Data: 2005-11-06 23:26:00
Temat: Re: Prosba o porady w sprawie wlosow
Od: KOMINEK <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Bluzgacz" <b...@g...com> wrote in
news:dkip8q$5h1$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Dziewczeta, chcialbym zapytac Was o kilka rad.
> Otoz chodzi mi o szampon do wlosow.
Kurwa mac!
Wchodze sobie po dlugiej nieobecnosci na urode i co widze?
Bluzgacz? Ten sam Bluzgacz?
Co sie kurwa z toba porobilo?
Ty, najbardziej meski ze wszystkich mezczyzn jakich znalem, pytasz kobiety
o szampony do wlosow?
Spac nie moge, to sobie troche popisze o facetach, bo musze to w koncu z
siebie wyrzucic. Przebrales miarke, moj przyjacielu!
Co sie do kurwy nedzy dzieje z facetami, skoro nawet ty zatracasz swa
meskosc? Gdzie sie podziali prawdziwi faceci, tacy, jak byli dawniej?
Kiedys mezczyzna byl meski. Chodzil brudny, zarosniety, tankowal browar pod
budka, wieczorem wracal do domu, siadal przed telewizorem z butelka
kolejnego piwka, a kladac sie spac ruchal zone tak dlugo, az ta sie robila
sina i zasypial, by rankiem glosnym pierdem powitac kolejny, uroczy dzien
swojego zycia.
Taki mezczyzna martwil sie tylko o to, zeby kasy starczylo do "pierwszego",
zwlaszcza jesli wyplata przypadala 28 dnia miesiaca. Caly dzien opierdalal
sie na budowie, bo choc prace mial kazdy, to nie bylo nad czym pracowac,
nie martwil sie o zone, bo jej potrzeby ograniczaly sie do posiadania
gromadki dzieci i dachu nad glowa.
Dawniej prawdziwy mezczyzna posiadal kochanke i gleboko w dupie mial to, co
pomysli o tym zona, kiedy sie dowie. Przeciez nie odejdzie! A jak zrobi
awanture to albo dostanie po ryju, albo spierdoli do tesciowej, by po
tygodniu wrocic na kolanach i blagac wybranka o przebaczenie. Taki
mezczyzna byl, mimo wszystko, odpowiedzialny. Dzieci rosly zdrowo, zona z
kazdym rokiem przybierala na wadze, stajac sie dorodnym pasztetem,
mezczyznie tez nie ubywalo i zyli przez lata w tej swojej osranej sielance.
Wspolczesny mezczyzna stal sie jakis taki pizdowaty.
Nie wiem, moze ja obracam sie nie w tym srodowisku co trzeba, ale przeciez
na roznych forach pelno jest postow, ktore pisza faceci, a ich tematami sa
takie zyciowe problemy jak:
- chodze z kobieta dwa miesiace. Czy to wystarczajaca dlugo, aby ją
pocalowac?
- dostaje orgazmu po 10 sekundach. czy mojej partnerce moze to
przeszkadzac?
- moja Pani nie chce sie kochac. co robic?
- czy seks analny jest zly? jak przekonac kobiete?
- kobieta mi wyjechala na dwa dni. tesknie, nie wiem co robic. pomozcie mi,
blagam!!
No ja pierdole!
Pewnie tera powiesz mi, Bluzgaczu, ze nie dotyczy to ciebie, a twoj
Kominek pierdoli od rzeczy? Ja tam swoje wiem.
Gdzie sie podziali faceci, ktorzy zapinaja kobiety na pierwszej randce?
Gdzie sie podziali faceci, ktorzy potrafia tak dlugo pierdolic kobiete, az
jej uszami para pojdzie?
Gdzie sie podziali faceci, ktorzy nie toleruja u kobiet slowa "nie!"?
Zamiast nich, chodza po ulicach lalusie, wyperfumowani tanimi uniseksami,
nakladaja na dupe stringi, gola sie pod pachami i przy kazdej okazji
wysylaja do swoich cipek esemesiki w rodzaju: tesknie za tobom suoneczko ty
moje, tfooj Misio-Zbysio.
Wspolczesny facet nie potrafi twardo rozmawiac z kobieta, mieknie, kiedy
tylko ta zaczyna sie do niego mizdrzyc. Wspolczesny facet staje sie meską
cipką i to kobieta przejmuje nad nim kontrole. Wyznacza godziny spotkan,
dni seksu, dni wychodzenia do kina. Wspolczesny facet uprawia delikatny
seks, brzydzi sie analem i choc bardzo ale to bardzo chce, by mu panienka
possała, to ni cholery nie potrafi jej tego wprost powiedziec. Wspolczesny
facet jest rzucany przez dupcie nie dlatego, ze ma malo kasy, jest malo
przystojny, nieoczytany, a z gaci wystaje mu 11 centrymetrowy olbrzym. Jest
rzucany, bo jako osobowosc nie jest dla kobiety kims, kogo mozna odkrywac,
kims, kto skrywa w sobie jakas nutke tajemniczosci, niepewnosci i tym
podobnych bzdur. Wspolczesny mezczyzna jest jak otwarta ksiega. Kobieta,
ktora slyszy od takiego wyznanie rodzaju "kocham Cie!", nie musi juz
zastanawiac sie, czy on mowi prawde. Wystarczy, ze w tym momencie spojrzy
na jego krocze.
Wspolczesny mezczyzna placze, gdy kobieta na niego nakrzyczy, upija sie,
gdy nie znajdzie dla niego czasu, wpierdala viagre, zeby uratowac resztki
swojej meskosci.
Mezczyzni zapomnieli juz jak zdobywac kobiety, jak kierowac zwiazkiem, by
ich nie tracic, jak zyc, by byly szczesliwe, by dajac dupy kolejnemu robily
to z przekonaniem, ze ten to juz na pewno bedzie tym jedynym.
Spizdowacieli i teraz zabierajac sie za podryw okazuja swoja meskosc piszac
wiersze, gapiac sie w zachody slonca, chodzac na romantyczne spacery,
wyczekujac az kobieta zrobi ten pierwszy krok i pelna poswiecenia zgodzi
sie dac dupy.
A kiedy juz wejda w jakis zwiazek, swiat im sie zamyka, na oczy nakladaja
klapki i nic nie widza poza swoimi kobietami. Dostosowuja sie do ich
potrzeb i wymagan, sa na kazde zawolanie, wybuchami zazdrosci reaguja na
jakiekolwiek ich spotkania z kumplami. Te wieksze meskie pizdy czytaja
esemesy z komorek partnerek, prywatną poczte, dzwonia sprawdzajac czy aby
na pewno sa tam, gdzie mialy byc. Kobiety tez nie lepsze, bo wiele z nich
godzi sie na zycie w takich zwiazkach, z takimi facetami, ale co sie bede
ich czepial, w koncu ten gatunek glupote ma wrodzoną.
Ech, nie wiem, gdzie sie podziali prawdziwi mezczyzni i szczerze mowiac
gówno mnie to obchodzi. Mam tylko nadzieje, ze jeśli czyta ten tekst
kobieta lubiąca takich gości, to niech wie, że dla Kominka jest tylko
zrogowaciałą naroślą wokół pizdy.
I niczym więcej nie będzie.
No, jestem spiacy juz. Dobranoc, Bluzgaczu najdrozszy.
Twoj Kominek.
--
Nudzisz sie? To napisz: k...@g...pl albo [zaGGadaj - 1209534] albo [skype:
kominek]
www.kominek.blox.pl ->Tylko dla osob pelnoletnich
|