Data: 2009-11-15 15:00:12
Temat: Re: Przykazanie miłości.
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"XL" <i...@g...pl>
news:iwha54r38dg0.6h5lhdfp847u.dlg@40tude.net...
> ..."Kochaj bliźniego swego, jak
> siebie samego", czyli najpierw trzeba kochać siebie, a dopiero potem
> bliźniego. I to nie znaczy, że należy go kochac bardziej, niż siebie, lecz
> dokładnie tak samo - "jak siebie samego", nie WIĘCEJ.
> Czyli jeśli bliźni sprawia ci ból, dyskomfort, zawodzi - nie masz
> obowiązku
> go kochać. Tak jest z żonami bitymi przez mężów, z osobami pokrzywdzonymi
> przez postronnych, itp.
>
> Religia katolicka nie zmusza mnie do miłosci wobec umyślnie krzywdzących
> mnie. Mam kochać NAJPIERW siebie, potem bliźniego - i próbować ZRÓWNAĆ tę
> drugą wartość z pierwszą a nie odwrotnie. I tylko zrównać, bowiem
> miłowanie
> bliźniego nie może przewyższać mojej miłości własnej.
> Czyli: nie mam obowiązku umyślnie zadawac sobie bólu, aby kochać
> bliźniego.
>
> --
>
> Ikselka.
Te słowa w ewangelii Mateusza brzmią tak:
"honora patrem et matrem et diliges proximum tuum sicut te ipsum."
[Mt 19:19 Vulgata]
Ten wyrwany z kontekstu fragment pokazuje mądrość żydowskiego
mędrca Jezusa z Nazaretu, którego nauki zmieniły oblicze świata.
Posłużył się przykazaniem: "honora patrem tuum et matrem..."
aby pokazać niemożliwość, którą wyraził słowami:
" I zasię powiadam wam: Że snadniej wielbłądowi przez ucho igielne
przejść, niż bogatemu wnijść do królestwa Bożego. "
O co chodzi?
Ano o drobiazg: "Kochaj bliźniego swego"
Jezus doskonale wiedział, że nie da się kochać na rozkaz... :)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~ c:psp,psr
miłośnik mądrości i nie tylko :)
|