« poprzedni wątek | następny wątek » |
291. Data: 2004-05-23 21:53:21
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Chaciur wrote:
>> Ponoć są, Krysia cytowała to parę razy.
>
> Może sobie poszukam, w każdym razie są jakieś badania na
> więźniach które nie są publikowane a często się na nie
> JK powołuje.
Hmmm, to też wartałoby sprawdzić. Każdy sobie może powiedzieć, że gdzieś
tam kiedyś przeprowadził badania. A to może być prawda, a nie musi :)
Zwłaszcza dzisiaj, kiedy prowadzi się jednocześnie bardzo dużo badań,
wyniki jednych są sprzeczne z wynikami innych itd.
>>> Myślę, że Ty też mógłbyś
>>> należeć do tej nieformalnej grupy, gdybyś stosował DO
>>> rzecz jasna :).
>> A gdyby DO mi zaszkodziła w jakikolwiek sposób, to... nie przerwałbym
>> stosowania a na grupie kłamał, że ją stosuję a naprawdę wróciłbym do
>> śródziemnomorskiej??? Powiedz to wyraźnie, skoro tak uważasz: Optymalni
>> kłamią, że są zdrowi, tudzież słynne "wydaje im się"... To może Tobie
>> też się wydaje?
>
> Wracając do początku. To, że wskazałem Cię jako osobę godną
> zaufania, czyli należącą do grupy której jestem w stanie wierzyć,
> spowodowało Twoje oburzenie mogę sobie tłumaczyć jedynie
> tym, iż mnie nie zrozumiałeś.
Oooops, rzeczywiście źle Cię zrozumiałem. Zdawało mi się, że piszesz, że
należałbym do grupy "pochłoniętych ideami". A sens zdania był inny- że
należałbym do grupy stosującej. Gdybym stosował. Także moja uwaga jest
nieaktualna :)
>>> Ja mam kontr relacje z okresu kiedy ojciec miał zawał, od lekarzy
>>> którzy otwierali pacjentów stosujących DO.
>> Fantastycznie, warto by to spisać i podesłać gdzieś.
>
> tam leżał:
> http://www.sccs.pl/
> możesz napisać do nich co sądzą o DO,
> ja znam temat z ustnych relacji ojca
Mam wrażenie, że nie odpiszą tak łatwo, ale można zawsze spróbować.
Jeśli chodzi o relacje Twojego ojca- nie mam powodu mu nie wierzyć.
I jeżeli RZECZYWIŚCIE tak jest, że na DO niektórym osobom bardzo skacze
cholesterol ORAZ wywołuje to u nich procesy miażdżycowe, to... Widać DO
nie jest taka idealna, za jaką się uznaje. Z drugiej strony mamy problem
błędów w stosowaniu, które- pomimo krytycznych uwag przeciwników DO i
nabijania się ze stwierdzeń o "błędnym stosowaniu"- faktycznie mogą
występować.
Bo nie tak trudno pomylić się w obliczeniach, ważeniu wszystkiego co się
je. Pozostaje jeszcze określenie, na ile błędy w obliczeniach i
spożywaniu mają wpływ na procesy miażdżycowe.
Ale to niestety wyłącznie moje "marzenia", oficjalna nauka niewiele wie
na temat miażdżycy, więc nie wymagam od optymalnego środowiska większej
wiedzy.
> Tu masz np. inny przypadek:
> Bardzo prosze o skomentowanie moich wynikow krwi.Mam lat 69 i 2 lata na ZO.
> Choresterol - 339
> Triglicyrydy - 79
> HDL -55
> Cukier -95
> Kreatina -0.9
Więc właśnie. Możliwe, że poziom cholesterolu ma z dietą nie zawsze
coś wspólnego. Mamy także relacje od ludzi, którym poziom cholesterolu
znacznie spada na DO.
>> długo dieta "pro..." ten poziom podnosi. Rok to najwyraźniej za mało.
>> A może to nie jest takie oczywiste i może "zależy od człowieka", "typu
>> metabolicznego", "aktywności fizycznej", pogody, plam na słońcu i tak
>> dalej. Skoro tak, warto byłoby to przyznać.
>
> Dobrze mówisz. Tak samo mówiła Anna na grupie DO ale wyznawcy
> ją przepędzili.
Ja wiem tylko co Anna (jeden post do mnie w tym wątku) napisała,
bynajmniej nie związanego z tematem i bynajmniej nie merytorycznego.
Stwierdziła tylko, że ja nie stosuję DO. :)
>> Jakie to ma znaczenie? Wiesz, jaki jest średni poziom cukru u osób
>> stosujących diety low- carb? Ja nie mam pojęcia. Wiem tylko, że nie ma
>> wahań i jest bardzo istotne, kluczowe, dla poskromienia nadmiernego
>> apetytu.
>
> Mówi się często o niekorzystnym wpływie cukru, była o tym dyskusja:
> http://tinyurl.com/26k8v
> Kwaśniewski podaje, że na jego diecie 120 jest ok z odchyleniem
> +- 20.
OK, wczytam się. Ostatnio mało czasu jest, zresztą- sam widzisz, ile
trzeba czekać na moją odpowiedź :(
>> Wynika głównie z "huśtawki cukrowo- insulinowej" której doświadczam
>> każdego dnia. I chociaż DOSKONALE WIEM, że słodycze nie przedstawiają
>> żadnej wartości(gdzie te reklamy), kupuję je i zjadam w olbrzymich
>> ilościach, bo... bo tak reaguję na obniżenie zawartości cukru we krwi,
>> to reakcja biologiczna a nie psychologiczna.
>
> Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia. Przecież chyba wiesz co to
> jest IG i jak się pozbyć huśtawki a nadal jeść węglowodany?
To prawda, jednak jestem skłonny stwierdzić, że eliminacja węglowodanów
jest rozwiązaniem o niebo lepszym niż kombinowanie i trudzenie się z
indeksem glikemicznym. Wiem, że MMowcy za takie stwierdzenie wieszają,
bo MM to "łatwa, przyjemna i smaczna" dieta.
Jednak mnie osobiście nie chce się jej stosować- staram się jeść
produkty o najniższym IG ale nie zawsze są ku temu chęci, czas i
możliwości :(
>>> Lubisz dynamiczny ruch, sprawia Ci
>>> on przyjemność, wiesz, że żyjesz choćby Cię znosili z parkietu.
>> Jaki to ma związek z dietą low- carb?
>
> A taki, że jednak jest jakiś szerszy kontekst poza skokiem cukru
> we krwi i w tym szerszym kontekście DO Ci nie odpowiada.
Nie odpowiada mi WYŁĄCZNIE z tego powodu, że bardzo intensywnie się
ruszam.
>> odnośniki do niektórych- fakt kretyńskich- stwierdzeń Kwaśniewskiego.
>
> Ok, postaram się zrozumieć. A Ty w zamian postaraj się
> tak nie przejmować w momentach kiedy mi się nie uda
> staranie ;).
Dobrze, ale oczekuję naprawdę ostrego rygoru :) Nie dlatego, żeby bronić
Kwaśniewskiego, ale dlatego, że ja się z nim niespecjalnie utożsamiam po
prostu. Ja po prostu uważam diety low- carb za bardzo ciekawe
a do Kwaśniewskiego mam
szacunek za to, że wpadł na taki pomysł.
I mam wrażenie, że historia właśnie tak go oceni. Pozytywnie.
>> Napisałem już, czemu leczą. Sam tego doświadczyłem. Niekontrolowane
>> jedzenie, wilczy apetyt, to wynik huśtawki cukrowej, której nie ma na
>> dietach low carb. Co jest złego w tym rozumowaniu?
>
> Obsesja jedzenia to znacznie głębszy problem niż poziom
> cukru we krwi, moim zdaniem.
Głębszy, ale znacznie łatwiejszy do zlikwidowania bez tych wahań. Znów
oceniam na miarę siebie, ale naprawdę- jeśli chodzi o możliwość
pochłaniania słodyczy to ciężko jest znaleźć mi sobie równych :)
Ostatnio jechaliśmy na turniej i podawałem ze schowka kumplowi czekoladę.
Zjadł jeden "pasek" i stwierdził, że nie chce więcej, bo się już
"przesłodził" i nie może.
Ja potrafię zjeść przed turniejem 2 tabliczki, do tego kilka(naście)
batoników, zapić to sokiem.
A za 4,5h normalny posiłek :((((( Tym bardziej niepokojące jest to, że
takie słodyczowe obżarstwo nie zdarza się często(ostatnimi czasy),
a jednak jest możliwe.
