Data: 2010-01-05 08:28:31
Temat: Re: Prywatna refleksja...czy trafna... ?
Od: Iza <f...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 5 Sty, 02:44, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Iza wrote:
> >>> Moim skromnym zdaniem czułość o ojca dla dziewczyny jest niezwykle
> >>> istotna, po to by ona oswoiła się z męską czułością. By potrafiła
> >>> odróżnić przyjazny męski gest, jak choćby przyjacielskie
> >>> uściśnięcie, od gestów jednoznacznych, mianowicie miłosno -
> >>> erotycznych. Ta nauka, pomoże danej dziewczynie... potem kobiecie,
> >>> zaoszczędzić sobie w życiu wielu niepotrzebnych gorzkich
> >>> rozczarowań z powodu banalnego niezrozumienia intencji mężczyzn.
> >> A moim zdaniem jest to po prostu wyższy poziom świadomości i kultury
> >> obyczajowej. Jeszcze wyższy obserwowałem u Skandynawów, gdzie
> >> nastoletnia dziewczyna bez żadnego zażenowania korzysta nago z sauny
> >> razem z ojcem, a nawet dziadkiem, którzy nawet nacierają jej plecy
> >> rożnymi substancjami. Więc do obcowania z nagim przodkiem dochodzi
> >> jeszcze jego dotyk.
> >> Wydaje mi się, że tak uświadomiona młoda osoba ma znaczeni większe
> >> rozróżnienie intymnej sytuacji od obyczajowej, ponieważ sama
> >> decyduje, kiedy sytuacja jest intymna, a kiedy nie, zamiast starać
> >> sie rozpoznać intencje ew. partnerów.
> >> Poza tym chyba dość ciężko pomylić pocałunek ojca z pocałunkiem
> >> chłopaka, nieprawdaż ? ;-)
> >> Ender
> > A to ciekawe co piszesz o tych skandynawskich obyczajach ...pierwsze
> > słyszę :)
> > Co do reszty ...nie dość mnie zrozumiałeś.
> > Chodziło mi o to, że takie przyzwyczajenie do czułości męskiej
> > (buziaki, tulenie, siedzenie na kolanach itede) w pierwszym rzędzie
> > ojcowskiej, zaowocuje właściwie .
> > Mianowicie, ona będzie potrafiła w przyszłości odróżnić zwykłe gest
> > typu: przyjacielskie poklepanie po ramieniu, pocałunek w policzek od
> > gestów niosących w sobie jednoznaczny przekaz uczuciowy.
> > Myślisz, ze brak/ nieumiejętność takiego wyczucia jest wyimaginowanym
> > absurdem?
> > Bynajmniej.
> > Z całą stanowczością stwierdzam, że nie.
> > To jest raczej na podobnej zasadzie zjawiska:
> > 'Nie potrafię okazywać uczuć i mówić(kocham cie ), bo mnie nikt nigdy
> > tego nie mówił'
> > I jak juz kiedyś wspomniałam ja należę do tego przypadku, który choć
> > nie miał okazywanej miłości, potrafię ja okazywać - wręcz rzekłabym
> > okupować nią ..bo chyba popadłam w skrajność.
> > Natomiast zadaję sobie sprawę, że sa osoby, które niestety nie mogą
> > sie oderwać od powielania "tego wzoru" tj nieumiejętności okazywania
> > zwykłych ...nawet podstawowych... uczuciowych gestów rodzinnych.
> > Takie osoby opowiadają, że nie potrafią sie zdobyć na nic więcej niż
> > je okazywać poprzez zarabianie ...utrzymywanie ...gotowanie ...bycie.
> > Rozumiesz?
> > Przypuszczam wiec, że i w/w przypadku schemat byłby bardzo podobny.
> > Zresztą ...sama znam to z autopsji, dlatego też tak stanowczo optuje
> > za tym, aby jednak ojcowie
> > zdobywali sie na takie gesty w stosunku do córek. Naturalnie w miarę
> > zdrowego rozsądku, bo jak sam zauważyłeś nasze społeczeństwo jest
> > nieco tendencyjne w tej materii i nie jest sztuka szokować kogoś
> > bardziej lub mniej publicznie przejawami więzi rodzinnej.
>
> Mnie się wydaje, że rozumiem, o co Ci chodzi.
Ależ ja wiem michale, ze Ty wiesz o co mi chodzi.
Kidys mnie rozumiałeś nader dobrze.
Niemniej Twoja przemożna potrzeba tutejszego
komuny na 6mis przyćmiła Ci właściwe postrzeganie mojej
skromnej osoby.
Nie chce Ci doradzać, ale na ludzi dobrze jest patrzeć ze
swojego punktu widzenia i zasobu informacji nie zaś
jak te osobę przedstawią inni.
>Niemniej jednak sądzę, że
> scenka, którą obserwowałaś nic konkretnego nie może powiedzieć o tej
> rodzince. Wszystkie te osoby zachowywały się tak a nie inaczej z tysiąca
> powodów, których nie da się moim zdaniem określić poprzez krótką obserwację.
> Zobaczyłaś to swoimi oczyma przez pryzmat swoich doświadczeń i wiedzy o
> życiu. Dopasowałaś do swoich poglądów i wyszła taka oto sugestia, którą
> przeczytaliśmy.
> Na mój gust byłoby to zbyt proste, gdyby istniało bezpośredne przełożenie
> gestów w miejscu publicznym na przyszłe emocjonalne życie młodej osoby. :)
Być może. Ja po prostu w kilka minut przeżyłam szereg ambiwalentnych
uczuć, łącznie z 'ciepłem pod sercem' dlatego tez opisałam tę scenę, i
dla innych
powodów o, których Ty wiesz ;)
Rozumiesz, czasami ludzie pozwolą człowiekowi spojrzeć na problem
z zupełnie innej perspektywy. Chłodnym umysłem, którego jakiś rodzaj
przeżycia nie dotyczył
o wiele racjonalniej można cos konstruktywnego doradzić . Moim
zdaniem.
___
Iza
> --
> pozdrawiam
> michał
|