Wed, 13 Nov 2002 00:25:59 +0100 user dipsom_ania napisał(a) newsa
<aqs2tv$7pc$1@news.gazeta.pl> a ja na to:

> Zastanawiałam się swego czasu i znów mnie naszło co by było, gdybym trafiła
> do Ciebie jako "specjalisty" ze swoimi problemami, do gabinetu, do domu,
> chodzi mi o "terapię", spotkanie...

prawdopodobnie byłoby przynejmniej trochę inaczej niz tu , na grupie-
juz pisałam kilka razy, ze tu jestem sobie jako ja a nie jako
czyjkolwiek terapeuta. Będac terapeutą jest się w roli ( nie ma to nic
wspólnego z graniem!) i wtedy nie powinno byc miejsca na jakiekolwiek
osobiste "zadry" czy sympatie. Czasem jednak sie to nie udaje i wtedy..
cóz... terapeuta musi to sobie przepracowac, bo jak nie, to sie dzieja w
terapii rózne dziwne rzeczy. Istnieje równiez mozliwosc zakonczenia
terapii przez terapeutę, ale powinien on podac przyczynę tegoż
(przynajmniej przybliżoną).
Oczywiscie, ze pracuję na bazie własnej osobowosci, na swoich zasobach i
umiejętnościach, ale w rózny sposób mozna rózne cechy charakteru
wykorzystywać, tak jak- takie jest moje zdanie- nie ma "sztywnych" wad i
zalet: czasem dana cecha jest zaletą, czasem wadą (np dokładność, albo
bałaganiarstwo) czasem to kwestia innej nazwy ( małomówność: "milczek" i
"milczenie jest złotem"; gadulstwo- "wygadanie").
mozesz sobie snuc fantazje nt wizyty w moim gabinecie, tylko po co?
lubisz się udręczac, zrozumiałam... Mozna i tak. tylko: po co?
(pytanie retoryczne)

mema