Żarłokiem byłem przez całe życie.
Ale kiedy stosowałem ŻO (przez jakieś 4 m-ce - poza "sezonem"), nie
zjadłem ANI JEDNEGO posiłku który możnaby określić mianem "słodkiego".
A kilka razy (2, 3) desery optymalne. Z ciekaweości.
Byłem cały czas syty. Zapomniałem co to uczucie "fizycznego" głodu,
ssania w żołądku. Zniknęła obsesja jedzenia, myślenia o nim, na
imprezach spokojnie, z głębi siebie potrafiłem odmówić "poczęstunku".
Wcześniej, jeśli w ogóle odmówiłem, to z ogromnym bólem serca i cieknącą
ślinką :( Na DO miałem wrażenie, że jem dokładnie tyle, ile mi potrzeba,
jedzenie sprawiało przyjemność ale nie perwersyjną ;), i nie
uzależniającą. Traktowałem jedzenie jako środek a nie cel.
Uważam to za coś niesamowitego, przynajmniej w moim przypadku.
Dlatego napisałem, że dzień w którym przestanę uprawiać intensywnie
sport będzie pierwszym dniem stosowania diety niskowęglowodanowej.
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
292. Data: 2004-05-23 22:01:34
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Adamo 2. wrote:
>> Zależy jak kto stosuje MM i Atkinsa. Z pewnością ktoś stosujący
>> dokładnie reguły MM może mieć większe niedobory niż ktoś urozmaicający,
>> bilansujący dokładnie Atkinsa. Zgodzisz się? Czy znów stwierdzenie, że
>> "jestem MM" automagicznie tworzy w moim organiźmie dodatkową porcję
>> witamin? Zależy to chyba od tego, co i ile się je a nie jaką metodę się
>> stosuje.
>
> Hehe, czy wiedzę na temat MM też czerpiesz z kilku stron internetowych?
> Mam wrażenie, że "ktoś stosujący dokładnie reguły MM" nie powinien mieć
> większych niedoborów ...
> jako, że jedną z reguł wydaje się być właśnie
> zapobieganie "niedoborowi podstawowych substancji odżywczych, jakimi są
> witaminy, sole mineralne i mikroelementy, niedoborem których cechuje się
> współczesny sposób odżywiania"
ROTFL... :)
Taaa, a na DO nie ma niedoborów bo być nie może. Nieświadomie zaczynasz
mówić jak Kwaśniewski w tej kwestii...
Czyż stwierdzenie "Jedną z reguł MM jest zapobieganie niedoborom" więc
stosujący MM nie może mieć niedoborów nie jest powielaniem stwierdzeń
Kwaśniewskiego? :)
Tak, więc z definicji ktoś stosujący MM nie ma niedoborów, bo jedną z
reguł jest to, żeby nie było niedoborów :) Brawo :)
> a Monti poświęca cały rozdział temu
> zagadnieniu opisując jak uniknąć ubytków witaminowych podczas
> przygotowywania potraw itd..
Bardzo dobrze, ale to chyba nie wystarczy. MM nie precyzuje "zjedz jajka
5 razy w tygodniu" czy "soczewicę 4 razy".
Jak dla mnie niedobory mogą wyniknąć (choć oczywiście nie muszą) z tego,
że po prostu nie dostarczamy jakiegoś składnika.
Bo jemy go za mało albo za dużo tracimy (sportowcy wytrzymałościowi, ja
np. jedząc dziennie 300mg Mg mam typowe "lekkie" objawy niedoboru;
dopiero zjedzenie ok 700, 800mg je niweluje. Podobnie z Zn, witaminami B
itd
Ja wierzę, że moja dieta Created By Michał, dlatego jest tak
niedoskonała i pojawiają się niedobory, ponieważ nie zawiera zasady
"zapobiegania niedoborom" ;))))))))
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
293. Data: 2004-05-23 22:02:30
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Chaciur wrote:
> Może by mogli poświęcić więcej czasu odpowiadaniu
> na trudne pytania? ;)
Ja się pytałem, co zmiełoby się w DIECIE a nie w podejściu opty do
kwestii wegetarianizmu. Podejrzewam, że ciepłe wyrażanie się
Kwaśniewskiego o diecie wege nie zmieniłoby BTW diety optymalnej :)
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
294. Data: 2004-05-23 22:04:48
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieOur newsgroup friend Chaciur wrote:
>> równie dobrze mógłbym przywoływać cytaty ludzi stosujących
>> wegetarianizm, twierdząc, że to ma straszny związek z ww. dietą.
>> Może kilka cytatów z Grzegorza Kołodki? :) Albo Adolfa Hitlera? :)
>
> To nie są twórcy wegetarianizmu, wegetarianizm jest tworzony
> w technologii open source
Fajne stwierdzenie, podoba mi się :)
> a DO to zarejestrowany znak firmowy,
> posiadający naczelnego 'mistrza', certyfikowanych doradców,
> ośrodki stosowania praktyk zwane przewrotnie Arkadiami itd.
Zgadza się, ale nie twierdzisz chyba, że na podstawie opinii jednej
osoby można osądzić daną DIETĘ? Bo nie ma udowodniego jednoznacznie
wpływu diety na zdolność myślenia (pod warunkiem oczywiście, że ww.
dieta dostarcza na tyle energii, żeby w ogóle być świadomym i mózg mógł
pracować :)). Optymalni celują w gadaniu o "nieodżywieniu mózgu"...
Jak widać takie "objawy" mogą się pojawić po obu stronach i nie jest
istotne to, kto stworzył wegetarianizm czy opty dietę.
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
295. Data: 2004-05-23 22:06:27
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieOur newsgroup friend Krystynaopty1 wrote:
>> potrzebować. I ma to znaczenie zawsze, nawet przy 100% VO2 max. Spalanie
>> tłuszczu i cukru ma miejsce zawsze, to chyba tylko kwestia intensywności
>> obydwu procesów.
>
> Natknęłam się na ciekawe doświadczenia dwóch kolarzy
> http://tinylink.com/?EpFhy61nXV
Swoją drogą szkoda, że nic o diecie nie napisali. A sam o swoim pulsie
wiem tyle, że rano po przebudzeniu oscyluje w granicach 50 uderzeń na
minutę.
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
296. Data: 2004-05-23 22:19:49
Temat: Re: roflOur newsgroup friend czarnyjanek wrote:
> powinienem napisać ,że jesteś dyletantem w tematach dietetycznych ale ze
> piszesz na ta grupę już nie pierwszy post więc pozwolę sobie określić ciebie
> jako mianem głupka.
:)
Ciekawe jak określisz osobę piszącą nie na temat, nie odpowiadającą na
pytania i w dodatku mającą powaaażne problemy ze stylistyką (ciekawe co
to jest ten "mian głupka", bo jako coś takiego chcesz mnie określić).*
*-Gdybyś miał problem ze zrozumieniem aluzji: chodzi o Ciebie.
> nadal polecam ci lekturę kilku książek traktujących o dietach o których
> starasz się pisać.
Nie piszę o książkach a o dietach. Których podstawowe zasady są dostępne
w Internecie. Nie ma przeszkód w stosowaniu ww. diet bez znajomości
książek, ba- możliwe jest, że ktoś może bardziej poprawnie będzie
stosować daną dietę wyłącznie na podstawie informacji z netu niż ktoś,
kto przeczytał książkę a i tak niewiele zrozumiał.
Podobnoż 70% Polaków nie rozumie prostego tekstu, no cóż- daleko szukać
nie trzeba... Są jak widać wśród nich także tacy, którzy nie potrafią
zrozumieć prostych pytań. *
* - to również aluzja do Ciebie.
> nawet pobieżna lektura pozwoli ci nie ośmieszać się na tej
> grupie
<ironia> (gdybyś się nie domyślił, tak na wszelki wypadek)
Wiwat MM, bo to jedyna dieta bez niedoborów!!! :)
Faktycznie- jeśli coś jest nie tak, to "widocznie źle stosujesz MM"...
No bo przy prawidłowym stosowaniu MM niedoborów nie ma bo być nie
może...</ironia>
Skąd my to znamy :) I czym się Jasiu biedny różnisz teraz od
znienawidzonych przez siebie optymalnych? No czym...? Chyba tym, że
trudniej Ci zrozumieć prosty tekst i odpowiedzieć na proste pytania...
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
297. Data: 2004-05-25 09:13:49
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieMichal wrote:
>> Natknęłam się na ciekawe doświadczenia dwóch kolarzy
>> http://tinylink.com/?EpFhy61nXV
> Swoją drogą szkoda, że nic o diecie nie napisali. A sam o swoim pulsie
> wiem tyle, że rano po przebudzeniu oscyluje w granicach 50 uderzeń na
> minutę.
Dolna wartość wynika głównie z wielkości serca i aktualnego stanu
organizmu (np. przetrenowanie podnosi HR spoczynkowe). Osiągane maxHR, jest
częstotliwością wynikającą z czasu przez jaki mięsień sercowy nie reaguje
na bodźce i jest wartością, na którą ponoć nie mamy wpływu (może i dobrze :))
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
298. Data: 2004-05-25 09:14:16
Temat: Re: roflMichal wrote:
> Ale to niestety wyłącznie moje "marzenia", oficjalna nauka niewiele wie
> na temat miażdżycy, więc nie wymagam od optymalnego środowiska większej
> wiedzy.
Mnie by tam wystarczyło, tak jak w Twojej wypowiedzi przyznanie,
że DO to nie panaceum.
> Więc właśnie. Możliwe, że poziom cholesterolu ma z dietą nie zawsze
> coś wspólnego. Mamy także relacje od ludzi, którym poziom cholesterolu
> znacznie spada na DO.
Wg mnie jakiś czas temu była szansa aby ten temat przedyskutować,
skończyło się inwektywami, no szkoda. Uważam, że światli optymalni
powinni przekonać tych zabetonowanych o zaletach samodzielnego
myślenia.
> Ja wiem tylko co Anna (jeden post do mnie w tym wątku) napisała,
> bynajmniej nie związanego z tematem i bynajmniej nie merytorycznego.
> Stwierdziła tylko, że ja nie stosuję DO. :)
No to chyba jednak merytoryczne.
> OK, wczytam się. Ostatnio mało czasu jest, zresztą- sam widzisz, ile
> trzeba czekać na moją odpowiedź :(
Nic w tym złego ja tam mogę poczekać, przynajmniej nie wycinasz
niewygodnych kawałków i nie wymyślasz powodów dla których
nie odpisałeś :). Poza tym sam piszę niezbyt często. :)
>> Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia. Przecież chyba wiesz co to
>> jest IG i jak się pozbyć huśtawki a nadal jeść węglowodany?
> To prawda, jednak jestem skłonny stwierdzić, że eliminacja węglowodanów
> jest rozwiązaniem o niebo lepszym niż kombinowanie i trudzenie się z
> indeksem glikemicznym.
No nie wiem co wymaga większego trudu?
>> A taki, że jednak jest jakiś szerszy kontekst poza skokiem cukru
>> we krwi i w tym szerszym kontekście DO Ci nie odpowiada.
> Nie odpowiada mi WYŁĄCZNIE z tego powodu, że bardzo intensywnie się
> ruszam.
No o to mi chodzi, że nie nos dla tabakiery.
> a do Kwaśniewskiego mam
> szacunek za to, że wpadł na taki pomysł.
> I mam wrażenie, że historia właśnie tak go oceni. Pozytywnie.
A ja tam oceny historyczne mam w niezbyt wielkim poważaniu,
no choćby taki Napoleon w sumie pozytywnie się kojarzy
a zginęło przez niego mnóstwo ludzi.
[ciach wyznania Anonimowego Cukroholika]
> Uważam to za coś niesamowitego, przynajmniej w moim przypadku.
> Dlatego napisałem, że dzień w którym przestanę uprawiać intensywnie
> sport będzie pierwszym dniem stosowania diety niskowęglowodanowej.
Rozumiem Twoje podejście ale ja bym to zrobił inaczej.
Najpierw pozbył się obsesji jedzenia słodyczy, tak po prostu
nie ulegając nałogowi. Czyli poradzić sobie z problemem
wewnątrz a nie poddawać się i traktować to jako odruch
fizjologiczny niemożliwy do opanowania.
Dlaczego masz być tak słaby?
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
299. Data: 2004-05-25 09:15:19
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugie Michal wrote:
> Jak widać takie "objawy" mogą się pojawić po obu stronach i nie jest
> istotne to, kto stworzył wegetarianizm czy opty dietę.
Chodziło mi o zwrócenie uwagi, że wegetarianizm nie ma swojego
mistrza, twórcy i wyroczni.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
300. Data: 2004-05-25 09:15:57
Temat: Re: Odp: rofl czarnyjanek wrote:
>> Ja to wiem i dla mnie osobiście zdrowotne aspekty niejedzenia
>> mięsa są wtórne.
>
> jak widać sa dwa nurty w wegetarianiżmie jedem ciemny ideologiczny który ty
> reprezentujesz oraz drugi nazwijmy go dla kontrastu oświecony prozdrowotny w
> którym estetyka miesza sie aspektami zdrowotnymi.
Jaśko, ponieważ nie rozumiesz co napisałem atakujesz zamiast się spytać.
>> No i to bardzo dobrze zauważyłeś. Czyli za dietą MM stoi ideologia
>> i to dlatego można śmiało napisać, że dieta jaką propaguje Montignac
>> to dieta z mięsem.
>
>
> jeśli dla ciebie dbanie o własne zdrowie to ideologia tonalezy ci współczuć
Współczucia nigdy za wiele ;)
Dbanie o własne zdrowie jest jak najbardziej godnym pochwały
zachowaniem, kontrowersyjne mogą być jedynie sposoby
postępowania mające nam to zdrowie zapewnić, a one zależne
są od filozofii życia, od ideologii jaką wyznajemy i nie ma tu znaczenia
czy ją sobie uświadamiamy czy nie.
>> Jeśli mowa o histerii to moim zdaniem już bliższy jej jest
>> Twój atak. Zaczęło się od tego iż użyłem M. jako
>> pozytywny przykład w kontraście do JK.
>
> co nie przeszkodziło ci w napisaniu nieprawdy
To tylko Twoje, odosobnione zdanie na ten temat.
>> Czyli Ty jako oczytany w dziełach M twierdzisz, że mięsa tam
>> nie ma, a ja histeryzuje podając go jako pozytywny przykład
>> propagatora diety wyrosłego w cywilizacji zachodu, który
>> widzi moralny sens wegetarianizmu, ale nie popiera go ze względu
>> na swoją wiedzę medyczną?
>
> jesteś w błedzie.
bo Ty tak napisałeś? :)
> MM składa sie z dwuch części
> -pierwsza teoretyczna zobrazowana prykładmi praktycznymi
> -druga praktyczna oparta na praktyce M . siła rzeczy montiniak jako
> miesozerca część praktyczna musiał oprzeć na własnych doświadczeniach
> "mięsnych" dzięki temu zachował wiarygodność w części teoretycznej.a część
> teoretyczna poza zobrazowanymi przykładami jest ani mięsna ani bezmięsna
Otóż pewien szlachetny człowiek napisał książkę o uprawie bawełny.
Pisał jak rośnie bawełna jakich gleb wymaga ile trzeba jej poświęcić
czasu, było też o ekonomice produkcji. Pisał jak dbać o niewolnika
ile potrzebuje miejsca w chacie, ile może dziennie przepracować aby
nie padł zbyt wcześnie. Jego książkę przeczytał młody rolnik mieszkający
w sąsiadującym stanie, zrobił tak jak mu ten fachowiec poradził i powodziło
mu się nieźle. Czasami tylko krew w nim burzyło to co wyczytał kiedyś
siedząc na klopie w gazecie z północy. Było tam o tym iż można
się obyć bez niewolników bo oni też mają uczucia i woleli by być
wolni. No po prostu szlak go trafiał jak ktoś mieszał ideologię
z produkcją bawełny o której to miał świetną książkę. No więc brylował
w saloonie, kiedy sobie rzecz jasna wypił ile należy, ku uciesze kompanów:
- A wiecie co te wymoczki z północy napisały? Że niby kobita zaciążona
ma se sama buty wiązać dopóki może a potem to jej chłop, he he, żeby
niby ja mam za czarnucha, mojej buta zawiązać a on może se ma tu przyjść
i wypić z wami browara, co?!! Ha ha!
Byli i inni którzy wiedzieli, iż coś jest nie tak ale nie wiedzieli jak sobie
poradzić bez niewolników, w każdym razie oni nigdy nie naśmiewali
się z nowego nurtu, autor książki o bawełnie też do nich należał.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |