Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Problemy z przyszłymi teściami

Grupy

Szukaj w grupach

 

Problemy z przyszłymi teściami

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 127


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2003-08-06 09:59:40

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> A tak swoją drogą - jakie są Wasze poglądy nt. "wyposażania" (od "posag")
> dzieci? Czy uważacie za swoją powinność kupić latorośli pierwszy samochód
> czy mieszkanie? My wszystkiego dorabialiśmy się sami (o, przepraszam, w
> wianie dostałam zaleldowanie w mieszkanku samotnej cioci), no ale to były
> trochę inne czasy, bo nie było wolnego rynku. Mam wprawdzie jeszcze trochę
> czasu, bo dzieci małe, ale na dziś trudno mi to określić. Z jednej strony
> chciałabym ułatwić dzieciakom zycie na starcie, z drugiej - wiem, jaka to
> satosfakcja dojść do wszystkiego samodzielnie.

Moje poglądy na ten temat są takie :
Jedynym "posagiem" jaki mogę dać swoim synom jest wykształcenie.

Na więcej mnie i tak nie stać, a przy własnym wkładzie pracy, własnych
zdolnościach powinni sobie potem poradzić.
Oczywiście oczekuję współdziałania z ich strony - tj. minimum przykładania
się do nauki, ale są ambitni, więc liczę na to.

Pozdrowienia.

Basia

P.S.
Nie stać mnie na prywatną szkołę ale wg mnie znacznie lepsze jest dobre
"państwowe" liceum i dobre "państwowe" studia.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2003-08-06 10:01:06

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bgqhr9$ll4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...] ja nie piszę o posagu jako takim, tylko właśnie tym,
> co Ty eufemistycznie nazywasz "prezentami".

To, co eufemistycznie nazwałam prezentami, to niedzielne obiady,
słoik zupy i kotlet "na jutro", podwiezienie od czasu do czasu,
udostępnienie podstawowych drobiazgów typu ręczniki, sztućce
itp., korzystanie z rodzicielskiej pralki i już nieeufemistyczne
prezenty urodzinowe, gwiazdkowe itp. Plus opłaty za wynajęte
wspólnie z koleżanką mieszkanie na pierwszym roku studiów. Potem
dostałam stypendium i od tej pory za mieszkanie, jedzenie,
ciuchy itp. płacę sama (z dokładnością do tych niedzielnych
obiadów). Pracuję od początku trzeciego roku studiów, od piątego
praktycznie na pełny etat (z nadgodzinami :). Czy to się mieści
w Twoim określeniu "wyposażenie", to już sama musisz ocenić.

> Czy zaliczasz do nich mieszkanie/samochód?

W życiu. Nawet gdyby podobny "prezent" mieścił się w
możliwościach moich rodziców, nie zgodziłabym się, żeby mi dali
rzecz tej wartości.

> Poza tym, to co napisałaś o "zapewnianiu sobie dóbr",
> to oczywiście prawda, pod warunkiem gdy ma się pracę.
> A z tym wiadomo jak jest.

Cóż, ja patrzę tendencyjnie, dla mnie usamodzielnienie się jest
równoznaczne ze zdolnością do samodzielnego życia. Wiadomo, że
jak się ma dorosłe, bezrobotne dzieci, to chleba i dachu nad
głową im się nie odmówi, ale moim zdaniem sprezentowanie
mieszkania, samochodu i sfinansowanie wesela do rodzicielskich
obowiązków nie należy. Nie oczekiwałam tego od moich rodziców i
nie chciałabym, żeby moje hipotetyczne dzieci żądały tego ode
mnie, choć, jak pisała Maja, gdybym miała taką możliwość - czemu
nie. Natomiast gdybym nie miała, nie czułabym się chyba winna
niedopełnienia obowiązku rodzicielskiego.

> > W kontekście wyposażania swoich ewentualnych dzieci
> > nie będę się wypowiadać, bo to czysta teoria.
>
> A mnie to właśnie interesuje.

No to poza tym, co wyżej, ne mam nic do powiedzenia.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2003-08-06 10:35:17

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Jola" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "maka" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bgqjmo$1ss$2@atlantis.news.tpi.pl...
>
> To niech będzie konsekwentna i zrezygnuje z mieszkania.

Czegos chyba nie rozumiem...Rodzice dali jej to mieszkanie chyba nie
dlatego by córka w dorosłym zyciu była im posłuszna (bo dali jej cenna
rzecz) a dlatego ze stac ich na to i zakładali ze tak uczynia kiedy bedzie
chciała sie usamodzielnic.W poście wyzej piszesz ze rodzice maja "zasady" i
juz...ale wcale to nie znaczy ze jej zasady (mimo ze to oni ja
wychowywali )beda identyczne.I czy ich zasady ulegna zmianie jesli odbiora
jej to mieszkanie za "nieposłuszenstwo"?Bedzie miała prawo robic co chce bo
nie bedzie "obciażona "cennym prezentem...i bez łachy?

pozdrawiam

--
~ Jola ~
<Mów, co masz do powiedzenia, a nie to, co powinieneś>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2003-08-06 11:32:49

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ewa Ressel <r...@p...fm> napisał(a):
> Ech, na Discovery był program o jednym takim. Wpadł, bo małżonka miała
> sztuczną szczękę, a ta się nie rozpuściła (no i za krótko trzymał w kwasie,
> bo resztki kosteczek i naturalnych ząbków tez znaleźli).

A co zrobił z tym, co zostało? Wylał do ścieków? Do ogródka?

JoP "wiedzy praktycznej nigdy nie dość" ;->>


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2003-08-06 12:05:08

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> wrote in
message news:bgqhic$ka4$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Zastanowilam sie i teraz na szybko napisze.
> 1. Szybki slub - zdecydowanie odradzam. Zwlaszcza w sytuacji, gdy 28latka
> przypepowiona jest do rodzicow. Zwlaszcza po 10 miesiacach znajomosci. Po
> dwoch latach - mozna sie zastanowic. Wtedy fascynacja troche maleje, na
> korzysc milosci.

Zdecydowanie popieram ten wniosek, jak wyczytałem, może dojść do sytuacji w
której po to abyście
legalnie mieszkali niezbędny będzie ślub. To zływ powód do tak ważnego
wydarzenia.


> 2. Wspolne zamieszkanie - zdecydowanie doradzam. Wtedy do milosci ma
szanse
> dolaczyc przyjazn.

I sprawdzić co jescze ciekawego Was czeka .


> Rzecz w tym, ze Ty, Marcinie, niewiele tu zdzialasz. Wasz los, ze sie tak
> gornolotnie wyraze, jest w rekach Twojej dziewczyny. To ona musi dorosnac
do
> przeciwstawienia sie rodzicom. Do wyboru, czy chce byc corka, czy zona in
> spe. Jesli teraz ulegnie woli rodzicow, to bedzie corka cale zycie. Tylko
> corka. Potem bedzie wychowywac Wasze dzieci pod dyktando rodzicow i
ktoregos
> dnia pozostanie Ci odwrocic sie na piecie i wyjsc niezauwazonym. Nie
> dlatego, ze tak po cichutku, tylko dlatego, ze nikomu nie bedziesz ta juz
> potrzebny.

Marcin powinien choć trochę wziąśc odpowiedizalnośc za kontakty z rodzicami,
tak aby Ci poczuli że nie zabiera im jedynej córeczki.
Poza tym będzię mógł bliżej rozpoznać całą sytuację.

> Nie znam zwiazku, w ktorym przy takiej zaleznosci jednej strony od
rodzicow
> sprawa odbylaby sie inaczej. Przykre, nie?
> No i blagam, nie zen sie od razu. Nie teraz! Nie lubie doradzac "jak
szybko
> i bezbolesnie przeprowadzic rozwod".

Dodatkowo Marcin powinien zachowywać bardziej jak mężczyzna a nie jak
chłopiec
zwykły studnet jak sam się nazwał.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2003-08-06 12:10:56

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bgqp11$iqh$1@inews.gazeta.pl...
> Ewa Ressel <r...@p...fm> napisał(a):
> > Ech, na Discovery był program o jednym takim. Wpadł, bo małżonka miała
> > sztuczną szczękę, a ta się nie rozpuściła (no i za krótko trzymał w
kwasie,
> > bo resztki kosteczek i naturalnych ząbków tez znaleźli).
>
> A co zrobił z tym, co zostało? Wylał do ścieków? Do ogródka?
>
> JoP "wiedzy praktycznej nigdy nie dość" ;->>

No właśnie, głupi jakiś, za dom wylał. No ale to było na początku XX wieku,
tak więc mimo końcowej fuszerki należy docenić oryginalność.
ER


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2003-08-06 14:05:12

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Nixe" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Z. Boczek tak oto pisze:

:: A On szuka ONLY dłuższej możliwości dupcenia się jak do tej pory :)
:: Zabawa bez zobowiązań.

A skąd te wnioski? Tylko dlatego, że facet nie chce się_teraz_żenić?

:: Jeśli nie (i to taka piękna miłość już od roku) - co Go zbawi jeden
:: papierek więcej? :]

Nie wiem. Może najzwyczajniej nie jest jeszcze do końca pewien. Może nie stać
go na podjęcie w pełni obowiązków małżeńskich (i nie chodzi mi o te, które
teraz zapewne Tobie przyszły do głowy ;-). Może zanim podejmą ostateczne
decyzje, chcą sprawdzić, czy warto je podejmować.

:: Jeśli nie - powinien poczekać te pare tygodni :], obronić się, znaleźć
:: pracę, itp.

A czy to wszystko wyklucza wspólne zamieszkanie?

--
PozdrawiaM.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2003-08-06 15:24:45

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jola" <j...@o...pl> wrote in message news:bgqlga$mqc$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "maka" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bgqjmo$1ss$2@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > To niech będzie konsekwentna i zrezygnuje z mieszkania.
>
> Czegos chyba nie rozumiem...Rodzice dali jej to mieszkanie chyba nie
> dlatego by córka w dorosłym zyciu była im posłuszna (bo dali jej cenna
> rzecz) a dlatego ze stac ich na to i zakładali ze tak uczynia kiedy bedzie
> chciała sie usamodzielnic.W poście wyzej piszesz ze rodzice maja "zasady"
i
> juz...ale wcale to nie znaczy ze jej zasady (mimo ze to oni ja
> wychowywali )beda identyczne.I czy ich zasady ulegna zmianie jesli odbiora
> jej to mieszkanie za "nieposłuszenstwo"?Bedzie miała prawo robic co chce
bo
> nie bedzie "obciażona "cennym prezentem...i bez łachy?

A ja myślę że autorzy wątku bawią się w dorosłość, tak naprawdę boją się
ryzyka,
z drugiej strony w niemadry sposób akcentują swoją niezależność,
naprawdę okropne musiały być dla rodziców zaręczyny gdzieś ukradkiem.

Zazdroszczę takim osobom one moga bawić się w życie,
jak im nie wyjdzie polecą do mamusi.

Pozdrawiam
Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2003-08-06 19:26:08

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: Halina <"halinab"@ sympatico.ca> szukaj wiadomości tego autora



Nixe wrote:

> Ingerencję w życie 28-letniej kobiety nazywasz zasadami?
> Jeśli oni mają zasady, to niech się ich _sami_trzymają, a nie zmuszają do
> tego innych.
> Ich córka jest przecież dorosła i może mieć zupełnie inne podejście do życia.

Ja jestem z tych , co _muszą_ wszystko rozumiec i ze wszystkim się
zgadzac, ale ze swego długiego doswiadczenia wiem, ze i moi Rodzice
mieli wiele racji w tym , co mi radzili, a i mój syn moze nie byłby tak
powaznie chory, gdyby chciał sluchać rady swojej matki.
Ale młodzi najlepiej wiedza, co dla nich dobre.
Jak powiedziałam niesmiało synowi, kiedy był juz na obczyznie, zeby tyle
słodyczy nie jadał, bo bedzie nieszczęscie, to było wielkie oburzenie,
ze ja dorosłemu...itd.
A za 3 mce juz była choroba. ;-(
W domu u mnie nigdy nie hołdowało sie tonom słodyczy ani sztucznosci
typu cola. Na obczyznie nareszcie "wyzwolił się" i pizze , cole,
batoniki...tym bardziej, ze już był w zwiazku, który był dla niego
stresem....no wiec zajadał go. Jak wiecie, ja o tym stresie (związku)
nie wiedziałam.
A gdyby o tej miłosci swojej powiedział wczesniej, nie musiałby tego
ukrywac i zajadac...moze jakos byłoby nam obojgu lżej .Moze nie byłoby
tak powaznych konsekwencji tego wszystkiego. Przecież kto , jak nie
matka, ma zrozumieć swoje dziecko.
Czasami po prostu z boku widac wiecej i doszukiwania sie we wszystkim
tylko chęci sterowania ...obraca się często przeciwko nam.
Ale do tego dorasta się niestety zbyt późno.;-(
Pewnie, ze są skrajne przypadki, kiedy przed rodzicami własnymi trzeba
"wiać", ale to sa wyjatkowe sytuacje. Najpierw trzeba próbować za
wszelka cene ze sobą _rozmawiać_.
Pozdrawiam Halina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2003-08-06 20:34:33

Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "maka" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Halina" <"halinab"@ sympatico.ca> napisał w wiadomości
news:bgrl2q$6oh$1@inews.gazeta.pl...
, ale ze swego długiego doswiadczenia wiem, ze i moi Rodzice

> mieli wiele racji w tym , co mi radzili, a i mój syn moze nie byłby tak
> powaznie chory, gdyby chciał sluchać rady swojej matki.

Zgadzam się z Haliną. Po latach okazało się , że racja była także po
stronie moich rodziców. Gdybym ich kiedys posłuchała, nie ponosiłabym
póżniej złych konsekwencji swoich decyzji. Niestety, tak już jest, że zwykle
wychodzi na ich. Także w przypadku moich przyjaciółek też okazało się, że to
oni mieli rację. Odradzali dziewczynie związek z chłopakiem, błagali, żeby
go zostawiła. Nie pomogło. Po dwóch latach zaczęła przybiegać do nich z
siniakami po pobiciu.Może, zanim odrzucicie rady swoich rodziców, warto się
czasem zastanowić nad tym, co mówią.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Prezent ślubny po ślubie ??
mowilam
Rozprawka na temat
Strach przed samotnością [Było:] Dla kogo dzieci?
martini

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »