Data: 2003-09-16 14:30:45
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - a jednak NIE...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bk2a1d$nvjom$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> Jaki wg ciebie, sposob podrywania kobiety zaangazowanej w zwiazek jest
> "uczciwy"?
> Mylisz pretensje z wyrzutami sumienia, a ja wlasnie przed nimi ostrzegam
zw
> i zdaje sie, dla niego j e s t to problem.
No tak, bo ja uwazam, ze nie nalezy wykorzystywac wiedzy, a wiec takze i
slabych stron osoby, ktora jest wobec mnie szczera i otwarta, do wlasnych
celow - w tym przypadku do zwrocenia jej uwagi na siebie w taki sposob, aby
zaczela zastanawiac sie, czy aby nie powinna odejsc od niego i nie zwiazac
sie ze mna. Na razie ona traktuje mnie jak najlepszego kumpla czy wrecz
przyjaciela i tak tez ze mna rozmawia, a wiec bylbym w stanie stwarzac takie
sytuacje czy rozmowy, ktore moglyby dac jej do myslenia, ale wszystko to
byloby oparte na tym, co wiem od niej i w jakims tam zaufaniu, a to juz by
nie bylo fair. Dokladniej mowiac wiem, co jest dla niej wazne, co lubi,
czego nie lubi, na co zwraca uwage i gdyby moim JEDYNYM celem bylo
poderwanie jej, mialbym potezne mozliwosci, aby to zrobic - tyle, ze to by
bylo na zasadzie 'po trupach do celu'...
Chcac / probujac - kiedys w przyszlosci - zwiazac sie z ta dziewczyna, moge
to zrobic jedynie w taki sposob, aby byc w pelni soba i nie zastanawiac sie,
co i dlaczego, a juz na pewno nie byloby mi wolno w ZADEN SPOSOB
wykorzystywac wiedzy na jej temat, nabytej od niej samej, w celu
zaskarbienia sobie jej lask, bo to byloby juz z mojej strony podstepna gra,
nie majaca nic wspolnego ze szczeroscia.
> zw, jednak, jak gdyby
> mial nieco inne rozumienie kategorii zwiazku - i on to swoje zbojeckie
prawo
> tez ma!
Co ja mam... ?!
Pozdrawiam
zf
|