| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-24 06:23:49
Temat: Przekroczona granicaczesc
Nie pisze czesto na grupe, ale tym razem nie mam innej drogi...
Mam jakieś takie szczescie w zyciu, ze przyciagam dziwnych ludzi i to
wydaje sie byc nawet bardzo ciekawe, ale ostatnio to wszystko zrobiło
się niebezpieczne... W ostatnim czasie cztery razy w różnych miejscach i
okolicznościach zostałem napadnięty, ostatni raz wczoraj wieczorem. Co
dziwne, przed każdym wydarzeniem, mam przeczucie, że zaraz się coś
stanie... I tak, jak trzy poprzednie napady jakoś nie spowodowały we
mnie znaczących zmian, tak po wczorajszym, gdy na przystanku próbowało
mnie ograbić jakichś trzech gości z nożami, po tym wszystkim nie moge
dojsc do siebie... Czuje jakby cos sie przegielo, mysl o wyjsciu z domu
powoduje paniczny strach... Sam nie wiem co o tym myslec, bardzo czesto
mi sie zdarza, ze gdy ide ulica to ludzie pluja na mnie i wogole
czepiaja sie nie wiedziec czemu... Dzialam jak magnes dla takich
sytuacji... Teraz juz nic nie wiem - nie moge sie otrzasnac, nie mam z
kim pogadac, nie mam zadnych perspektyw, wszystko sie rozsypalo...
Moze ktos wydostal sie z takiego stanu? I prosze - nie piszcie o
psychologu bo po ostatniej wizycie ( zwiazanej z zupelnie inna sprawa )
wyszedlem jeszcze bardziej roztrzesiony...
z gory wielkie dzieki:
Ornitier
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-11-24 06:38:14
Temat: Re: Przekroczona granicaOrnitier opisał swoja "zdolnosc" sciagania na siebie klopotow.
Jest taka nauka - wiktymologia, ktora zajmuje sie badaniem zachowaniem ofiar
przestepstw. Okazuje sie, ze sa zachowania (czesto nieuswiadomione), ktore
prowokuja szeroko rozumiana agresje.
Sprobuj znalezc literature na ten temat. Wiktymologiem jest np. Lech Falandysz
- ten od polityki. Podobno nawet cos napisal na ten temat.
Przeczytaj, przemysl, zastosuj.
Powodzenia
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-24 07:00:00
Temat: Re: Przekroczona granicaORNITIER wrote:
> Mam jakieś takie szczescie w zyciu, ze przyciagam dziwnych ludzi i to
> wydaje sie byc nawet bardzo ciekawe, ale ostatnio to wszystko zrobiło
> się niebezpieczne... W ostatnim czasie cztery razy w różnych miejscach i
> okolicznościach zostałem napadnięty, ostatni raz wczoraj wieczorem. Co
> dziwne, przed każdym wydarzeniem, mam przeczucie, że zaraz się coś
> stanie...
Kiedyś zawsze, gdy wyszedłem wieczorem na ulicę, to było niemal pewne,
że dostanę w twarz. Ciągle zaczepiali mnie jacyś goście, których dzisiaj
nazywa się dresiarzami. Dzisiaj już tak nie jest. Jedyne co zmieniłem to...
sposób chodzenia. :-) Wiem, że dziwnie brzmi... Chodziłem mniej więcej tak:
zgarbiony, głowa pochylona, tułów wysunięty do przodu, uniesione ramiona,
dłonie wepchnięte w kieszenie - zaciśnięte w pięści, zmarszczone czoło
i spuszczony wzrok - tzw. spojrzenie spod byka itp. Nie wiem co jeszcze,
ale pewnie jeszcze dużo jakichś innych... Generalnie byłem nieźle naładowany
agresją, co było widać w tzw. mowie ciała (wtedy o tym nie wiedziałem)
i chociaż werbalnie nikogo nie zaczepiałem, to i tak zawsze znalazł się
ktoś, kto na tę niewerbalną prowokację odpowiedział. A takie niemiłe
"przygody" powodowały, że stroszyłem się jeszcze bardziej... Jednym słowem
błędne koło...
Moim skromnym zdaniem coś tu jest na rzeczy, bo odkąd zacząłem do pewnego
stopnia kontrolować sygnały, które wysyłam ciałem (przynajmniej tak mi się
zdaje), znacznie rzadziej jestem przedmiotem agresji.
--
Dariusz Laskowski Nic nie wiem, ale jestem taki
mailto:d...@p...pl smutny, jakbym wszystko wiedział.
(c) Jan Twardowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-24 19:26:11
Temat: Re: Przekroczona granicaCze...
D. Laskowski ma rację, jeśli wszyscy się Ciebie czepiają, musisz wyglądać
jak frajej (bez urazy ;-) lub
jak ktoś kto szuka guza...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 22:13:04
Temat: Re: Przekroczona granicaRzeczywiście te dziwne zdarzenia muszą mieć jakiś związek z Twoim wyglądem,
zachowaniem...
Nie przypuszczam jednak, żebyś wyglądał agresywnie - taki image nie skłania
innych do rabowania.
Ale zamiast czytania Falandysza, czyli książek dla studentów prawa / albo
raczej oprócz/ lepiej żebyś poszukał prostego poradnika - takiej
wiktymologii dla każdego.
Osobiście doradzam wyprostowaną postawę i energiczny krok. Jeżeli już ktoś
Cię zaczepi, spróbuj mówić nieco niżej, niż zwykle, a napewno unikaj
piskliwego głosu - to częsta reakcja ludzi przestraszonych.
Piszesz, że przed napadem wyczuwasz zagrożenie. Jest prawdopodobne, że
ta świadomość potęgowała Twoje reakcje. Część ludzi obawiając się
napadu zwalnia, garbi się i rozgląda z przerażeniem, co tylko upewnia
bandytów, że dobrze wytypowali ofiarę. Rzadko kto napada na ludzi, po
których może się spodziewać reakcji. Z drugiej strony jednak to, że
wyczuwasz
zagrożenie, to bardzo dobry znak- intuicja nie jednemu już uratowała życie.
Musisz tylko umiejętnie ją wykorzystać. Kiedy czujesz, że coś się zaraz
wydarzy, WYPROSTUJ SIĘ i przyspiesz krok. A na przystanku? Cóż, zawsze
lepiej
/ w kontrolowany sposób/ wbiec na jezdnię i zacząć zatrzymywać samochody,
niż wycofywać się w ciemność. Unikaj też zaułków, ścian, kątów. Nie bez
powodu mówi się "zapędzony w kozi róg", czy "przyparty do muru".
Dobre efekty dają też zachowania nietypowe. Jeśli już ktoś się Tobą
interesuje, musisz odebrać mu kontrolę. Niektórzy ludzie w sytuacji
zagrożenia podchodzą pierwsi i pytają bandytów o drogę, inni używają
gwizdka...
Możesz też zastanowić się czy Twój wygląd nie powoduje, że niektórzy
odreagowują na Tobie swoją agresję. Ale to wcale nie znaczy, że od razu
musisz się definitywnie zmieniać. Czasem wystarczy pewność siebie na twarzy
i w postawie oraz energiczny krok.
I napewno nie zamykaj się w czterech ścianach, bo jesteś w stanie uporać się
z tym problemem.
A przy okazji, widziałam kiedyś w autobusie mężczyznę, który wyglądał jak
tur, jak Ursus z Quo vadis- byłby w stanie bez trudu odeprzeć atak kilku
osób, a jednocześnie całym sobą mówił, że nawet nie będzie się bronił.
Siedział zgarbiony, rozglądał się z obawą /bo może zaraz jakaś staruszka
zacznie go zrzucać z krzesła/, a stopy miał ułożone palcami do środka.
Wszystko to razem sprawiało wrażenie porażającej bezbronności. Choć jego
potencjalne możliwości były ogromne. A na drugim biegunie są ludzie
słabiutcy, których nigdy nikt nie napadł. Tyle daje pewność siebie!
Marta Wieszczycka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |