Data: 2000-02-23 17:17:12
Temat: Re: Przebaczenie
Od: t...@c...com.pl (Magdalena Tokarska)
Pokaż wszystkie nagłówki
Piomia wrote:
> Wlasciwie ja tak naprawde na nia nie krzyczalam, tylko powiedzialam przez
> telefo, zeby sie nie wtracala w nasze sprawy (moje i mojego chlopaka). Ona
> jest matka mojego chlopaka
* Aaa..... To zupelnie inna sprawa. Matki naszych partnerow....
Czasami pomimo najszczerszych checi nie jestesmy w stanie przekonac kogos do
siebie. A gdy juz raz troche sie "zagalopujemy" (vide sprawa z telefonem) -
to pozostaje to argumentem na "NIE" (w stosunku do nas) juz na bardzo
dlugo....
U mnie na przyklad jest troche inaczej - matka mojego chlopaka jest
calkowicie przekonana, ze wszystko co jej syn robi jest swiete. I nawet
jesli swoim postepowaniem zdarza mu sie krzywdzic innych - to dlatego, ze
"my go nie rozumiemy". A w ogole ewentualne problemy miedzy nami wynikaja z
tego, ze jestem jedynaczka. Koniec argumentacji.
Rewelka, no nie?
Rada? Jezeli sie da - wyluzowac i zdystansowac sie do takiej osoby. No i
wykazywac w stosunku do niej "pelna kulturke".
Trzeba podejsc pragmatycznie bo szkoda sil na walke.
Takie jest moje zdanie.
Mt.
--
Internetowe Forum Dyskusyjne - http://www.newsgate.pl
|