Data: 2002-10-06 17:46:52
Temat: Re: Problem
Od: "wyrwanazesnu" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik mariano <m...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:anpqf3$sah$...@n...tpi.pl...
> Witam serdecznie
>
> Jestem tutaj nowy i od razu, chcialbym sie podzielic z Wami moim
problemem.
>
> W tym roku rozpoczelem studia i mam problemy z nawiazaniem kontaktow z
> rowiesnikami z roku.
> Poczatkowo wydawalo mi sie ze wszystko jest ok. Przywitania, pierwsze
> zapoznawcze konwersacje w stylu "skad jestes?", itp. Jednak minol juz
> tydzien, a ja nie potrafie nawiazac wiekszych, glebszych rozmow z tymi
> ludzmi. Zaowarzylem ze tworza sie juz grupki, a ja ciagle jestem sam. Na
> korytarzach kwitne sam jak palec, chociaz wokol mnie jest mnostwo ludzi.
> Jest nas na pierwszym roku ponad 70 osob wiec nie rozpoznaje jeszcze
> wszystkich z twarzy, nie mowiac juz o imionach.
>
> Gdy w srode poszlem na zajecia i zobaczylem przed soba dosyc spora grupe
> osob to nawet nie umialem sie przywitac. Wiem ze oni mogli to odebrac jako
> przejaw zarozumialosci i ignorancji.
>
> Dodatkowo moja sytuacje pogarsza fakt ze wiekszosc tych ludzi mieszka w
> akademiku, ja natomiast dojezdzam na uczelnie. Przez to wydaje mi sie ze
oni
> sie jeszcze bardziej ze soba zrzyli, a ja pozostalem na uboczu.
>
> Myslalem juz nawet aby przerwac studia, gdyz nie wiem czy dlugo wytrzymam
w
> takim odizolowaniu od reszty.
>
> Co Wy o tym sadzicie? Czy powinienem udac sie do specjalisty?
>
> Pozdrawiam
>
> mariano
>
>
Na pewno nie powinieneś przerywać nauki.Ucieczka to nie jest sposób na
problemy.Jeśli nie cała grupa Cię onieśmiela,to spróbuj chociaż porozmawiać
z jedną sympatyczną osobą.Na razie wystarczy zwykłe "cześć" i szczery
uśmiech.
Powodzenia i głowa do góry
|