« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2020-07-14 23:05:15
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 14.07.2020 o 17:29, m...@g...com pisze:
>> sedruszko masz dobre i zlote, ale czy Ty zupelnie nie rozumniesz o co
>> tu naprawde chodzi...
>
> Wiem, wiem, na pewno chętnie byś mi wyjaśnił, o co tu chodzi, ale moje
> serce może tego nie wytrzymać, więc lepiej nie. ;-P
>
> ---
> Narzond nieurzywany zanica...
Zanicnij więc.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2020-07-14 23:19:04
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 14/07/2020 o 21:42, m...@g...com pisze:
>>> Narzond nieurzywany zanica...
>>
>> nie trzeba bylo krzywdzic swojej kobiety
> ---
> rozumiem ze rezygnujesz z tytulowania mnie
> wujem i wujkiem a zaczniesz wujciem i wujeczkiem ;P
> Zamiast tego wzorem mnie lepiej wietrz jelyta bo jak nie... ;)
> Bog Ciem i takim KOcha zgazebowany ;)
> Oby nie na ament rozpuknientego ;P
>
to juz zaczynasz odczuwac pieklo? poczekaj, nie tak szybko, za latwo by
ci poszlo
--
gazebo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2020-07-15 00:47:30
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćOn 2020-07-14 17:45, Kviat wrote:
> Nie ma takiej możliwości, żeby pozwolić komuś opluwać innego człowieka,
> tylko dlatego, że opluwający ma takie przekonania i czasami trzeba się
> przesunąć, bo przecież to nie jest zaawansowane stadium.... Nie trzeba
> się przesuwać. A z podręczników historii można się dowiedzieć, że nie
> wolno.
//powiedz to Horkheimer'owi... biedna idiotko...!
"Teoria krytyczna wychodzi z założenia, że w rzeczywistość jest odbiciem
stosunków społecznych, których istotę stanowi społeczna
niesprawiedliwość, a więc każda rzeczywistość jest z natury wadliwa.
Tworzenie wizji nowej rzeczywistości jest bezcelowe, ponieważ każda nowa
rzeczywistość, nawet jeśli będzie lepsza od istniejącej, będzie również
wadliwa (ideał jest utopią). Nową rzeczywistość należy więc zastąpić
postulatem widniejącej na horyzoncie ,,lepszej praktyki", a uwagę
skoncentrować na wszechstronnej krytyce status quo i jego demontażu.
Postawa krytyczna wobec z definicji wadliwego status quo jest z
definicji słuszna, dążenie do jego zmiany jest więc warunkiem postępu,
natomiast jego utrwalanie jest utrwalaniem wadliwości, tak więc postawa
konserwatywna jest z definicji reakcyjna.
...
Dzięki takiemu podejściu teoria krytyczna wyznacza swoim wyznawcom rolę
wiecznej awangardy i to awangardy nieomylnej, ponieważ postulat
destrukcji rzeczywistości wadliwej i tworzenia ,,lepszej praktyki"
zachowuje wieczną aktualność, a jednocześnie - co jest bardzo ważne -
wszystkich, którzy nie aprobują filozofii totalnej negacji ustawia w
pozycji wrogów postępu."
https://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-05-00-A
NTYKULTURA-PODSTAWY-TEORIA-KRYTYCZNA.html
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2020-07-15 01:07:33
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 14.07.2020 o 23:04, FEniks pisze:
> W dniu 14.07.2020 o 17:45, Kviat pisze:
>> W dniu 14.07.2020 o 16:11, FEniks pisze:
>>
>>
>>> Odniosłam się do konkretnych słów,
>>
>> Których?
>
>
> Zacytowałam i skomentowałam. Prościej się nie da.
Kolejny raz przeczytałem wątek od początku.
Niczego nie cytowałaś. Może nie zaznaczyłaś, że to cytat, a ja artykułu
nie nauczyłem się na pamięć, żeby ten cytat rozpoznać.
Prościej by było wskazać (oznaczyć znakami cytatu?), które konkretnie
słowa skomentowałaś.
>>> a próbujesz mnie wciągnąć do rozmowy o faszyzmie.
>>
>> Ależ skąd. Ja tylko uogólniłem.
>
>
> Sprowadziłeś ad absurdum.
Nie uważam tak. Wręcz przeciwnie, uważam, że tezy zawarte w artykule są
uniwersalne i dotyczą nie tylko do kościoła i religii czy wyznawców
religijnych.
>> W skrócie: są dokładnie tak samo winni, bo biorą w tym udział mając
>> świadomość w czym biorą udział. A nawet gorzej, bo dają alibi i
>> zasłonę dymną na przestępstwa popełniane przez kościół.
>>
>> I na to właśnie były te przykłady w artykule, a nie na to, że nie
>> każdy wierzący to religiant. Każdy. A im bardziej świadomy, tym gorzej.
>
>
> No właśnie m.in. wszystko co powyżej jest dowodem na to, że nie ma
> gotowości do żadnej dyskusji z drugiej strony.
Ale którą stronę masz w tej chwili na myśli?
Wszystko co powyżej (cytaty, które zamieściłem) jak również historia i
fakty pokazują, że tylko i wyłącznie wyznawcy nie są gotowi do żadnej
dyskusji.
> Widzieć w religii samo
> zło to z gruntu nieprawdziwe założenie.
To nie jest kwestia założeń.
To są fakty.
To właśnie religie zakładają, że są dobre (a ściślej, że tylko ta jedyna
prawdziwa jest dobra, a reszta jest zła - co jest wewnętrzną
sprzecznością - i niewierzący są źli i pójdą za karę o piekła).
Fakty przeczą tym założeniom.
To założenie, że dana religia jest jedyna prawdziwa i jedyna dobra, jest
właśnie fundamentem tego zła. To kompletnie nieuzasadnione przekonanie
wyznawców jest powodem "nawracania" innych (narzucania swoich dogmatów
religijnych, absurdalnych w swej istocie) siłą, manipulacją i podstępem
na jedyną prawdziwą religię. I to jest przyczyną konfliktów.
> Ale pozwól, że nie będziemy
> teraz ciągnąć tego tematu.
Przecież to sedno i praprzyczyna, zarówno artykułu, jak i naszej rozmowy :)
>> Mniej "zaawansowane stadium", np. opluwanie w autobusie zamiast
>> zamykania w obozach koncentracyjnych jest ok?
>
>
> Nie jest ok. Jak i zaznaczanie stref wolnych od LGBT itp. działania są
> podobnie zaawansowanym stadium. To chyba oczywiste.
Tak mi się wydawało, że to oczywiste, ale po Twoim stwierdzeniu, cytuję:
"Chodzi o to, by drugą stronę zrozumieć i uznać jej racje oraz prawo do
życia wg swoich przekonań/wierzeń"
nabrałem wątpliwości.
To jak to jest, należy zrozumieć tworzenie stref wolnych od LGBT i uznać
racje osób tworzących takie strefy, czy nie?
Gdzie leży granica działań "zaawansowanego stadium"? Od którego momentu
tego typu działania można uznać jako już zaawansowane, a do którego
momentu należy drugą stronę zrozumieć i uznać jej racje?
Kopnięcie w kostkę geja, to już zaawansowane stadium? Czy jeszcze nie i
trzeba zrozumieć kopiącego?
Szykanowanie geja (człowieka o innym kolorze skóry, itp.) w pracy, to
już zaawansowane stadium, czy jeszcze nie i należy uznać racje
szykanujących i dać im prawo do szykanowania, żeby mogli żyć zgodnie ze
swoimi przekonaniami?
Żebyś znowu nie napisała, że sprowadzam rzecz do absurdu: staram się
uświadomić Ci, że Twoje stwierdzenie nie jest bezwarunkowe. Są pewne
granice dawania komuś prawa do życia w/g swoich przekonań i nie można
ich przesunąć nawet o milimetr, a religie są na ostatnim miejscu
(powinny być...) jeżeli chodzi o prawo do stanowienia tych granic.
Gdy nie ma nikogo, kto religiantom stawia granice do życia w/g swoich
przekonań (i je egzekwuje), to zawsze się źle dla ludzi kończy.
Jeszcze się tak w historii ludzkości nie zdarzyło, żeby tak się nie
skończyło.
>> Sam wczoraj, niby to z ciekawości (tak to sobie wytłumaczyłem ;)),
>> przejrzałem oferty nieruchomości w Hiszpanii.
>
>
> Tylko pamiętaj, że tam faszyzm utrzymał się najdłużej. W dodatku tam był
> bardzo związany z religią. ;-)
Słuszna uwaga. Tylko mam dziwne wrażenie, że sporo państw zdążyło to
przepracować, albo nadal mocno nad tym pracuje. Zarówno nad faszyzmem,
jak i religiami. Polska nie należy do tego grona, a wręcz się cofa w
rozwoju.
Nawet na Bawarii nie odczuwa się tego zadęcia nacjonalistycznego, czy
zaduchu religijnego, pomimo tego, że na prowincji w większości domów są
jeszcze jakieś "święte" obrazki, czy wiszące krzyże na ścianach.
Nawet tam się lżej oddycha, niż obecnie w Polsce.
Pozdrawiam
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2020-07-15 01:10:37
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćOn 2020-07-14 16:18, FEniks wrote:
> W dniu 14.07.2020 o 01:28, Ilona pisze:
>> On 2020-07-13 12:15, FEniks wrote:
>>> W dniu 12.07.2020 o 22:05, Kviat pisze:
>>>> W dniu 11.07.2020 o 20:38, FEniks pisze:
>>>>
>>>>> Nie o to chodzi. Chodzi o to, by drugą stronę zrozumieć i uznać jej
>>>>> racje oraz prawo do życia wg swoich przekonań/wierzeń itd.
>>>>
>>>> No nie. Nie o to chodzi. Jak można zrozumieć rasistę (albo homofoba
>>>> z poglądami, że gejów trzeba eliminować w obozach koncentracyjnych)?
>>>
>>>
>>> Założenie uznania racji do życia wg własnych przekonań dotyczy obu
>>> stron. Czasami wymaga przesunięcia się odrobinę na swojej grzędzie,
>>> choć niekoniecznie aż zmiany przekonań.
>>>
>>> Ewa,
>>
>> sedruszko masz dobre i zlote, ale czy Ty zupelnie nie rozumniesz o co
>> tu naprawde chodzi...
>
>
> Wiem, wiem, na pewno chętnie byś mi wyjaśnił, o co tu chodzi, ale moje
> serce może tego nie wytrzymać, więc lepiej nie. ;-P
>
> Ewa,
to tym bardziej uwazaj na siebie...
//oblesne levactwo wcionga w dyskusje nad zagadnieniami, ktore z
zalozenia, nie podlegajom dyskusji...
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2020-07-15 01:59:57
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćOn 2020-07-15 01:07, Kviat wrote:
> Nie uważam tak. Wręcz przeciwnie, uważam, że tezy zawarte w artykule są
> uniwersalne i dotyczą nie tylko do kościoła i religii czy wyznawców
> religijnych.
Biedna idiotko...!
//kazda rzeczywistosc jest z zalozenia wadliwa... poczytaj swoich
mentorow...!
"Teoria krytyczna wychodzi z założenia, że w rzeczywistość jest odbiciem
stosunków społecznych, których istotę stanowi społeczna
niesprawiedliwość, a więc każda rzeczywistość jest z natury wadliwa.
Tworzenie wizji nowej rzeczywistości jest bezcelowe, ponieważ każda nowa
rzeczywistość, nawet jeśli będzie lepsza od istniejącej, będzie również
wadliwa (ideał jest utopią). Nową rzeczywistość należy więc zastąpić
postulatem widniejącej na horyzoncie ,,lepszej praktyki", a uwagę
skoncentrować na wszechstronnej krytyce status quo i jego demontażu.
Postawa krytyczna wobec z definicji wadliwego status quo jest z
definicji słuszna, dążenie do jego zmiany jest więc warunkiem postępu,
natomiast jego utrwalanie jest utrwalaniem wadliwości, tak więc postawa
konserwatywna jest z definicji reakcyjna.
...
Dzięki takiemu podejściu teoria krytyczna wyznacza swoim wyznawcom rolę
wiecznej awangardy i to awangardy nieomylnej, ponieważ postulat
destrukcji rzeczywistości wadliwej i tworzenia ,,lepszej praktyki"
zachowuje wieczną aktualność, a jednocześnie - co jest bardzo ważne -
wszystkich, którzy nie aprobują filozofii totalnej negacji ustawia w
pozycji wrogów postępu."
https://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-05-00-A
NTYKULTURA-PODSTAWY-TEORIA-KRYTYCZNA.html
//i posluchaj... wszyscy to juz rozumiejom... nawet w Bulgarii...!
https://youtu.be/6zoXwWQo8bk?t=725
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2020-07-15 21:38:08
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 15.07.2020 o 01:07, Kviat pisze:
> W dniu 14.07.2020 o 23:04, FEniks pisze:
>> W dniu 14.07.2020 o 17:45, Kviat pisze:
>>> W dniu 14.07.2020 o 16:11, FEniks pisze:
>>>
>>>
>>>> Odniosłam się do konkretnych słów,
>>>
>>> Których?
>>
>>
>> Zacytowałam i skomentowałam. Prościej się nie da.
>
> Kolejny raz przeczytałem wątek od początku.
> Niczego nie cytowałaś. Może nie zaznaczyłaś, że to cytat, a ja
> artykułu nie nauczyłem się na pamięć, żeby ten cytat rozpoznać.
>
> Prościej by było wskazać (oznaczyć znakami cytatu?), które konkretnie
> słowa skomentowałaś.
Hm, niektórym ludziom cytowanie się tu nie udaje, to może i moje wrotki
są widoczne tylko u mnie. W mojej pierwszej odpowiedzi pod wątkiem
tytułowym zostawiłam tylko jedną linijkę:
"Nie, nie z każdym się rozmawia. Nie rozmawia się z kimś, kto z góry
wyklucza zmianę przekonań."
Na co odpowiedziałam: Nie każda rozmowa musi mieć na celu zmianę
przekonań którejś ze stron. Nie o to chodzi. Chodzi o to, by drugą
stronę zrozumieć i uznać jej racje oraz prawo do życia wg swoich
przekonań/wierzeń itd.
I podtrzymuję. Nie można podchodzić do rozmowy z kimś z nadzieją i
oczekiwaniem, że zmienimy jego przekonania. Zwłaszcza w kwestii tak
fundamentalnej jak wiara. Nie da się człowieka żadnymi racjonalnymi
argumentami "oduczyć" wiary. Oraz odwrotnie. Można przedstawić swoje
racje i oczekiwać zrozumienia, znalezienia wspólnego stanowiska w
jakiejś sprawie, podobieństw w jakichś sferach działania itd. Bo do tego
wręcz musimy dochodzić pomimo różnic. Ale nie do zmiany przekonań.
I nie mówimy tu o sytuacjach skrajnych jak faszyzm. Ty stawiasz znak
równości między religią a faszyzmem, co uważam za nieuprawniony radykalizm.
>
>> Widzieć w religii samo zło to z gruntu nieprawdziwe założenie.
>
> To nie jest kwestia założeń.
> To są fakty.
Ale fakty są też takie, że - posłużę się obiektywnym i uniwersalnym mam
nadzieję przykładem - religia leży u podstaw sztuki, architektury,
muzyki. Co wymyka się raczej z definicji "samego zła".
>> Ale pozwól, że nie będziemy teraz ciągnąć tego tematu.
>
> Przecież to sedno i praprzyczyna, zarówno artykułu, jak i naszej
> rozmowy :)
Ale czy warto tu spędzać tyle czasu? Pogoda taka piękna... :)
>
> To jak to jest, należy zrozumieć tworzenie stref wolnych od LGBT i
> uznać racje osób tworzących takie strefy, czy nie?
> Gdzie leży granica działań "zaawansowanego stadium"?
Tam, gdzie leży granica praw człowieka. Do tego już doszliśmy jako
ludzkość, sądy do tego doszły, to może tego się trzymajmy.
>
>>> Sam wczoraj, niby to z ciekawości (tak to sobie wytłumaczyłem ;)),
>>> przejrzałem oferty nieruchomości w Hiszpanii.
>>
>>
>> Tylko pamiętaj, że tam faszyzm utrzymał się najdłużej. W dodatku tam
>> był bardzo związany z religią. ;-)
>
> Słuszna uwaga. Tylko mam dziwne wrażenie, że sporo państw zdążyło to
> przepracować, albo nadal mocno nad tym pracuje. Zarówno nad faszyzmem,
> jak i religiami. Polska nie należy do tego grona, a wręcz się cofa w
> rozwoju.
Mam wrażenie, że każde lokalne piekiełko najlepiej widać od wewnątrz.
> Nawet na Bawarii nie odczuwa się tego zadęcia nacjonalistycznego, czy
> zaduchu religijnego, pomimo tego, że na prowincji w większości domów
> są jeszcze jakieś "święte" obrazki, czy wiszące krzyże na ścianach.
No sam widzisz, że święte obrazki tam nie przeszkadzają.
> Nawet tam się lżej oddycha, niż obecnie w Polsce.
Emocjonalnie jesteś związany z tym, co się dzieje w Polsce, a nie gdzie
indziej, i to dlatego.
A dzisiaj słyszałam ciekawą opinię Migalskiego, że w Polsce nic się nie
udaje, nie udał się też żaden radykalizm, ani faszyzm, ani komunizm, ani
coś tam jeszcze się nie udało, może demokracja, nie pamiętam dokładnie.
I wycofał się na razie z komentowania polityki. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2020-07-15 22:45:04
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćZanicnij więc.
---
Ale ja siem tu niezgorzej "uzywam", wienc? ;)
Cos kulom w plot, jakby jakis nieuzywany
babski um probowal siem POdniesc z zanicu ;P
"KObieta nie myli siem nigdy.
Chyba ze zaczyna myslec!" ;)))))
"Z Humoru Ojcow KOsciola"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2020-07-15 23:46:04
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 15.07.2020 o 21:38, FEniks pisze:
> W dniu 15.07.2020 o 01:07, Kviat pisze:
>
> Hm, niektórym ludziom cytowanie się tu nie udaje, to może i moje wrotki
> są widoczne tylko u mnie. W mojej pierwszej odpowiedzi pod wątkiem
> tytułowym zostawiłam tylko jedną linijkę:
>
> "Nie, nie z każdym się rozmawia. Nie rozmawia się z kimś, kto z góry
> wyklucza zmianę przekonań."
> Na co odpowiedziałam: Nie każda rozmowa musi mieć na celu zmianę
> przekonań którejś ze stron. Nie o to chodzi. Chodzi o to, by drugą
> stronę zrozumieć i uznać jej racje oraz prawo do życia wg swoich
> przekonań/wierzeń itd.
>
> I podtrzymuję.
Ok. Myślałem, że masz na myśli inny cytat, bo założyłem, że uwagi do
tego cytatu oboje wyczerpaliśmy.
Więc i ja podsumuję: są sytuacje, gdzie drugiej strony nie można (i nie
da się) zrozumieć, nie można (i nie da się) uznać racji i prawa do życia
w/g swoich przekonań. Choćby nie wiem jak długo rozmowa trwała.
I to podtrzymuję :)
> Nie można podchodzić do rozmowy z kimś z nadzieją i
> oczekiwaniem, że zmienimy jego przekonania. Zwłaszcza w kwestii tak
> fundamentalnej jak wiara. Nie da się człowieka żadnymi racjonalnymi
> argumentami "oduczyć" wiary. Oraz odwrotnie. Można przedstawić swoje
> racje i oczekiwać zrozumienia, znalezienia wspólnego stanowiska w
> jakiejś sprawie,
Nie rozumiem. Przecież pierwsza część tego akapitu, przeczy drugiej.
Jak można znaleźć wspólne stanowisko np. w sprawie torturowania ludzi
podczas egzorcyzmów? To znaczy co? Podczas rozmowy religiant ma ode mnie
oczekiwać zrozumienia, że salcesonem będzie wypędzał szatana? Albo
mojego zrozumienia, że będzie wcierał olejki w intymne miejsca młodych
dziewcząt?
Gdzie tu miejsce na wspólne stanowisko? Gdzie tu miejsce na zrozumienie?
Jakie racje może mi taki egzorcysta przedstawić? Istnieją w ogóle jakieś
racje, które uzasadniałyby (czy chociaż usprawiedliwiały) egzorcyzmy?
Albo zmuszanie dzieci do zwierzania się ze swoich najskrytszych, czy
wręcz intymnych spraw jakiemuś obcemu facetowi przebieranemu w czarną
sukienkę i koronki?
Poważnie uważasz, że jest tu jakieś miejsce na znalezienie wspólnego
stanowiska?
> podobieństw w jakichś sferach działania itd. Bo do tego
> wręcz musimy dochodzić pomimo różnic. Ale nie do zmiany przekonań.
Mam sporą wyobraźnię, ale jakoś nie mogę znaleźć w swoim postępowaniu
nawet cienia podobieństwa do rytuałów egzorcyzmów. Takich przykładów
mogę podać więcej.
> I nie mówimy tu o sytuacjach skrajnych jak faszyzm.
No jak nie jak tak?
Przecież to co wyżej napisałem, to są skrajne sytuacje.
Mogę podać więcej przykładów.
> Ty stawiasz znak
> równości między religią a faszyzmem, co uważam za nieuprawniony radykalizm.
Też stoisz na stanowisku, że podręczniki historii są oszukane?
>>> Widzieć w religii samo zło to z gruntu nieprawdziwe założenie.
>>
>> To nie jest kwestia założeń.
>> To są fakty.
>
>
> Ale fakty są też takie, że - posłużę się obiektywnym i uniwersalnym mam
> nadzieję przykładem - religia leży u podstaw sztuki, architektury,
> muzyki.
Jak to, u podstaw?
Uważasz, że bez religii nie byłoby sztuki, architektury, muzyki?
Ja uważam, że religia kompletnie do tego nie jest potrzebna.
Ten przykład nie jest obiektywny ani uniwersalny, to tak, jakbyś nagle
zniknęła sztukę, architekturę i muzykę, które z religią nie mają nic
wspólnego. Gdzie tu jest obiektywizm?
> Co wymyka się raczej z definicji "samego zła".
Fakty zarówno obecne, jak i te, które można znaleźć w źródłach
historycznych wskazują, że jest wręcz przeciwnie.
To są fakty obiektywne. Z faktami się nie dyskutuje.
Mogę podać konkretne przykłady.
>>> Ale pozwól, że nie będziemy teraz ciągnąć tego tematu.
>>
>> Przecież to sedno i praprzyczyna, zarówno artykułu, jak i naszej
>> rozmowy :)
>
>
> Ale czy warto tu spędzać tyle czasu? Pogoda taka piękna... :)
Jak jest ciemno, to nie widać ;)
>> Nawet na Bawarii nie odczuwa się tego zadęcia nacjonalistycznego, czy
>> zaduchu religijnego, pomimo tego, że na prowincji w większości domów
>> są jeszcze jakieś "święte" obrazki, czy wiszące krzyże na ścianach.
>
>
> No sam widzisz, że święte obrazki tam nie przeszkadzają.
Bo może to nie święte obrazki są źródłem zła, tylko ludzie?
>> Nawet tam się lżej oddycha, niż obecnie w Polsce.
>
>
> Emocjonalnie jesteś związany z tym, co się dzieje w Polsce, a nie gdzie
> indziej, i to dlatego.
A skąd wniosek, że z tym "gdzie indziej" nie jestem związany emocjonalnie?
Jedno drugiego nie wyklucza :)
To tylko kibole tak mają (i niektórzy inni...), że jak kibicują jednemu
klubowi, to koniecznie muszą nienawidzić pozostałe ;)
> A dzisiaj słyszałam ciekawą opinię Migalskiego, że w Polsce nic się nie
> udaje, nie udał się też żaden radykalizm, ani faszyzm, ani komunizm, ani
> coś tam jeszcze się nie udało, może demokracja, nie pamiętam dokładnie.
> I wycofał się na razie z komentowania polityki. ;)
Coś w tym jest...
Czasem zdarzają mu się trafne "złote myśli", ale też wiele razy się
pomylił. I to solidnie...
"W 2009 z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu katowickim uzyskał
mandat eurodeputowanego VII kadencji"
Pozdrawiam
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2020-07-16 04:43:23
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćOn 2020-07-15 21:38, FEniks wrote:
> W dniu 15.07.2020 o 01:07, Kviat pisze:
>> W dniu 14.07.2020 o 23:04, FEniks pisze:
>>> W dniu 14.07.2020 o 17:45, Kviat pisze:
>>>> W dniu 14.07.2020 o 16:11, FEniks pisze:
>>>>
>>>>
>>>>> Odniosłam się do konkretnych słów,
>>>>
>>>> Których?
>>>
>>>
>>> Zacytowałam i skomentowałam. Prościej się nie da.
>>
>> Kolejny raz przeczytałem wątek od początku.
>> Niczego nie cytowałaś. Może nie zaznaczyłaś, że to cytat, a ja
>> artykułu nie nauczyłem się na pamięć, żeby ten cytat rozpoznać.
>>
>> Prościej by było wskazać (oznaczyć znakami cytatu?), które konkretnie
>> słowa skomentowałaś.
>
>
> Hm, niektórym ludziom cytowanie się tu nie udaje, to może i moje wrotki
> są widoczne tylko u mnie. W mojej pierwszej odpowiedzi pod wątkiem
> tytułowym zostawiłam tylko jedną linijkę:
>
> "Nie, nie z każdym się rozmawia. Nie rozmawia się z kimś, kto z góry
> wyklucza zmianę przekonań."
>
> Na co odpowiedziałam: Nie każda rozmowa musi mieć na celu zmianę
> przekonań którejś ze stron. Nie o to chodzi. Chodzi o to, by drugą
> stronę zrozumieć i uznać jej racje oraz prawo do życia wg swoich
> przekonań/wierzeń itd.
>
> I podtrzymuję. Nie można podchodzić do rozmowy z kimś z nadzieją i
> oczekiwaniem, że zmienimy jego przekonania. Zwłaszcza w kwestii tak
> fundamentalnej jak wiara. Nie da się człowieka żadnymi racjonalnymi
> argumentami "oduczyć" wiary. Oraz odwrotnie. Można przedstawić swoje
> racje i oczekiwać zrozumienia, znalezienia wspólnego stanowiska w
> jakiejś sprawie, podobieństw w jakichś sferach działania itd. Bo do tego
> wręcz musimy dochodzić pomimo różnic. Ale nie do zmiany przekonań.
>
> I nie mówimy tu o sytuacjach skrajnych jak faszyzm. Ty stawiasz znak
> równości między religią a faszyzmem, co uważam za nieuprawniony radykalizm.
>
>
>>
>>> Widzieć w religii samo zło to z gruntu nieprawdziwe założenie.
>>
>> To nie jest kwestia założeń.
>> To są fakty.
>
>
> Ale fakty są też takie, że - posłużę się obiektywnym i uniwersalnym mam
> nadzieję przykładem - religia leży u podstaw sztuki, architektury,
> muzyki. Co wymyka się raczej z definicji "samego zła".
>
>
>>> Ale pozwól, że nie będziemy teraz ciągnąć tego tematu.
>>
>> Przecież to sedno i praprzyczyna, zarówno artykułu, jak i naszej
>> rozmowy :)
>
>
> Ale czy warto tu spędzać tyle czasu? Pogoda taka piękna... :)
>
>
>>
>> To jak to jest, należy zrozumieć tworzenie stref wolnych od LGBT i
>> uznać racje osób tworzących takie strefy, czy nie?
>> Gdzie leży granica działań "zaawansowanego stadium"?
>
>
> Tam, gdzie leży granica praw człowieka. Do tego już doszliśmy jako
> ludzkość, sądy do tego doszły, to może tego się trzymajmy.
>
>
>>
>>>> Sam wczoraj, niby to z ciekawości (tak to sobie wytłumaczyłem ;)),
>>>> przejrzałem oferty nieruchomości w Hiszpanii.
>>>
>>>
>>> Tylko pamiętaj, że tam faszyzm utrzymał się najdłużej. W dodatku tam
>>> był bardzo związany z religią. ;-)
>>
>> Słuszna uwaga. Tylko mam dziwne wrażenie, że sporo państw zdążyło to
>> przepracować, albo nadal mocno nad tym pracuje. Zarówno nad faszyzmem,
>> jak i religiami. Polska nie należy do tego grona, a wręcz się cofa w
>> rozwoju.
>
>
> Mam wrażenie, że każde lokalne piekiełko najlepiej widać od wewnątrz.
>
>
>> Nawet na Bawarii nie odczuwa się tego zadęcia nacjonalistycznego, czy
>> zaduchu religijnego, pomimo tego, że na prowincji w większości domów
>> są jeszcze jakieś "święte" obrazki, czy wiszące krzyże na ścianach.
>
>
> No sam widzisz, że święte obrazki tam nie przeszkadzają.
>
>
>> Nawet tam się lżej oddycha, niż obecnie w Polsce.
>
>
> Emocjonalnie jesteś związany z tym, co się dzieje w Polsce, a nie gdzie
> indziej, i to dlatego.
>
> A dzisiaj słyszałam ciekawą opinię Migalskiego, że w Polsce nic się nie
> udaje, nie udał się też żaden radykalizm, ani faszyzm, ani komunizm, ani
> coś tam jeszcze się nie udało, może demokracja, nie pamiętam dokładnie.
> I wycofał się na razie z komentowania polityki. ;)
>
> Ewa,
ci z z bizantyjskiej Europy, troche nie rozumniejom katolickiej filozofii...
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |