Data: 2003-09-15 04:55:55
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - a jednak NIE...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Arek" <a...@e...net> wrote in message news:bk2c38$qvv$1@news.onet.pl...
> Nie wróżę z kości więc nie wiem na ile jest to dla niego PROBLEM.
PRZECIEZ O TYM TUTAJ NAPISAL! Od tego zaczal sie caly watek.
> > Mniej ci zalezy na zwiazkach trwalych - twoje zbojeckie prawo!
>
> A skąd Ci się to wzięło!?
Z tych twoich "paru" odeszlych ( czy ty czytasz co piszesz?)
. A ona wymaga otrzaskania
> się z różnymi ludźmi i sytuacjami, a nie zamykania w złotej klatce: "mój
Ci jest"!
????? Ty na pewno ze mna rozmawiasz?
> > Nie zaganiaj go ciupaga do swego plemienia.... horniastych
nieudacznikow.
>
> Jesteś rozczulająca w tych osobistych wycieczkach...
Bywam jeszcze bardziej;)
Sam zes zadeklarowal "pare" zwiazkow ( rozbitych juz, zreszta)
>
> > Bo ciebie to nie bolalo?
>
> Oczywiście, że bolało, ale świadomość, że chociaż kochana kobieta jest
szczęśliwa
> dawała znieść ten ból.
Życie to nie je bajka, nie można się zamykać w złoytm
> pancerzyku i tylko jeść czekoladę. A już tym bardziej tuczyć w nim
partnera. :(
> A po co w ogóle właziłaś? Ulżyło to jakimś Twoim frustracjom czy co ?
Wiesz, jestesmy na grupie dyskusyjnej. Mowi ci to cos?
Kaska
|