Data: 2002-10-08 16:38:06
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawod
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 8 Oct 2002 18:00:11 +0200, "tren R" <t...@2...achtung.pl>
wrote:
>i od stuleci sie kodyfikuje rozne rzeczy - bez tego ani rusz
Oczywiście. Wyjaśnijmy więc rzecz ostatecznie: nie jestem
przeciwnikiem kodyfikowania czegokolwiek (wręcz przeciwnie). Uważam
jedynie, że z różnych powodów nie ma sensu tworzyć
jednolitego_kodeksu_etycznego, tzn. wielkiej_księgi, w której
uregulowane zostałyby wszystkie kwestie etyczne. Powód zasadniczy: nie
da się tego zrobić.
>> jednak zasady etyczne nigdy tak naprawdę nie zostały skodyfikowane!
>
>choćby katechizm kościoła katolickiego
>wiekszość religii ma skodyfikowane zasady
>mniej czy bardziej jasne ale ma
Dlatego pisałem o różnych formach artykulacji norm etycznych. Można je
odnaleźć w dokumentach kościelnych, dziełach literackich,
przemówieniach osób szanowanych w społeczności itd. Wszystkie one
odzwierciedlają "stan ducha" konkretnego społeczeństwa. Inaczej
mówiąc, są akceptowane społecznie.
>> Istotne uściślenie. Formy językowe stają się regułami nie w wyniku
>> nagminnego stosowania, tylko w wyniku ich akceptacji społecznej.
>
>istotne uscislenie 2. w wyniku nagminnego stosowania
>co jest skutkiem akceptacji społecznej.
Odwrotnie. Akceptacja społeczna może być skutkiem nagminnego
stosowania. Często tak jest, ale nie zawsze.
>> Złodziejstwo jest nagminne, a jednak nie jest akceptowane w naszej
>> społeczności.
>
>jestes pewien? sadze ze nie dalej jak 15 lat temu bylo akceptowane
>i podnoszone do rangi zaszczytnego miana. ze nazywalo sie "zalatwianiem"?
>to juz kwestia nagminnego stosowania zaslony jezykowej
>ktora zaakceptowało spoleczeństwo ;-))
Stosowanie zasłony językowej jest najlepszym dowodem na brak
akceptacji społecznej. "Hipokryzja to hołd, jaki występek składa
cnocie". Uważam w związku z tym, że kwestie etyczne powinny być
przedmiotem nieustającej debaty. Bardzo pozytywnie wpłynie to na
"kondycję etyczną" społeczeństwa. Przykład: zauważ jak zmienił się
stosunek Polaków do aborcji na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat.
Dlaczego? Bo rzecz poddano dyskusji, w trakcie których wyartykułowano
treści, które zmieniły postawy wielu osób.
>> > wiec uzalezniasz wartosci od czasow? a to ci dopiero!
>> A co Cię tak dziwi? W starożytnej Grecji największą wartością była
>> nieśmiertelna sława. W epoce wczesnego chrześcijaństwa dążenie do
>> takiej sławy zostało uznane za wielki grzech.
>
>przecież co społeczeństwo to inne wartości.
No właśnie. Społeczeńastwa się zmieniają, a za nimi wartości.
>nie zmieniają się wartości. zmieniają się ich nazwy, sposoby ich osiagania.
>od zawsze w chrzescijanstwie wartoscią jest unikanie grzechu.
>ale zmienialo się patrzenie na sam grzech.
To tak, jak byś powiedział: stół się nie zmienił, jedynie wymieniono w
nim blat i wszystkie nogi. Akurat nazwy się zmieniają najmniej.
"Unikanie grzechu" znaczy tyle, co "unikanie zła" i chyba nie ma
takich dwóch sprzecznych ze sobą wartości, których nie można byłoby
wyprowadzić z tej zasady. Są to puste treściowo formy.
>> Praktycznie każde z przykazań Dekalogu musi zostać zinterpretowane w
>> taki lub inny sposób. Weźmy takie "nie zabijaj". Dziś zwykle twierdzi
>> się, że zabrania ono człowiekowi jakiegokolwiek unicestwiania
>> ludzkiego życia przez człowieka. To samo przykazanie nie przeszkadzało
>> jednak w przeszłości palić ludzi na stosie.
>
>no tak, ale kosciół przyznał się do błedów,więc o co kły szczerzysz? ;-)
Przecież napisałem, że ja nie oceniam ówczesnych interpretacji
Dekalogu. Może mieli rację, może nie - nie zajmuję w tej sprawie
stanowiska ;-))
>a ty jak interpretujesz "nie zabijaj"?
>dodam ku ułatwieniu iż łysiak pisze:
Nie bardzo wiem w czym Łysiak miałby mi ułatwić zadanie, jakie mi
postawiłeś ;-)) Swoją drogą, jego wypowiedź jest kolejnym
potwierdzeniem mojej tezy, że bez interpretacji przykazań nie da rady.
"Nie zabijaj" interpretuję tak, jak przypuszczalnie większość naszego
społeczeństwa". Sensacji więc nie będzie ;-)))
>> Prawa stanowione - zwłaszcze te, które dotyczą
>> funkcjonowania władzy - są z reguły bardzo jasne i odpowiednio
>> szczegółowe, aby wyeliminować problemy z ich interpretacją.
>
>kpisz czy o droge pytasz?
Potwierdzam, co napisałem.
>a jak sprawa ma sie w odniesieniu do aniołów stróży?
>jeśli twój anioł fałszował by statystyki czuwań nad tobą?
Nie wierzę w aniołów stróży.
>> >> Nie, zdążyłem już Cię trochę poznać :-))
>> >i wicewersja ;-))
>> No nie wiem ;-)))
>
>ale ja wiem ;-))
Sam nieraz poznać się nie potrafię. Swoją drogą, skojarzenia z GW
całkowicie chybione ;-))
--
Amnesiac
|