Data: 2000-05-06 13:24:37
Temat: Re: Prośba o pomoc - apatia
Od: Saanele <s...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
kasiek, nie moglam przejsc obojetnie obok Ciebie. Twoja chec pomocy
przyjacielowi zasluguje na uznanie. Ta historia jest naprawde smutna.
Moglabym Ci cos poradzic, ale nie jestem psychologiem i boje sie, ze
moglabym jedynie zaszkodzic. MOze powinienes wiecej czasu spedzac ze
swoim kumplem i jakos odgrodzic go od zlego towarzystwa. Moze jakis
wyjazd. Wiem, ze to moze byc trudne, nawet bardzo. Nie wiem, na ile
jestescie ze soba zzyci. Moze powinienes zaciagnac podstepem (to brzmi
paskudnie)swojego przyjaciela do poradni. Moze powinienes znalesc
kontakt z ludzmi, ktorzy tam sa od dawna i juz odbili sie od dna a
nastepnie zaaranzowac jakies spotkanie, mniej oficjalne. Wiem, jestem
laikiem i nie powinnam sie wypowiadac na ten temat. POzdrwiam Cie i
zycze powodzenia. I jeszcze cos... Jezeli ten szczesciarz ma wielu
takich przyjaciol jak Ty, to jestem pewna, ze nie zginie:-).
saanale
Kasia napisał(a):
>
> Witam wszystkich i zwracam się z prośbą o poradę. Mojego znajomego rok temu
> zostawiła dziewczyna /byli 5 lat razem/, on bardzo to przeżył i właściwie do
> tej pory nie może się otrząsnąć po tym. w zeszłym roku jeszcze mu na czymś
> zależało, można było z nim normalnie porozmawiać, pośmiać się. Od tego roku
> jest coraz gorzej, zamknął sie bardzo w sobie, z nikim nie chce rozmawiać
> /przede wszystkim z rodzicami/, ze mna jeszcze rozmawia, ale widzę, że już
> jest gorzej, nic, absolutnie nic go nie intersuje, zero ambicji, popada w
> alkoholizm /na to zawsze ma czas i ochotę:(/, zawala studia , jedynymi
> rozrywkami są imprezy, picie i rozmowy o niczym, albo użalanie się nad sobą
> i tym ,jak bardzo los go skrzywdził. Czas ma tylko dla kolegów /koledzy są
> wątpliwej reputacji/. Popadł już w paranoję, że wszyscy przeciw niemu
> spiskują /ma na myśli osoby, które chcą mu pomóc, najbliższe otoczenie/, że
> wszyscy robią mu na złość, itp. Problem polega na tym,że on w ogóle nie chce
> rozmawiać, każdą rozmowę zbywa byle czym. A jest to człowiek posiadający
> wiedzę, wrażliwy, szkoda chlopaka...nie pracuje , kończy w tym roku studia.
> Proszę może ktoś mi powie, jakich argumentów użyć, jak przeprowadzić z nim
> kolejną rozmowę, może jakiś psycholog, ale wtedy jak przekonać znajomego,
> żeby udał się do poradni..
> mnie ręce już opadają, ale chcę wierzyć, że on zrozumie,że marnuje życie
> sobie i najbliższym..
> Z góry dziękuje za rady /mogą być na e-mail'a/
> pozdrawiam
> kasiek
|