Data: 2001-12-27 10:07:03
Temat: Re: Przedstawmy sie
Od: "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Xena d. Bazyl napisał(a) w wiadomości: ...
[chlast]
>Jaki sens mam przedstawianie się przez
>setki osób - nikt nie ma szansy zapamiętać wszystkich danych, zresztą
>jak dla mnie to fakt czy ktoś mieszka w Sopocie czy w Katowicach nie ma
>najmniejszego znaczenia na tym etapie istnienia grupy.
Ja osobiście przestałam zapamiętywać po pierwszych trzech, a czytać po
pierwszych pięciu. Sorry, guys & gals, dopóki nie wsławicie się tu
napisaniem czegoś sensownego (albo co gorsza bardzo bezsensownego - to też
metoda), i tak będziecie anonimową masą, bez względu na to, ile imion
teściowych, telefonów, namiarów i numerów kont wpiszecie.
Poza tym zwracam Wam uwagę na fakt, że uczestnicy grupy dyskusyjnej to
struktura bardzo dynamiczna - założę się o cokolwiek, że za pół roku
zostanie tu w porywach 10% z piszących obecnie, a przyjdą nowi.
Ogólnie rzecz biorąc całe to przedstawianie się uważam za jedno wielkie
zapychanie pasma i śmiecenie na grupie, przekleństwo każdego modemowca
(ściągamy 60 postów, z których jakąkolwiek merytoryczną treść zawiera 10,
reszta to drapanie się za uszami). Jeżeli ktoś rzeczywiście bardzo chce
upubliczniać setkom nieznanych osób imiona kotów, świnek morskich i
teściowych, to może robić to w sygnaturce (byle przepisowej). Mnie osobiście
nie obchodzi, gdzie kto mieszka, ile ma lat i jakiego jest stanu cywilnego,
bo z nim spotykać się ani sypiać nie mam zamiaru. Jeśli będzie to miało
jakiekolwiek znaczenie w dyskusji, to zawsze można o tym poinformować przy
okazji, zabierając głos.
>O ile grupa np.
>dzieci ze względu na "rejonizację" spotyka się na spacerach to jakoś nie
>wyobrażam sobie spotkania grupy rodzina, zwłaszcza w kilka dni po jej
>utworzeniu i dyskusji na temat teściowych (przykład). A może te teściowe
>należałoby przyprowadzić i publicznie zlinczować???
Też nie wyobrażam sobie uskuteczniania "zjazdów rodzinnych" na samym
początku istnienia grupy. Jak się wytworzy jakaś społeczność i zbierze grono
osób, które będą się chciały spotykać w RL to pewnie, ale z obserwacji
innych grup wiem, że zajmuje to lata. Wiem, że sporo osób tu piszących ma
nawyki z psd (bo to z niej po części wypączkowała ta grupa), ale utworzono
ją właśnie po to, żeby pewnych rzeczy z niej _nie_ przenosić i stworzyć
jakąś nową jakość, na którą na psd nie było miejsca.
>Że już nie wspomnę o podawaniu wieku męża - mąż nie udziela się w
>internecie i chce pozostać anonimowy a na moje wypowiedzi i ich
>postrzeganie ma wpływac wiek męża?
Otóż to - moje poglądy są wyłącznie moimi poglądami i do dyskusji newsowych
chłopa wciągam rzadko (a jak już pisywaliśmy razem na pl.rec.turystyka.*, to
rzeczywiście dlatego, że coś napisaliśmy i podpisaliśmy wspólnie). Ale to
rzadko i generalnie w Usenecie występuję tylko ja jako ja i kropka.
BTW - ogólnie ja zawsze patrzyłam dziwnie na pisujące z jednego konta twory
usenetowe typu "Jaś & Małgosia" - czasem trudno ustalić, czy do kompa dorwał
się akurat Jaś, czy też była to Małgosia, no i pojawił się problem - zaraz,
zaraz, z kim ja właściwie rozmawiam? Poza tym istnieje chyba jakaś granica
wspólnoty dusz i umysłów - mają takie same poglądy na wszystko i jedno
zawsze pozwala się drugiemu wypowiadać w swoim imieniu? Nie wyobrażam sobie.
>Ponadto osoba mająca 25 lat, za sobą nieudane małżeństwo, nastepny udany
>związek, dzieci z jednego i drugiego związku ma chyba trochę więcej do
>powiedzenia na niektóre tematy niż osoba po 40, która w swoim życiu
>przeżyła "tylko" jedno małżeństwo. A przy podawaniu wieku dojdzie potem
>do sytuacji, jaka już miała miejsce na zaprzyjaźnionej grupie "dzieci" -
>co ty wiesz o małżeństwie - skoro masz dopiero dwadzieścia kilka lat. Że
>nie wspomnę o osobie, która jest non-stop krytykowana za wypowiedzi na
>tematy np. prawnicze tylko dlatego, że nie ma dzieci.
He, he... jak już wspomniałam wyżej, ta grupa powstała m.in. po to, żeby
przenieść niektóre dyskusje z psd, na które tam nie było miejsca. Ale
niekoniecznie nawyki, czyli Standardowy Argument Nr 1 pojawiający się na
psd: "co t, k..., wiesz o [tu wstawić dowolny temat dyskusji, nawet baaardzo
odległy od tematu dzieciowego], bo na pewno nie masz dzieci". Generalnie
tworząc tę grupę wolelibyśmy uniknąć nieustannie tam wyłażących
emocjonalnych argumentów w stylu j.w., a tu jeszcze może dojść masa
podobnych: "co tym tam wiesz, masz tylko jedno dziecko/ masz tylko 22 lata/
jesteś mężatką tylko od pięciu lat/ itp./ itd."
>Oceniam ludzi po tym co piszą i jak potrafią przedstawić swoje
>argumenty.
/me też, ale pamiętaj, że tacy są w mniejszości.
>Jeśli rozsądnie będzie pisała 70 panna na temat małżeństwa
>czy wychowywania dziecka to dlaczego mam ją od razu odrzucić, bo nie
>miała męża???
He, he, he. Palcem nie będę pokazywać, bo nieładnie, ale w myślach
przeleciało mi właśnie z 10 nazwisk dość obficie udzielających się Usenecie
osób, które wręcz nie wyobrażają sobie, że mogłby zareagować inaczej. He,
he.
JoP
--
j...@m...pl j...@u...com.pl
http://www.sf.magazyn.pl
|