Data: 2009-04-06 20:32:47
Temat: Re: Prawo i leczenie bez zgody?
Od: Piotr Curious Gluszenia Slawinski <c...@m...ip.tpnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Abece wrote:
> Makro pisze:
>>> Jego życie/zdrowie było zagrożone, a z powodu alkoholu nie był w
>>> stanie podejmować decyzji, to go zaciągneli na siłę - moim zdaniem
>>> prawidłowo. Jakbyś się poczuł, gdybyś miał jakiś wypadek po pijanemu,
>>> a potem byłbyś chory z powodu braku leczenia po tym jak wymajaczyłbyś
>>> coś w stylu 'odje*ajcie się ode mnie sk*rwysyny'.
>>
>> Całe szczęście jest coś takiego jak ustawa o ochronie zdrowia
>> psychicznego. Pacjent był pod wpływem alkoholu, miał poważne uszkodzenia
>> mózgownicy, więc można go potraktować jako chorego psychicznie (nie
>> wiadomo jak się zachowywał). Jeżeli pacjent z powodu choroby psychicznej
>> zagraża swojemu życiu lub zdrowiu i życiu innych osób może być przyjęty
>> do szpitala psychiatrycznego. Do takiej hospitalizacji mogły istnieć
>> wskazania.
>>
>> Z drugiej strony sytuacja nie jest przejrzysta, a prawo nie doskonałe.
>
> A co jeśli byłby trzeźwy?
pewnie zbadalby go psychiatra zeby wykluczyc inne schorzenie psych (ew.
lekarz ktory go przyjmuje - podstawy psychiatrii znaja) .
pozniej w zaleznosci - jesli bylby dosc poczytalny zeby decydowac, to by
sobie zadecydowal. jak nie to nie.
jesli by sie nie zgadzal z decyzja, to moglby sie odwolac , tzn. np. jesli
uznano by go za niepoczytalnego - moglby zadzwonic na policje, domagac sie
innego lekarza, etc. , pomimo iz bylby uznany za 'niepoczytalnego' to nie
stracilby swoich praw. musialby zostac zdaje sie jeszcze ubezwlasnowolniony
zeby jego decyzje przestaly sie liczyc.
a i btw. nie da sie kogos ubezwlasnowolnic w godzine.
--
|