Data: 2003-05-16 13:12:59
Temat: Re: Problem.....;(
Od: "dyskomfort " <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
...::::gRoT::::.... <r...@w...pl> napisał(a):
>chciala rzucic ale nie miala zadnej motywacji,
> pozniej ja zaczalem byc ta motywacja.
Z doświadczenia wiem, że rzucanie palenia dla drugiej połowy to kiepska
motywacja. Zawsze kończyło się tym, że powodem powrotu do nałogu była ta sama
osoba, wystarczyło jakieś nieporozumienie, mały stresior i osoba w pobliżu
która poczęstuje papierosem. No a potem jak ruszy sumienie to zaczyna się
palenie po kryjomu żeby nie ranić drugiej osoby
> jezli juz musi to niech zapali ale nie tak po
> prsotu.
Nie pali się tak po prostu, to bardzo silne przyzwyczajenie a są sytuacje
które warunkują sięganie po papierosa : np. nie wyobrażam sobie kufla piwa
bez papierosa, jeszcze długo po rzuceniu palenia nie było mowy o wyjściu na
browar :)
>Najbardzie boje sie tego, ze w koncu przegnie, bedzie
> mnie to juz tak mezcylo, ze cos sie zacznie psuc.
Jak wiele ona dla ciebie znaczy?? bo widzę, że palenie to powód, który może
zniszczyć ten związek - człowieka akceptuje się z jego wadami włącznie, nie
można nikogo zmieniać na siłę, to nie piesek, którego można nauczyć żeby nie
siusiał na dywan, groźbami nic nie wskurasz.
Palenie można rzucić tylko dla siebie :))
Dyskomfort
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|