Data: 2000-01-10 16:10:40
Temat: Re: Prawo do śmierci
Od: "Stefan" <b...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Spośród wszystkich postów, które przeczytałem Ty byłeś - IMHO - najbliżej
rzeczywistości.
Motorem wszystkich samobójstw za wyjątkiem zaburzeń psychicznych (choroby
umysłowej) jest beznadzieja sytuacji w momencie dokonywania jej oceny przez
przyszłego "samodenata".
To co wielu nazywało tutaj chęcią zwrócenia uwagi na siebie też nie jest
niczym innym - IMHO - jak momentem beznadziei sytuacyjnej.
Wszystkie środki zwrócenia uwagi zawiodły, sytuacja beznadziejna - sięgam po
ten najmocniejszy akcent.
Chyba nikt inny tylko Ty , jak mi się wydaje, lekko trąciłeś beznadziejny
stan chorobowy - ale nie ten, który po cichu i dyskretnie ciągnie do
przytulnego grobu, lecz ten inny, który głośnym krzykiem, żeby nie
powiedzieć wyciem bezustannego, okropnego bólu, bez nadziei na jego
usuniecie ale z ogromnymi perspektywami na zwiększenie - głośno nocami i
dniami dzień po dniu, tydzień po tygodniu pomalutku przykrywa całunem
śmiertelnej bladości odchodzącego...
Beznadzieja w odzyskaniu ukochanej osoby, beznadzieja w oczekiwaniu poprawy
bytu...
Kiedy we własnym mniemaniu i własnej ocenie nastała beznadziejna nasza
niemoc pozostaje moc i siła... akcentu śmierci.
Jak by niebyła nie przechodzi bez śladu wśród tych, którzy byli blisko.
Dalsza reszta i tak IMO się nie liczy.
Edison... Twoja wypowiedź jest dla mnie: - na tak
Pozdrawiam
Stefan - b.
Edison napisał(a) w wiadomości: ...
>Well, to niekoniecznie jest przejaw egoizmu. Wszak życia nie możesz
>sprzedać/dać komuś, a co najwyżej się poświęcić dla kogoś. Może być
>przejawem pychy, gdy chce się coś komuś przez własną śmierć pokazać.
[... ...]
>się najlepiej. Ale trudno, jak przyszedłem na świat to nikt nie dał mi
>gwarancji, że będzie extra.
>
|