami i nie dałabym rady
ukryć przed nią tego, że chodzę do szkoły czy szykuję się do matury albo
egzaminu. :>


Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-01-29 09:12:38

Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl>
napisał w wiadomości
news:bvaed2$1m7u$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Qwax" :
>
> > Zrzucasz swoją głupotę na ojca.
> > Nikt CI nie kazał mieć nadziei, cierpieć, nabawiać się
> > nerwicy, olewać naukę i szlajać się ze *złym
towarzystwem*.
> > To były Twoje wybory i nic do tego ojcu. Miałem sytuacje
> > podobną a moja Matka nawet nie wiedziała kiedy zdałem
> > maturę, dostałem się i skończyłem studia (zawsze udało
mi
> > się to przed nią *schować* żeby większą niespodziankę
jej
> > sprawić mówiąc "Mamo zdałem")
> >
>
> Tylko ze nie każdy w wieku 12, 13, czy 14 lat jest już
mądry i
> ukształtowany.
> Piszesz o maturze, w "złe towarzystwo" wpada sie zazwyczaj
wcześniej, jako
> 12, czy 13-latek.
> Trudno wymagać dojrzałości od dziecka w tym wieku.

Wymagać można wtedy gdy się najpierw uczy - i wymaga użycia
nabytych umiejętności na co dzień.

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

E-booki.
Telefony "służbowe" (długie)
Gdzie pogadać o nastolatkach?
Umowa rodzinna
Re: telewizor

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »