Data: 2017-04-11 04:01:40
Temat: Re: Próba kneblowania ujawnienia Prawdy.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-04-10 o 22:05, Kviat pisze:
> W dniu 2017-04-10 o 15:20, LeoTar Gnostyk pisze:
>>
>> To nie ja zdecydowałem się wystąpić przeciwko niej lecz to ona
>> chcąc wspomóc matkę wystąpiła przeciwko mnie.
> I w związku z tym kochający tatuś postanowił jeszcze bardziej
> publicznie dopier... własnej córce. Zostawiłeś furtkę bardzo szeroko
> otwartą.
A cóż takiego złego jej zrobiłem? Może chociaż ty mi odpowiesz na to
pytanie. Może chociaż raz nie będziesz gołosłowny i roszczeniowy
wyłącznie. No sformułuj wreszcie jasno i otwarcie zarzuty przeciwko
mnie. Wskaż miejsca, w których robię coś nieuczciwego w stosunku do
mojej rodziny poza ujawnianiem faktów skrzętnie wcześniej skrywanych
przez Teresę M.
Teresa M. ukrywała przed dziećmi prawdę o naszej wspólnej
przeszłości, a winę za to co było złe w tej przeszłości przerzucała
wyłącznie na mnie. Sama zaś kreowała się na niewinną, wręcz świętą,
znoszącą cierpliwie i w pokorze takiego podłego człowieka jak ja. Typka
który rozbił swoją pierwszą rodzinę a jej nie pomógł w w sytuacji
trudnej gdy zaszła ze mną w ciążę. Chciała uchodzić za świętą w oczach
dzieci i ludzi dobrze jej nie znających a za uszami miała współudział w
rozbiciu mojej pierwszej rodziny, gdyż sama mi weszła do łóżka.
Manipulowała moim poczuciem winy gdyż mnie brakowło poczucia własnej
wartości i za wszelką cenę poszukiwałem czyjejś bliskości, kogoś kto by
mi przywrócił wiarę w siebie. W koncu nie różniłem się niczym od
wszystkich pozostałych cierpiących z powodu nierozwiązanego komplesu
Edypa. A ona sprytnie to wykorzystała, przy czym sama była zakręcona tak
samo jak ja. Gdy odważyłem się powiedzieć dzieciom część tej prawdy o
nas przeraziła się, że w oczach dzieci spadnie z piedestału, na który
sama sie wyniosła i nie będzie już dłużej mogła być księżniczką na
ziarnku grochu.
Zeby więc utrzymać dotychczasowy stan swojego posiadania musiała się
pozbyć z domu intruza, który rozbijał jej starannie zorganizowaną oraz
realizowaną przez lata mistyfikację, i rozbiła naszą rodzinę. Ale
musiała to zrobić tak by dzieci pozostały przy niej i by zostały
wyłącznie pod jej kontrolą, całkowicie od niej uzależnione i
pozbawione - w ich przekonaniu - jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz.
Zbudowała więc psychiczne więzienie, w którym uwięziła dzieci i siebie,
wymusiwszy na dzieciach przekonanie o tym, że jestem niebezpiecznym
dewiantem i psychopatą, i że tylko na nią mogą liczyć. Typowy obraz
"syndromu sztokholmskiego".
A Kasia weszła już w buty matki, gdyż dokładnie powtarza model zachowań
swojej rodzicielki i zapewne tez trzyma w niepewności swojego życiowego
partnera, tak, jak jej matka robiła to ze mną. A do wywierania
nieuczciwych nacisków na tego swojego partnera wykorzystuje
niepełnosprawnego syna, a mojego wnuczka, któremu życzę z całego serca
aby jego ojciec nie okazał się tak niepewny siebie jakim byłem kiedyś ja.
To tyle z powtórki. Jeżeli chcesz się dowiedziec czegoś więcej to daj
znać. U mnie drzwi do wiedzy zawsze otworem stoją.
A teraz powrotu do zdrowia ci życzę, Piotrze
--
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
|