Data: 2003-02-25 14:10:22
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub Słocki" <j...@s...net.nospam> napisał w wiadomości
news:MPG.18c54d7aec2ca5a798993b@news.onet.pl...
> To ja jeszcze raz...
Oho, coś a propos robienia z gęby cholewy.
>
> In article <b3dc89$2b$1@inews.gazeta.pl>, r...@g...pl says...
> > To jest oczywiste. Przypominam tylko, że cała dyskusja rozpoczęła się od
> > Twojego pakowania się z butami do "mojego świata", bo tak określam
> > przystępowanie do SAKRAMENTU małżeństwa
> > (z Twojej relacji wynika, że
> > dyspensy NA PEWNO nie otrzymałeś, a więc chcąc nie chcąc świętokradczo
> > przyjąłeś sakrament) i przysięganie na to, co dla innych najświętsze z -
tu
> > powrót do pierwszego postu w tym wątku - "skrzyżowaniem palców i
> > mantrowaniem w myślach >i tak to na niby<".
>
> Nie wiem jak to z ta dyspensa, ale nie przysiegalem na niby.
Dyspensy udziela biskup, nie wikary/proboszcz i wymaga to trochę zabiegów
(choć oczywiście nie jest nieosiągalne), tak więc możesz być pewien, że jej
nie miałeś.
Co do przysięgania na niby, oto Twoje słowa kilka postów wyżej:
"[JS}
> > W ktorym miejscu prosila o klamstwo ?
[ER]
> A choćby tu: "ślubuję [...] po katolicku wychować potomstwo, którym nas
Bóg
> obdarzy".
[JS]
Dla Ciebie to niepojete ale takie slowa dla niewierzacego NIC a nic nie
znacza. "
No więc - znaczą czy nie znaczą? A może czasami znaczą, a czasami nie znaczą
w zależności od tego, co akurat wygodniej?
>
> Teraz to juz pelen EOT.
>
Trzymam kciuki, bo pewnie paluszki świerzbią, świerzbią...
ER
PS. Hint: zawsze możesz podyktować odpowiedź żonie.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|